Z pierwszej osoby Hajime
Wbiegłem do szpitala jak poparzony. Podbiegłem do recepcji.
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
-Szukam Nagito Komaedy. Jestem jego opiekunem.- Powiedziałem nerwowo.
-Oh...Nagito Kom...O! Jest! Został przywieziony tu jakąś godzine temu. Leży w sali 603.- Powiedziała uprzejmie Pani z recepcji.
-Dziękuję!- Chciałem już iść ale do szpitala wpadł tak samo nerwowy Izuru.
-Hajime! Gdzie on jest?- Izuru złapał mnie za ramie.
-Sala 603.- Odpowiedziałem i razem udaliśmy się pod wymienioną salę.
Gdy już podchodziliśmy do drzwi z sali wyszedł mężczyzna w białym kitlu.
-Witam. Kim Panowie są?- Zapytał odrywając wzrok od swojej tabliczki z papierami.
-Jesteśmy rodziną Nagito. Na recepcji powiedziano nam, że tu leży.- Powiedział Izuru.
-Rozumiem, opanowaliśmy rany oraz funkcje życiowe Pana Komaedy lecz niestety zapadł on w śpiączkę. Nie wiemy kiedy się obudzi... Przykro nam.- Ruszył dalej korytarzem.
-Ś-śpiączka...?- Niedowierzałem w to co usłyszałem. Szybko złapałem za klamkę od drzwi i je otworzyłem. Moim oczom ukazała się dość mała sala z łóżkiem na środku, na łóżku leżał nieprzytomny Nagito z maską tlenową na ustach oraz kilkoma podpiętymi do niego kabelkami. Monitor obok łóżka chłopaka z zieloną linią równo pikał jednocześnie podskakując.
Podszedłem do chłopaka, w nogach momentalnie odebrało mi czucie. Upadłem na kolana lekko łapiąc za dłoń białowłosego. Z moich oczu zaczęło płynąć miliony łez. Żałowałem tego co zrobiłem, tego co mu powiedziałem, tego jak go traktowałem.
-N-nagito...j-ja przepraszam. Przepraszam, że Cie tak potraktowałem. Błagam wybacz mi... Jedyne czego teraz chcę to żebyś się obudził i znowu obdarował mnie tym swoim promiennym uśmiechem. Błagam...
W sali panowała kompletna cisza, jedyne co ją zagłuszało to regularne pikanie. Usłyszałem dźwięk pantofli uderzających o podłogę a po chwili poczułem czyjąś dłoń na swoim ramieniu.
-Wszystko będzie dobrze, wyjdzie z tego. A teraz uspokój się i usiądź.- Powiedział Izuru łapiąc mnie za ramie i pomagając mi usiąść na krześle stojącym obok łóżka.
-I-izuru...j-ja nie mogę, ja nie mogę na niego patrzeć kiedy jest w takim stanie. M-musze i-iść do domu i położyć się. Muszę ochłonąć.- Wstałem powoli z krzesła.
-Pamiętaj, że możesz do mnie zadzwonić.- Odwrócił się jeszcze w moją stronę.
-Będe pamiętał.- Wyszedłem z sali.
***
Będąc już w domu po prostu się przebrałem w piżamę i skierowałem w stronę pokoju. Zatrzymałem się przy drzwiach. Otworzyłem drzwi od sypialni Nagito, oparłem się o futrynę drzwi dłonią. Rozejrzałem się po półciemnym pokoju. Znowu zebrało mi się na płacz, szybko zatrzasnąłem drzwi i otworzyłem te naprzeciwko pokoju Nagito, mojego pokoju. Położyłem się na łóżku, przykryłem kołdrą i wlepiłem wzrok w sufit.
Mijały sekundy, minuty, godziny. Nie potrafiłem zasnąć, po prostu nie potrafiłem. Wstałem zrezygnowany. Nie miałem pojęcia co z sobą zrobić, więc po prostu szwendałem się po domu bez celu. Była trzecia w nocy a ja byłem już, umyty, ubrany i najedzony.
Siedziałem w kuchni przy stole z kubkiem wody przed sobą i po prostu się w niego patrzyłem. Obwiniałem się za wszystko co się stało. Nie wybaczyłabym sobie gdyby Nagito już się nie obudził...
CZYTASZ
My Beloved ♥ Komahina ♥ ZAKOŃCZONE
FanficOpisu nie ma, po prostu krótka, a może nie, historia o Hajime i Nagito. Opowiadanie w trakcie popraw więc przepraszam za błędy. Przygotujcie się na dużą dawkę cringeu i nienawiści do mnie. Pierwsze rozdziały mogą być niejasne więc proponuje zostać d...