Rozdział 3...

168 12 1
                                    

Dziewczyna myślała, że coś jej się przewidziało lecz niestety to było prawdziwe. I nagle...

- Choć za mną to nie porzałujesz.  -Powiedział jakiś obcy dla dziewczyny głos.

-Kim ty jesteś czego odemnie chcesz?

Niczego poprostu chę abyś podążyła za mną. \

Karen była nieugięta lecz nagle poczuła się lekka jak piórko i czuła, że coś zmusza ją aby szła. 

-Zostaw mnie ty potworze. 

- Ja potworem ty jeszcze nie wiesz kim ja mogę się stać. 

Aaaaaaaaaaaa puszczaj mnie bo zadzwonie po policję.

- Że co a co to jest policja. 

-Jak ty morzesz nie wiedzieć kto to jest policja. I w jednym momencie cień stanoł w miejscu a Karen upadła na podłogę. 

-Ała. Krzykneła z bólem dziewczyna. 

-Jeszcze raz pytam kto to jest policja. Karen się strasznie zdziwiła jak zwykły człowiek morze nie wiedzieć kto to jest policja. Lecz to co myślała nie było prawdą bo to nie był zwykły człowiek tylko...

I nagle nieznajomy powiedział.

-O jejku wielkie mi halo morze my wampiry nie wiemy kto to policja. Kiedy Karen usłyszała słowo wampir wstrzymała oddech.

- Czyyyyy ttttttttty jjjjeeeessstttteeeeśśś wwaammmpppiiiirrreeemmm???????

-No a co ty nie jesteś?

-Nie.

- O kurcze a byłabyś idealną żoną dla mojego syna. 

-A jaki on jest? Zapytała z wielką ciekawością Karen.

- A po co ja ci to będę mówił jak i tak nie pujdziesz go zobaczyć.

- Dobrze pójde ale tylko nachwile a później od razu sobie pójdę dobrze?

- Tak tak pójdziesz.

Lecz nie wiedziała kto tak naprawde jest tym chłopakiem, z którym miała się zaniedługo zobaczyć.

Oszukana.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz