Thirty Nine ~ ♤

1.6K 46 22
                                    

Wróciłam do domu cała zamyślona

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wróciłam do domu cała zamyślona. Padał deszcz. Pogoda była niezbyt przyjemna, jednakże ja uwielbiałam smutne dni. Zawsze mogłam wtedy rozmyślać nad wszystkimi sytuacjami lub osobami. A jedną osobą, na której miałam obsesje był nie jaki Kim Taehyung.

Cały dzień spędziłam u niego. Nad ranem wspólny prysznic, a później ugotowanie razem wspólnego posiłku. Było idealnie. Nie sądziłam, że złapiemy wspólny język po naszej ostatniej nocy.

Jeśli chodzi o nią to.. nie mogłam sobie wyobrazić lepszego pierwszego razu. Było chaotycznie, mokro, głośno, przyjemnie, ciepło. Cały czas czułam się ważna. W końcu ktoś zwrócił na mnie uwagę, jednak nie chodziło tylko o nią. Nie byłam zadowolona z tego, że zaczęłam czuć do niego coś mocniejszego.

- Wróciłam! - krzyknęłam wchodząc do korytarza. Rodzice uprzedzili mnie, że mogą nie zjawić się następnego dnia wieczorem, z powodu ważnego wyjazdu. Rzuciłam bluzę na komodę i podeszłam do kuchni, by nalać sobie wody. Wsunęłam dłoń do kieszeni czując coś twardego. No tak.. Taehyung dał mi swoje zapasowe klucze do mieszkania. Czy to nie było dziwne?

***

- O czym ty mówisz? - spytałam zaskoczona, będąc w szkole. Chyba się przesłyszałam. Chodziło im o mojego Taehyunga?

- Zwolnił się. Dzisiaj pakował swoje rzeczy w sali matematycznej. Nauczyciele to potwierdzili, jednakże sami byli w szoku. - powiedział Hoseok, który siedział na ławce z rozszerzonymi nogami. Tak to było w chuj podejrzane.

Taehyung chciał już mnie olać? Niezbyt podobał mi się ten pomysł. Przecież dopiero co spędziliśmy noc w jego sypialni, a teraz on chce się tak po prostu zwolnić?

Nie minęło długo, gdy zarzuciłam torbę na ramię i ruszyłam przed siebie, w pośpiechu do sali matematycznej. Tak to był mój cel.

Na moje zdziwienie Taehyung znajdował się w środku, jednakże był dosyć.. spokojny? Pakował swoje książki do torby, nucąc coś pod nosem. Zamknęłam drzwi do sali i powolnym krokiem ruszyłam w jego stronę. Gdy postukałam go palcem w ramię ten trochę podskoczył, by następnie obdarzyć mnie tym zniewalającym, lekkim uśmiechem.

- Witaj. Jak ci minął dzień? - spytał, spokojnym głosem. Odwrócił się w moją stronę, następnie kładąc dłoń na moje włosy, by je przeczesać. - Skoro tak do mnie przygnałaś, to jednak wiem co się święci..

- Mhm.. doszły mnie słuchy, że odchodzisz? To prawda? Dlaczego? - spytałam ciszej, czując jak mój głos lekko się załamywał.

To nie była dla mnie prosta sprawa. Zdałam sobie sprawę, że Taehyung nie jest mi obojęny. Jest dla mnie kimś ważnym i nie mogę go stracić. Myślałam, że jestem silniejsza, jednakże strata kogoś bliskiego, w tym Taehyunga, sprawiłaby mi wielką przykrość. Przywiązałam się do niego i to w cholerę. Nigdy nie myślałam o żadnym mężczyźnie w taki sposób jak o nim. Może dlatego, że nie miałam okazji by zakochać się w kimś innym. Chociaż nie żałowałam. Można powiedzieć, że wybrałam sobie najgorszy obiekt westchnień, obarczając nim swojego nauczyciela.

EQUATIONSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz