Rozdział 9

1K 70 337
                                    

Z pierwszej osoby Nagito

-Dobra, ja pozmywam a wy tu siedźcie.- Hajime zabrał kubki i poszedł do kuchni.

-Skoro już jesteśmy sami...- Powiedział Izuru odwracając się do mnie.

-T-tak?- Przełknąłem gule w gardle.

-Powiedz mi co się dzieje.- Izuru patrzył mi bezemocjonalnie w oczy. Przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz.

-U-um...- Zebrałem się na odwagę.- Nie bądź zły, dobrze?

-Zły? Co się stało?- Izuru zaciekawił się.

-Po prostu obiecaj mi to.

-No dobrze, obiecuje.

-W-więc...zakochałem się w H-Hajime.- Zamknąłem mocno oczy nie wiedząc dlaczego. Gdy je otworzyłem Izuru tępo się na mnie patrzył.- I-Izuru?

Izuru po chwili uśmiechnął się do mnie.

-Jestem zadowolony, że znalazłeś sobie miłość ale boję się, że Hajime może nie odwzajemnić twoich uczuć... Macie między sobą dziewięć lat różnicy i mimo, że nie będzie się już zaliczać to pod pedofilię to nie sądzę aby inni ludzie patrzyli na was z zachwytem. Druga sprawa, jesteś dla Hajime bardziej jak brat albo i nawet syn. Trudno określić. I ostatnia sprawa. Hajime nie jest typem lubiącym związki i mającym z nich jakieś doświadczenie. Nigdy nie miał dziewczyny.

-M-może w-woli chłopaków ale wstydzi się przyznać.- Resztka nadzieji przeszła mi przez usta.

-... Nagito... Wiem, że naprawdę mogłeś się zakochać w moim bracie ale uwierz mi, że on tego nie odwzajemni.

Nie wytrzymałem, łzy zaczęły płynąć mi z oczu.

-Dziękuję za zniszczenie mojego marzenia i złamanie serca.- Powiedziałem łamiącym się głosem i pobiegłem do swojego pokoju.

Z pierwszej osoby Hajime

Usłyszałem lekkie szlochanie z salonu więc tam poszedłem. Martwiłem się, że coś się stało. Jedyne co zobaczyłem to Nagito biegnącego w stronę swojego pokoju i Izuru patrzącego z lekkim smutkiem na biegnącego białowłosego.

-Co się stało?- Zapytałem lekko zdezorientowany.

-Oh, Hajime. Nagito powiedział, że musi odrobić lekcje i poszedł do pokoju.- Izuru powiedział z bezemocjonalnym wyrazem twarzy.

-Słyszałem szlochanie.

-Przesłyszałeś się. Będę już iść. Pa.- Izuru pożegnał się i wyszedł z mieszkania.

Podszedłem do drzwi pokoju Nagito i przyłożyłem do nich ucho. Usłyszałem lekkie pociąganie nosem. Zastanawiałem się czy mam wejść ponieważ Nagito zawsze wolał się uporać z swoimi problemami sam niż martwić innych. Uśmiechnąłem się lekko kiedy przypomniała mi się sytuacja z dzieciństwa Nagito. Gdy miał osiem lat zdarł sobie kolano na pourocze, wrócił do domu uśmiechnięty i powiedział, że sobie sam opatrzy ranę. Oczywiście mu na to nie pozwoliłem ale i tak było to na swój sposób urocze. Izuru mówił, że Nagito poszedł odrabiać lekcje więc czemu szlochał? Aż takie to trudne jest?

Otworzyłem lekko i cicho drzwi, wszedłem i pierwsze co zobaczyłem to Nagito opatulony kocem na łóżku. Płakał.

-O-oh... Cześć Hajime.- Wycierał mokre oczy i myślał, że nie zauważyłem.

-Nie wysilaj się. Wiem, że płakałeś. Dlaczego?

Nagito zamilkł.

-Nic się nie stało.- Uśmiechnął się do mnie.

-Ostatnim razem jak tak powiedziałeś to szukałem cię po całym mieście. Co się stało?- Mój głos spoważniał w ułamku sekundy.

Nagito zaczął rozglądać się nerwowo po pokoju.

-Nie chce o tym mówić.- Głos mu się lekko załamał a do oczu napłynęły łzy.

Doszło do mnie, że jeśli chce coś od niego wyciągnąć powinienem być bardziej spokojny i miły.

Wypuściłem powietrze z moich ust i usiadłem na łóżku obok Nagito łapiąc jego rękę.

-Nagito... Martwię się o Ciebie. Zrozum, że jesteś dla mnie bardzo ważny i nie chce żeby cię coś trapiło albo stało.- Spojrzałem w oczy białowłosego. Utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy kilka sekund po czym Nagito odwrócił wzrok z lekkim rumieńcem na twarzy.

-W-więc... Zakochałem się w kimś ale ta osoba najprawdopodobniej nie odwzajemni moich uczuć.- Do jego oczu znowu zaczęły napływać łzy.

-A kto to jest?- Zapytałem lekko podekscytowany, że mój mały Nagito się zakochał.

-Nie ważne.- Nagito patrzył się w okno.

-No cóż... Nie chcesz, nie mów. Mam nadzieję, że ta osoba jednak odwzajemni twoje uczucia.- Pocałowałem go w czoło i wyszedłem z pokoju.

Z pierwszej osoby Nagito

Gdy tylko mój ukochany brunet wyszedł z pokoju z moich oczu polały się gęste łzy.

,, Nawet nie wiesz jak bym chciał abyś  mnie pokochał...,,

-----------------------------

I ciul

Liczba słów : 659

Miłego dnia/ wieczorku/ nocki❤

My Beloved ♥ Komahina ♥ ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz