Rozdział 23

593 38 116
                                    

Kliknęłam i zobaczyłam tam Aidana który mówił cytuję..."Kto? A Riley ona była tylko jakimś zakładem". Nie mówił tego prosto do kamery widać było że ktoś to nagrywał z ukrycia. Rozryczałam się jak bóbr i bezwładnie z sunęłam się na podłogę.

-Kochanie co się stało? - spytała z troską i do mnie podbiegła

Nie odpowiedziałam jej tylko ją przytuliłam.

-Spokojnie już spokojnie - powiedziała i pomogła wstać mi z podłogi

Pov:Aidan

Obudziłem się z bolącą głową. Otarłem oczy i zobaczyłem że leżę w łóżku w tym domu a obok mnie jest Cat

Co jest kurwa...co się odjebało...

Wstałem szybko i zobaczyłem za mam na szczęście na sobie ubrania

Jezu przynajmniej to...

Znalazłem swój telefon i zobaczyłem multum nieodebranych połączeń od Vicki i sms'a  od Riley

Riley

Naprawdę jestem tylko jebanym zakładem?!

Co jest kurwa?!...jaki zakład o co chodzi...

Wyszedłem szybko z tego domu i zadzwoniłem do Vicktorii

Vicki
Ty kurwa jebany chuju

Aidan
Co ja ci zrobiłem? W ogóle co ja zrobiłem?

Vicki
Co zrobiłeś?! Zobacz nagranie wyślę ci je nawet!

Aidan
Em...okej ale ja naprawdę nie wiem o co chodzi

Vicki
Aidan ogarnij się mówię poważnie w pierdole co za to

Aidan
Ja naprawdę nie wiem o co chodzi

Vicki
To się dowiesz

Powiedziała i się rozłączyła. Zobaczył nagranie które wysłała mi Vicktoria.

-Co jest kurwa? - spytałem sam siebie

Zajebie je po prostu zajebie...kurwa biedna Riley ona nie była i nie jest żadnym jebanym zakładem...jak ja się z tego wytłumaczę...

Poszedłem do mojego pokoju w hotelu a tam byli wszyscy czyli, Vicki, Cameron, Blake, Eden, Dante, Ethan i Tj

-Jak ty kurwa mogłeś?! - krzyknęła Vicki i wstała z kanapy

-Ja nic nie zrobiłem - powiedziałem

-Tak kurwa nic! - krzyknęła podeszła do mnie i chciała mnie jebnąć z liścia ale Blake ją zatrzymał

-Daj mu wytłumaczyć - powiedział Blake

-Niech będzie - powiedziała Vicki i przewróciła oczami

-No więc byłam na tej jeban tej imprezie i zaczęli grać w butelkę i ja na to się zgodziłem żeby ta kurwa usunęła ta zdjęcie. No i jak graliśmy to kurwa pomyliłem kubki i mi się film urwał a jak chodzi o to nagranie to jest to nie prawda. Riley nie jest nie była i nie będzie żadnym zakładem - powiedziałem i usiadłem na kanapie

-To masz przejebane - powiedział Dante

-Właśnie kurwa wiem - powiedziałem i spuściłem głowę

-Dobra jakoś jej to wytłumaczysz - powiedział Cameron

-Miejmy nadzieję że mi uwierzy - westchnąłem

Pov:Riley

Płakałam chyba przez 2 godziny. Teraz siedziałam przy biurku i słuchałam jakiś piosenek spojrzałam na półkę gdzie miałam różne zdjęcia z Vicki, Arią, Aidanem i innymi. Spojrzałam na zdjęcie z Aidanem i łzy zaczęły lecieć po moich policzkach. Podeszłam do zdjęcia wzięłam je i rzuciłam nim o podłogę

-Kurwa nienawidzę cię...jak mogłeś mi to zrobić - powiedziałam do siebie

Poszłam po jakiś karton żeby spakować wszystkie rzeczy Aidana i zdjęcia z nim

Co będę rozpaczać...boli to w chuj ale trudno...oglądając ten filmik czułam się jak jakąś rzecz nazwał mnie zakładem...jebanym zakładem...

Przez cały czas słuchałam jakiś piosenek na słuchawkach. Wróciłam do pokoju z kartonem. Otrzorzyłam szafę i zaczełam wyjmować bluzy i koszulki Aidana. Składałam je perfekcyjnie do kartonu. W między czasie płakałam i przypominałam sobie chwilę spędzone z Aidanem. Doszłam do bluzy którą miałam najdłużej. Pierwsza zajebana bluza nawet nie byliśmy w tedy razem. Niby miałam mu ją oddać ale coś nie pykło. Z jednej strony zaśmiałam się na to wspomnienie a z drugiej znów zaczęłam płakać. Założyłam bluzę podniosłam karton i postawiłam go na biurku. Zaczęłam wkładać do niego zdjęcia i inne rzeczy od Aidana. Po chwili skończyłam zakleiłam karton i zaniosłam go do mamy

-Mamo gdzie mogę dać ten karton? - spytałam wchodząc do pokoju mamy

-A co w nim jest? - spytała

-Rzeczy Aidana i zdjęcia z nim - wytłumaczyłam

-Może oddaj rzeczy Aidana jego rodzicom a zdjęcia nie wiem możesz zostawić w piwnicy - powiedizał mama

-Tej na dole obok naszego miejsca parkingowego? - spytałam

-Tak dokładnie - powiedział

-Dobra to ja idę - powiedizał i wyszłam z pokoju

Postawiłam karton na stole w jadalni wyjęłam z niego zdjęcia zostawiając tam tylko rzeczy Aidana. Ponownie zakleiłam karton i wyszłam z nim z domu. Podeszłam do drzwi państwa Gallagherów i zapukałam. Otworzyła mi mama Aidana

-Co się stało słońce? - spytała z troską w głosie

-D-dzień d-dobry c-chciałam o-oddać r-rzeczy A-Aidana - wybełkotałam i pokazałam na karton który trzymałam w rękach

-Coś się stał? - spytała gestem ręki zaprosiła mnie do mieszkania a ja weszłam

-W-w zasiądzie t-to t-tak - powiedizałem i położyłam karton na podłodze

-Możesz mi powiedzieć? - spytała kobieta

-T-tak - wybełkotałam i pokazałam kobiecie nagranie. Słysząc ponownie słowa Aidana kilka łez spłynęło po moich policzkach

-Slonce tak mi cię szkoda nie wiedziała że jest do tego zdolny - powiedziała z troską i mnie przytuliła a ja to odwzajemiłam

-W-wiec j-jakbu pani m-mogła p-przekazac mu j-jego r-rzeczy - poprosiłam

-Tak przekaże - powiedziała

-D-dziękuje ja j-już muszę i-iść - powiedziałam i wyszłam z mieszkania

Wróciłam do domu i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku

Czemu tak trudno mi było z nią rozmawiać...dlaczego on to zrobił?...czy ja naprawdę jestem aż tak koszmarna?...i beznadziejna?...

Pytana mi się same nasuwały. Po pewnym czasie wróciła Aria i do mnie przyszła a ja podniosłam się do siadu

-Przykto mi - powiedziała i mnie przytuliła

-Mama c-ci p-powiedziała? - spytałam

-Tak - odpowiedziała i mnie mocniej przytuliła

-J-ja idę s-spać - powiedziałam odkleiłam się od siostry i się położyłam

-Dobra pa - powiedziała i wstała z łóżka

-Pa - powiedziałam a dziewczyna wyszła z pokoju

Po chwili od płynełam w krainę Morfeusza

------------------------------------------------------------------

Witam moje kochane makipaki 💕
Sorki jak są błędy ✨
Przepraszam za ten rozdział ale to było silniejsze odemnie

Miłego dzionka/nocki kochani 💗

Słowa:950

Ile razy? ~ Aidan GallagherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz