72🍀

421 27 0
                                    

Stojąc pod ogromnym wieżowcem wciąż się zastanawiałem, czy to co robię to dobry pomysł. Wiedziałem, że wejście do środka może spotkać się z zepsuciem sobie reszty dnia. Jednak jakaś część mnie czuła, że powinienem to zrobić.

Wzdychając wszedłem do środka przez duże szklane drzwi. Nie patrząc na nic od razu ruszyłem do windy, wybierając numer najwyższego piętra. Jadąc na górę jeszcze raz popatrzyłem na trzymaną przeze mnie duża kopertę, po czym kiwając głową wysiadłem.

Przed moimi oczami ukazało się biurko sekretarki, która widząc mnie od razu wstała. Podszedłem bliżej, na co ona od razu popatrzyła sceptycznie.

-Prezes u siebie?-spytałem grzecznie

-Zależy-odparła a ja od razu wiedziałem o co jej chodzi

-Zero awantur

-Wejdź

Uśmiechnąłem się do niej lekko, po czym zapukałem w ogromne drzwi. Usłyszawszy donośne "Wejść" otworzyłem je wchodząc do środka. Przede mną ukazał się widok średniego wieku mężczyzny z karmelową karnacją. Jego brązowe oczy wyrażały zdziwienie jak i złość na mój widok. No cóż mówi się trudno.

Siedział on, swobodnie jednak z pełną klasą na swoim bordowym krześle. Ciemny prawie że aż czarne biurko było pokryte masą papierów, co oznaczało że przeszkodziłem mu w pracy.

-Co tu robisz?-spytał

-Nie zamierzam się kłócić ani niszczyć sobie jak i Panu humoru

-Już to zrobiłeś-przerwał mi na co westchnąłem od razu

-Nie ułatwia mi Pan niczego

-Nigdy nie miałem zamiaru

Widząc jak krzyżuje ramiona i zadowolony spogląda w moją stronę, zastanawiałem się jak człowiek taki jak on, może być biologicznym ojcem, kogoś tak wspaniałego jak Hoseok.

-A więc co tu robisz?-ponowił pytanie

-Przyszedłem coś Panu przekazać-przyznałem kładąc kopertę na stole -W tej kopercie znajdują się bilety lotnicze do Meksyku, oraz zaproszenie na ślub

-Nie zamierzam pojawić się na tym pośmiewisko-zaśmiał się

-Niech mnie Pan posłucha-zacząłem-Przyznam, iż mam Pana za największego dupka na tym świecie. Ma Pan tak cudownego syna, a nie chce Pan go znać, ponieważ nie spełnia on pańskich wymagań. Wiem także że jest Pan zapatrzonym w siebie prezesikiem, który nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa, dlatego gdy wyjdę stąd niech Pan uruchomi pendrive, który także znajduje się w kopercie i jeszcze raz popatrzy na uśmiech swojego dziecka. Niech Pan posłucha tych piosenek, popatrzy na jego taniec a później może jeżeli nic się nie zmieni może Pan powrócić do swojego chujowego ja

-Myślisz że jakieś kilka filmików i twoje słowa zmienia moje zdanie?-prychnął

-Ależ oczywiście że nie-zaśmiałem się-Duma by Panu tego nie pozwoliła, dlatego mam jeszcze to

Wyciągając z kieszeni w marynarce kolejna mniejszej wielkości kopertę, widziałem szok na jego twarzy. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że mężczyzna zrozumiał iż nie przyszedłem do niego nie przygotowany. Podobało mi się to, ponieważ miałem go w garści.

-To jest zaproszenie na wernisaż naszego przyjaciela. Jest on członkiem naszej wspólnej grupy i właśnie będzie miał wystawę odnośnie naszego życia. Będzie tam pełno zdjęć Hoseoka jak i naszych wspólnych- odparłem kładąc kopertę na stół-Proszę się poważnie zastanowić czy przez Pańską dumę ma cierpieć Hobi, Pańska żona i Pan sam-mruknąłem odwracając się odchodząc

-Min Yoongi muszę przyznać iż masz jaja przychodząc tu tak o

-Nie boję się Pana, Panie Jung. Szczerze mówiąc to koło dupy mi lata czy będzie Pan na tym weselu czy nie-zaśmiałem się - Mimo wszystko wiem, że marzeniem Seok'a jest abyście na nim byli, a ja no cóż zrobię wszystko aby mój narzeczony był szczęśliwy

Tymi słowami zostawiłem go zdziwionego i wyszedłem w spokoju. Koło biurka sekretarki stała brunetka, która kładąc dokumenty popatrzyła na mnie i zaczęła klaskać cicho, na co zaśmiałem się lekko podchodząc do niej.

-Jestem dumna Min, zero kłótni

-Robię to tylko dla niego-mruknąłem

-Wiem

-Miałem do Ciebie wpaść w drodze powrotnej, ale skoro tu jesteś to skorzystam z okazji-odparłem wyciągając kopertę w jej stronę-Z pozdrowieniami od Baksa

-Hmm co to?

-Zobacz sobie-odparłem i widząc stertę ciastek sięgnąłem po jedne za co dostałem po rękach-Nunna no weź

-Nie jestem nią jeszcze

-Będziesz za kilka dni-wzruszyłem ramionami biorąc sobie jednak to ciastko

-Dlaczego mój brat wiąże się akurat z tak wredna osobą-westchnęła jednak widziałem ten radosny błysk w oczach

-Narzekasz, narzekasz a oboje wiemy że w Twoim serduszku już jestem młodszym bratem-zaśmiałem się oddalając

-Okłamuj się dalej Min

-Miłego dnia Jung-pomachałem jej-Tobie też sekretareczko

-Idiota-usłyszałem nim zamknęły się drzwi do windy na co zaśmiałem się pod nosem.

Mimo wszystko jest ktoś z rodziny mojego narzeczonego, który akceptuje mnie i nas razem. Miło, że starsza siostra zawsze ma w dupie zdanie ojca i zaczęła traktować mnie jak rodzinę a nie pasożyta, który zabrał Hoseok'a z  cudownego wyimaginowanego świata ich ojca.

Instagram 2 // Bts ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz