37🍀

606 22 4
                                    

Lot do Japonii minął mi na totalnym wkurzeniu. Po pierwsze leciałem tam, aby zacząć działać w sprawie Jungkook'a. Po drugie, byłem oddalony od Hoseoka a tego nienawidzę najbardziej na świecie.

Mój partner od razu stwierdził że leci do Chin. Oczywiście Namjoon poleciał razem z nim. Nikt z nas nawet się nie zastanawiał nad lotem do nich. Po prostu to zrobiliśmy. Jedynie Teamin ze względu na swój koncert przyleci dzień później ale totalnie rozumiemy sytuację. Trudno byłoby odwołać koncert i to na 100 tysiąca osób.

Po trzecie, jakiś pieprzony nie wychowany gówniarz cały czas uderzał mi w krzesło nogami. W sensie ja rozumiem, że lot jest nudny ale no ile można. A najgorsze w tym było to, że kiedy ja zwracałem mu uwagę jego tatuś sobie głupi filmik na telefonie oglądał mając wszystko gdzieś.

Do tego od razu po wyjściu z lotniska i ruszeniu taksówka w stronę studia musiały złapać nas korki. Dlaczego gdy tylko zależy Ci na tym aby załatwić wszystko szybko i bez jakiegokolwiek tłumu muszą być jakieś głupie korki.

Na szczęście teraz jestem już w windzie i jadę na spotkanie z właścicielem Vogue. Na mojej twarzy  pojawił się uśmiech widząc filmik od Jimina oraz informacje od Hoseoka, że wylądował już w Chinach.

-Prezes u siebie?-spytałem siedzącej zza biurkiem kobiety. Dzięki Hoseok za masę lekcji z Japońskiego

-Był Pan umówiony?-pyta

-Nie

-W takim razie musi Pan niestety najpierw się umówić na wizytę, najbliższy wolny termin wypada tak

-Posłuchaj mnie lalusiu. Leciałem tu pieprzone dwie godziny z wkurzającym małym dzieckiem. Jestem nie wyspany, zmęczony do tego głodny. Do tego jestem w nerwach, ponieważ wasz cudowny bóg aparatu sprawił że mój dzieciak leży teraz w szpitalu!!-warczę na co ona patrzy zdziwiona na mnie-A więc teraz zadzwonisz do swojego szefa i powiesz mu ze jeżeli nie chce aby jego studio poszło na starty wpuści mnie teraz do siebie

Oczywiście kobieta od razu zrobiła to co jej kazałem i nie spełna pięć minut później szef wyszedł ze swojego gabinetu a wraz z nim, jakaś kobieta. Pożegnali się buziaczkiem oraz przesadnie słodkim pożegnaniem. Jedno było pewne, on ją rucha ona ma z tego kasę. Typowe.

-Skończyłeś już te słodkie pożegnanie niczym z filmu jakbyście się mieli co najmniej dwa miesiące nie widzieć?-pytam siadając sobie na krześle

-W czy mogę pomóc Panie Min, sprawą Dori zajmuje się już policja, jego kariera tutaj jest skończona a więc co ja mogę więcej?

-Ale mnie interesuje dobro mojego dzieciaka, nie tego przepraszam że przeklnę skurwysyna-zaśmiałem się-Chodzi mi o Jungkook'a

-Oczywiście Jungkooki może dalej odbywać staż oraz starać się o

-Myślisz że on będzie tego chciał do cholery-przerwałem mu-Przestańmy bawić się w kotka i myszkę i od razu zajmę się sprawa. Widzi Pan nie podoba mi się że takie prestiżowe miejsce jak to, które miało przynieść Jungkook'owi wiedzę jak i sławę, przyniosło mu jednak ból i cierpienie przez jednego robala, który tu pracował. Obiecano mu spokojny staż oraz możliwość wernisażu na koniec. Oczywiście staż miał trwać 5 miesięcy ale rozumiem, że gdyby Kook stwierdził że nie ma ochoty podpisze mu Pan  wcześniej zakończenie go z takim samym rezultatem. Tak samo załatwi mu Pan wernisaż ale nie w Japonii i to w Pana studiu tylko w Koreańskim Vogue. Jak Pan to załatwi, nie wiem nie interesuje mnie to

-A co jeżeli tego nie zrobię-spytał odchylając się na krześle. Śmieszne

-Proste, filmik na którym Dori przyznaje się do gwałtu wyjdzie na światło dzienne razem z tymi wszystkimi zdjęciami jak i informacjami na temat pańskiej kochanki a wydaje mi się że Pana żona będzie nie pocieszona takim obrotem sytuacji, prawda?-pytam czyszcząc swoje przeciwsłoneczne okulary

-Szantażuje mnie Pan?

-Ja? Gdzieżby znowu, ja tylko informuje jaka czeka Pana przyszłość kiedy nie spełni Pan moich próśb-mówię i wyciągam dłoń patrząc na zegar-No cóż na mnie już pora, czeka mnie dziś jeszcze lot do Chin  żeby zająć się stanem psychicznym mojego dzieciaka, którego zniszczyło pańskie studio. Proszę się zastanowić nad moja ofertą, oczywiście długo czekać nie będę-wstaje zakładając okulary na nos-A na przyszłość jak przychodzi ktoś do twojego szefa, to się pyta czy ta osoba ma ochotę na pieprzona kawę albo jakąś nawet głupia wodę, kretynko-mowie do kobiety- Same bezmózgi pracują w tym studiu

Wchodzę do windy i widzę wkurzoną oraz wystraszoną minę prezesa na co uśmiecham się i przed zamknięciem się drzwi windy macham zadowolony do niego. Musiałby być idiota aby nie pójść na moje warunki. Wychodząc ze studia i wsiadając do wcześniej zamówionej taksówki wybieram numer mojego narzeczonego który od razu odbiera

-Sytuacja załatwiona, właśnie jadę na lotnisko a jak u was?-pytam

-Jungkook obudził się godzinę temu i jedyna osoba jaka może do niego podejść do Taehyung

-Jimin?

-Nope, tylko Taehyung-wzdycha-Yoongi on nie chce mówić, nie chce jeść, zamknął się w swoim świecie i nawet nie ma zamiaru wyjść. Boję się o niego. Każdy tutaj się boi. Nie wiemy co robić

-Kochanie jestem u was za 5 godzin, nie bój się zajmę się tym-mówię

-Jak?

-Tak, jak zawsze. Musimy pokazać mu ze nam może ufać. Ze my go nie skrzywdzimy że nam na nim zależy. Musimy na spokojnie wyławiać go z tej bańki

-On nawet nie zapłakał, nie krzyknął. Dusi w sobie te emocje

-Dokładnie, a my musimy pomoc im się uwolnić. Uwolnić z tego więzienia w którym on je trzyma. Będzie to bolesne ale dopiero wtedy go odzyskamy

-Przylatuj  tu już Yooni

-Kilka godzin i będę obok was

-Napisz jak będziesz wchodził na pokład samolotu

-Napisze

-Kocham Cię

-Ja Ciebie też słoneczko-mówię po czym rozłączam się i wzdychając patrzę przez okno

Jungkook idioto wytrzymaj jeszcze trochę, twój hyung już leci. Jeszcze trochę a Ci pomogę. Zniszczymy te więzienie w twoim umyśle. Wspólnie, małymi kroczkami.

Instagram 2 // Bts ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz