Rozdział 10

933 63 194
                                    

Z pierwszej osoby Nagito

Obudziłem się cały wypoczęty i szczęśliwy. Minął tydzień a ja starałem się spędzać jak najwięcej czasu z moim obiektem westchnień.

Hajime chyba nawet nie zauważył różnicy w moim zachowaniu. Bardziej się do niego przymilałem a on nic. Już nawet Izuru to zobaczył a Hajime nic.

Wkurzało mnie, że Izuru ciągle mi powtarzał, że Hajime nie odwzajemni moich uczuć. Ale starałem się o tym nie myśleć i się nie poddawać. Będę walczył o uczucia Hajime choćby nie wiem co. 

Właśnie wychodziłem z szkoły gdy nagle przed bramą wejściową zobaczyłem czekającego Hajime. Ucieszyłem się tym widokiem i podbiegłem do bruneta rzucając się mu w objęcia.

-Hajime!- Cieszyłem się jak małe dziecko po dostaniu lizaka.

-Cześć Nagito. Skończyłem wcześniej pracę więc pomyślałem, że Cię odbiorę.

-Dziękuję.

Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy spod szkoły.

-Nagito musze Ci coś powiedzieć.- Hajime zaczął rozmowe.

-Tak?- Zapytałem zaciekawiony.

-Jutro wyjeżdżam w delegację na tydzień.

-Musisz?- Nie byłem zadowolony z tej informacji.

-Tak, to może zapewnić mi awans i podwyżkę. Nie cieszysz się? Będziesz miał dom tylko dla siebie.

-Cieszę się.- Nie wiedziałem co mam myśleć. Z jednej strony cieszyłem się bo będę mógł pobuszować w rzeczach Hajime a z drugiej strony będę strasznie za nim tęsknić. 

Dojechaliśmy do domu, przebrałem się jak zawsze i poszedłem zrobić obiad.

-Nie dzisiaj.- Hajime złapał mnie za ramie w połowie drogi do kuchni.- Dzisiaj sobie coś zamawiamy. Nie chce żebyś się przemęczał.- Chwycił za telefon i wybrał jakiś numer.- Pizza może być, prawda?

-Tak.-Pokiwałem niepewnie głową.

***

Siedzieliśmy z świeżą pizzą w dłoniach oglądając jakiś film w telewizji. Beznadziejne romansidło ale nie mieliśmy pomysłu na nic innego. Typowa fabuła, główna bohaterka zakochuje się w największym przystojniaku na którego lecą wszystkie laski. Po jakimś czasie ten typowy ,,Bad Boy" też zakochuje się w głównej bohaterce i próbuje ją poderwać ale ona udaje niedostępną a tak naprawdę moczy majtki na sam jego widok. Zaczynają z sobą chodzić, on ją zdradza, jest kłótnia i tak dalej.

Po obiedzie posprzątaliśmy i Hajime zaproponował spacer na co ochoczo się zgodziłem.

***

Spacerowaliśmy po dobrze znanym nam parku przez około pół godziny po czym wróciliśmy do domu.

Widziałem jak Hajime wyciąga walizkę z szafy i zaczyna się pakować. Ten widok trochę bolał ale wiedziałem, że to tylko tydzień.

***

Następnego dnia po prostu pożegnaliśmy się gdy wychodziliśmy z mieszkania w swoje strony. Pocieszałem się, że w końcu będę mógł bezkarnie buszować i wąchać koszule bruneta i, że nie będę sam ponieważ raz dziennie będzie przychodził do mnie ,,wujek" Izuru i sprawdzał mnie. No ale błagam, nie jestem już jakimś małym dzieckiem żeby sobie coś zrobić.

Lekcje minęły wyjątkowo szybko, wróciłem do domu i wpadłem na głupi pomysł ale czemu nie. Zawsze słyszałem, że chodzenie nago jest bardzo komfortowe a teraz miałem do tego okazje bo przecież byłem sam w domu.

Faktycznie było to miłe ale czułem się cholernie dziwnie bez ubrań więc szybko się ubrałem w luźne dresy i pozwoliłem sobie skraść jedną z koszulek Hajime. Była na mnie za duża ale cieszyłem się. ,,Teraz jesteś moja. Hajime się nie zorientuje,, pomyślałem i udałem się do kuchni zrobić sobie obiad. Byłem sam więc postawiłem na zwykłe kanapki z serem. 

Zajadałem się nimi w salonie oglądając jakiś serial.

-Nie ładnie tak zabierać koszulek innym.- Usłyszałem głos za sobą i się przestraszyłem. Odruchowo się odwróciłem, ulżyło mi gdy zobaczyłem osobę do której należał owy głos.

-Jezu, Izuru. Nie skradaj się tak.- Powiedziałem łapiąc się za miejsce gdzie jest serce.

-Przepraszam.- Powiedział.- Ta obsesja jest już na takim poziomie, że kradniesz koszulki mojemu bratu?- Zapytał lekko szyderczo.

-Hej! To nie obsesja, po prostu... jak mam okazje to korzystam, ok?

-Spokojnie, spokojnie.- Izuru poklepał mnie po ramieniu i usiadł obok mnie.- Nie posiedzę zbyt długo bo musze jechać do firmy. Przyszedłem tylko sprawdzić czy wszystko w porządku. 

-Jak widzisz, czuję się świetnie, mieszkanie się nie pali więc możesz iść.- Wiem, że wyganianie Izuru nie jest zbyt miłe ale chciałem pobyć sam na sam z rzeczami Hajime.

-Oczywiście, już wychodzę.- ,,Wujek" poklepał mnie po głowie i skierował się w stronę wyjścia.

---------------------------------------

Dawno rozdziału nie było a ja nie mam weny a ten jest krótszy bo przygotowałam coś na następny.

Liczna słów: 673

Miłego dzionka/ wieczorku/ nocki ♥

My Beloved ♥ Komahina ♥ ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz