Thirty Three ~ ♡

1.6K 48 49
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Dlaczego jesteś taka uparta?- wyrzucił z siebie pierwszy, gdy siedzieliśmy razem w samochodzie.

Jazda nigdy nie była taka uciążliwa jak dzisiaj. Siedząc już od kilku minut obok profesora czas jakby zatrzymywał się w miejscu, z każdym jego oddechem.

- Przecież nic nie mówię - odburknęłam ciszej patrząc w bok. Plecak znajdował się na moich kolanach, a ja delikatnie ściskałam materiał swojej bluzy.

- O to właśnie mi chodzi - zaśmiał się swoim głębokim głosem zmieniając biegi w samochodzie. Zerkając na niego kątem oka widziałam jak nie odrywa wzroku od drogi.

- Ciekawe co pomyślą sobie inni gdy wysiądę z Pana samochodu - parsknęłam już odważniej patrząc na przemijających ludzi na chodniku.

Brunet uniósł na to brew po chwili wzdychając głośniej.

- Uważam, że podwózka przez nauczyciela to nic w porównaniu do tego co wydarzyło się kilkanaście dni temu - skwitował poważnym głosem na co zacisnęłam usta w wąską kreskę. 

Cholercia

- Mhm. Nie chciałabym, żeby Pańska żona się o tym dowiedziała. Nie oszukujmy się - powiedziałam widząc jak mury placówki szkolnej zbliżały się coraz bliżej.

- Chcesz o tym zapomnieć?

- O czym? Chce Panu przypomnieć, że to nie było wyznanie miłości, a seks. Fajnie było ale nie widzę w tym nic głębszego.

- Zadałem pytanie.

- Nie chce 

- To dlaczego tłumaczysz się tym, że był to tylko seks? - spytał zajeżdżając na parking szkolny po chwili biorąc swoją teczkę papierów na kolana by coś w niej szukać.

- Bo był - szepnęłam, starając się nie prychnąć.

- Dla mnie nie był.

- Ach tak? Ciekawe co na to pańska żona - parsknęłam głośniej łapiąc za klamkę jednakże drzwi od samochodu były zablokowane.

- Nie mam żony, podobno żadna mnie nie chce dlatego nie mam dzieci - wyrecytował na co oboje po chwili parsknęliśmy śmiechem.

- To też racja - dopowiedziałam a Taehyung uniósł na mnie wzrok nie mówiąc nic przez chwile. - Powinnam już iść, jesteśmy na terenie szkoły.

- Spotkajmy się gdzieś - powiedział starszy kładąc swoją większą dłoń na tą moją, przez co nie wiedziałam jak się poruszać. - Hm?

- Nie mam czasu - mruknęłam jednkaże widząc wzrok bruneta wypuściłam powietrze z ust wzdychając głośniej - Postaram się wpadnąć dzisiaj po lekcjach do sali matematycznej.

Powiedziałam na odchodne gdy już wychodziłam z samochodu. Deszcz już tak nie padał, a pogoda wręcz się uspokoiła. Idąc prosto do wejścia w szkole jedynie gryzłam swoją dolną wargę nie zauważając uśmiechu bruneta z tyłu, który przybrał pozę profesjonalisty. 

EQUATIONSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz