- No witam państwa... nudno dzisiaj w szkole, hm ?
Odezwał się głos, który każdy już zdążył znienawidzić. Matematyk był w dobrym humorze od samego ranka co nie za dobrze wróżyło mojej pięknej dwójce z matmy, która w każdej chwili mogła się zmienić w ochrzan i wpierdol jednym słowem od rodziców.
Brunet zasiadł przy biurku poprawiając swoją zieloną koszule, w której z jednej strony wyglądał jak klaun jednak z drugiej to nawet przystojny...
Ale błagam no...
Zielona koszula w groszki i brązowe spodnie ?
Gościu nie ma wyczucia stylu..
Dosłownie ...
- Stęskniłem się za Wami - powiedział głębokim głosem i zmierzył uczniów swoim wzrokiem zatrzymując się na dzienniku, który miał otwarty. Stukał długopisem a po chwili uniósł kącik ust w górę.
Kurwa czy on musi wyglądać tak dobrze kiedy wiem, że zaraz wyp-
- Hoseok... proszę rozdaj każdemu kartkówkę, którą wam przygotowałem. Nie chciałem żebyście się męczyli więc o to calusieńką noc układałem dla was pytania... - powiedział ze swoim chytrym uśmiechem poprawiając dwoma palcami swoje okulary na czubku nosa.
Chuj
Który go nie ma
Ale
Nim
Jest
Dziwne, co nie ?
Brunet otworzył szeroko oczy patrząc raz na nauczyciela a drugi raz na resztę klasy jakby dostał nagrodę Nobla za wstanie z krzesła.
Wstał i ze zrobieniem znakiem krzyża poszedł do biurka nauczyciela zgarniając od niego kartki, na które patrzył z obrzydzeniem.
No kurwa...
Jaki znak krzyża Hosiek ?
Ja pierdole ty nawet nie wiesz jak się nazywa matka Jezusa....
Zacisnęłam piąstki od razu zgarniając w dłoń zeszyt. Bądźmy szczerzy... przecież ja nawet nie wiem co braliśmy w tym momencie...Może sprawa wydawałaby się lepsza gdybym miała jakieś notatki w zeszycie albo jakiś jeden jebany wzór.Jednak kim bym była jakbym go miała? Jedyne co zobaczyłam to zapisane zadanie domowe, którego i tak nie zrobiłam. Nie mineło sporo czasu, gdy Hoseok usiadł obok mnie z wymalowanym uśmiechem na twarzy.
- Zaczynajcie proszę! - powiedział nauczyciel i klasnął w dłonie z poważna miną wstawając.
- Kurwa z czego się tak cieszysz? - wysyczałam cicho w stronę Junga.
- Wiesz, że mam jedną piątkę? Więc jak nawet dostane pizdę to z średniej wychodzi mi trzy... trzeba być po prostu tak zajebistym jak ja... - puścił mi oczko cicho się śmiejąc, a ja pokazałam mu fakera.
- Mhmmmm... to nie może być takie trudne- mruknęłam sama do siebieAle kurwa jak ja mam znaleźć tego jebanego kąta.. kurwa z jednej cyfry mam go obliczyć?Dziękuje Bogu, że zadania są zamknięte i moge wyliczać sobie wyliczanki, które tak bardzo uwielbiam.
Taehyung chodził po klasie, w której panowała cisza. Jedyne co było słychać to stukanie jego butów o podłoge co jeszcze bardziej stresowało każdego. Naciągnęłam bluzę na swoje piąstki próbując sobie przypomnieć wszystko.
Gdy głos odbijających się butów przerwał się koło mnie dosłownie osłupiałam.
- Czy Pani Mei skrywa coś w piąstce? Proszę nie robić sobie ze mnie żartów... - powiedział poważny głos Kima, a ja uniosłam na niego wzrok nie rozumiejąc.
Chwycił moją dłoń a ja zacisnęłam usta nie wiedząc czy warto coś mówić. Kurwa błagam... nawet jakbym umiała ściągać to nie mam z czego ziom... Jednak to co poczułam po chwili w rękawie bluza trochę zbiło mnie z tropu.
Coś małego jak... karteczka ?
Widziałam jak Kim ściska moją dłoń a po chwili znowu rusza do przodu. Nie mogłam zmarnować takiej okazji więc otworzyłam lekko karteczkę by wyglądało jakbym pisała sobie na dłoni.
" 1.A 2.A 3.C 4.B 5.B 6.C
Nie oddawaj szybciej kartkówki
Oddaj ją ostatnia i pokreśl przy 2 i 4 zadaniu jakbyś się pomyliłaMyślisz, że jestem aż taki dobroduszny i wspaniały by pomagać zabłąkanej owieczce ? ~ ♡"
C o