Ciemno... ciemno.. i jeszcze raz
C
I
E
M
N
OTo nie tak, że po sobotnim dniu postanowiłam sobie pozwiedzać ....
W sumie to nawet nie wiem co bym mogłabym pozwiedzać.. piękne kosze na śmieci czy wysokie drzewa? :)
To była wina Hoseoka.Junga. Hoseoka i Park. Jimina. Hoseok musiał spędzić wieczór z rodziną a Jimin zniknął całkowicie. Nie odbierał telefonów i nie dawał znaków życia. Jednak po poście pana Jeongguka z zdjęciem drogiej restauracji można było wywnioskować iż Park Jimin "zapomniał" telefonu. Dlaczego dzisiejszy dzień musiał być taki wkurzający ?
Przechodziłam chodnikiem gdy nagle mój telefon zaczął wibrować w kieszeni spodni. Nawet nie zaglądając kto to odebrałam domyślając się, że to może być Hoseok.
- Czego chcesz zdechła żmijo bez serca ? - parsknęłam rozglądając się na światłach jezdni.
- Urocza jak zwykle... siedzę w kiblu i okaż trochę sympatii do mojej osoby - było słychać jak mówi szeptem i co chwile prycha do słuchawki.
- Oho.. nie masz co robić ? Mam ci pomóc w zatwardzeniu czy jak ? - zaśmiałam się sztucznie - Wypierdalaj ... mam lepsze zajęcie.. wybacz ale jEsTEm ZajĘtA-
Nie mogłam dokończyć gdy usłyszałam głośny śmiech bruneta przez co odsunęłam telefon od ucha.
- Stara... tylko ja mam takie nerwy by przebywać z tobą w jednym pomieszczeniu - wysyczał z irytowaniem w głosie - Jestem na jakimś zjebanym obiedzie wciskając kita, że mam srake.. takim o to sposobem siedze w kiblu.. Ah ! Zapomniałbym ! I tak sie złożyło, że kiedy pomyśle o kiblu widze twoją paskudną twarz !
- Nakopie ci na ryja jak wrócimy do szkoły.. ciesz sie niedzielą bo po poniedziałku stracisz czucie w szczęce.. - ęna jego "zabawny humorek"
- Kotku nie obrażaj się... MAMO JA NIE MOGE!! - Krzyknął nagle, a ja zacisnęłam oczy z powodu jego głośnego głosu.
- Pornola oglądasz czy jak? - zaśmiałam się do siebie i przebiegłam na drugą stronę jezdni chowając nos w czerwony szalik gdyż pogoda nie dopisywała.
- ALE MAMO!!! NIE! JA NIGDZIE NIE IDE ! NIE MAM ZAPASOWYCH MAJTEK!! - krzyknął a po chwili połączenie zostało przerwane.
Zajebiście. Przekręciłam oczami i szukałam swojej karty w kieszeni płaszcza gdy mój telefon zadzwonił po raz następny. Westchnęłam i zaśmiałam się znowu na samą myśl siedzącego Hoseoka na muszli klozetowej, który udaje, że go ściska..
- Wysrałeś się już?
- Proszę?
Karta wyleciała mi z dłoni gdy po paru sekundach skumałam, że głos nie należy do tego Hoseoka.