Sobota :)
Czas odpoczynku i pełnego relaksu. Te dwa słowa określały mnie i Hoseoka.Tradycja przetrwała i w każdą sobotę siedzieliśmy u niego w pokoju grając w różne gry na xboxie. Najczęściej wyścigówki bo Hoseok co tydzień kupował nowe płyty jak i lepsze wersje.
Rodzice Hoseoka cały dzień pracowali więc całe mieszkanie mieliśmy do naszej dyspozycji chociaż i tak cały dzień przesiadywaliśmy u niego w pokoju.
Był on wielki a nawet i ogromny. W ciemno zielonych jak i szarych barwach. Hoseok był uzależniony od gier więc miał nie jedną półkę zapełnioną płytami.
- Kurwa, wiedziałem, że to nie to. - mruknął niezadowolony z swojej nowej zdobyczy. Dostał ją od rodziców jednak nie przypadła mu do gustu.
- To już trzecia gra, daj ty mi spokój.. - powiedziałam po chwili rozciągając się na jego ogromnym dywanie przed łóżkiem.
Hoseok wstał z fotela i w swoich przy dużych kolorowych dresach podszedł do szafek szukając swoich najulubieńszych gier.
- Jesteś taki nudny.. jakby był Jimin to może porozmawialibyśmy o paznokciach. - zaśmiałam się patrząc na swoje (Hoseoka) pomarańczowe kapcie.
Hoseok słysząc to zaśmiał się i rzucił na łóżko przeglądając płyty.
- Wybacz, że nie jestem dziewczyną, chociaż wolałbym byś była chłopakiem. Nie mam zamiaru następny raz kupować ci podpasek. - wymruczał niezadowolony a ja prychnęłam na to zakładając na siebie kaptur.
- Spierdalaj. Mam ci przypomnieć jak nie raz chodziłam ci po dresy do szatni bo je obabrałeś... - zaśmiałam się sztucznie a on zmierzył mnie wzrokiem bitch face
I tak mijały nam godziny dopóki nie wybiła 23:34. Zazwyczaj Jung zawsze odwoził mnie do domu jednak nie chciało nam się ruszać i leżeliśmy jak zabici po pokoju.
- Zakochałem się.
Na te słowa otworzyłam szerzej oczy i podniosłam się jak oparzona co wyglądało komicznie a on wybuchł śmiechem
- No chyba nie wziełaś tego na poważnie!?! - zacinał się swoim głośnym śmiechem a je tylko przekręciłam oczami
- Zjebany jesteś. Myślałam, że w końcu mi kogoś przedstawisz, nie musiałabym wtedy z tobą siedzieć, wiesz co to miłość ? To uczucie które... - zaczęłam nawijać jak jakiś poeta jednak ktoś musiał to przerwać.
- Tak jak ty z matematykiem? - zapytał a w tym samym momencie zdjęłam kapcia i rzuciłam prosto na niego z złą miną
- ZJEBANY! - krzyknęłam - Jak piśniesz coś głupiego w szkole to nie będę mieć przez ciebie życia ! - prychnęłam na niego udając obrażoną a on się tylko śmiał
Kim Taehyung chce Cię zaprosić do znajomych
Tak Nie