Rozdział 13 - Podróż...

77 7 1
                                    

Na zajutrz kiedy świt podekscytowana podniosłam się z łóżka i podeszłąm do szafy. Stałam tam chyba z ponad godzinę aż nagle za mną pojawiła się wielka sterta ciuchów. Nie umiałam się zdecydować co mogę dziś na siebie włożyć aż w końcu mój wzrok przykuła piękna sukienka koloru perłowy róż do kolan. Nie przymierzałam jej jeszcze ani razu odkąd ją kupiłam. Tak więc przeciągłam ją nad głową i ostrożnie nałożyłam na siebie. Pasowałą na mnie ja ulał. Gdy już w końcu wiedziaąłm co mogę ubrać pobieglam wziąść szybki prysznic. W czasie kąpieli przypomniałam sobie, że zapomniałam wziąść ze sobą sukienki. Nie wiedziałam jak teraz z łazienki przemieszczę się do pokoju. Szarpnełam za pierwszy lepszy ręcznik zawinełam się mocno. Następnie spojrzałam z za drzwi czy nikogo nie ma na korytarzu. Kiedy byłam pewna, że na korytarzu jest pusto szybki truchtem podbiegłam do mojej komnaty. Naszczęście niekt mnie nie zauważył. Kiedy byłam w pokoju posiągłam za sukienkę i najszybciej jak się da ubrałam ją na siebie. Włosy upiełam w wielki kok i gotowa z walizkami zeszłam po schodach na dół. Tam czekał już na mnie Dino i wielka limuzyna, którą już za chwile miałam ruszyć z Dinem do Francji. Nie mogłam odbić wzroku od tego co znajdowało się w limuzynie. Szczerze mówiąc to jeszcze nigdy nią nie jechałam a to u nich to normalne. Przejechaliśmy nie całe 6 km  i dotarliśmy na lotnisko. Wszędzie było pełno narmalnych ludzi a nie wampirów. Czółam się bardzo nieswojo ale przy Dinie wszystko to mijało. Stanełam w kolejce przed Dinem i czekałam na moją kolej.

-Dzień dobry proszę podać nazwisko.

-Nazywam się Karen Bajln.

-Dobrze proszę dać kartę i dowody.

-Proszę.

- Teraz proszę wszystkie metalowe przedmioty i przejść pod wykrywaczem metalu i odebrać swą walizkę. 

Oddałąm wszystkie metalowe rzeczy jakie przy sobie posiadałam i spokojnie przeszłam pod wykrywaczem metalu. To samo zrobił Dino i zabrał swoją walizkę. Natępnie pobiegliśmy do samolotu bo zostało nam już niewiele czasu. Każdy z nas zają miejsca w samolocie i usiadł wygodnie. Dino spokojnie sobie dzrzemał a ja sięgłąm po swój telefon, słuchawki i zaczełam słuchać swoich ulub. kawałków od 5 seconds of summer. Oni poprostu wymiatają. Podczas kiedy ja słuchałam muzyki podeszła do nas kobieta i prosiła o dwa bilety. Od razu potrząsłam Dina i powiedziałam mu, żeby wyciągnoł bilety. On sięgnał do swojej kieszeni i wyciągnał dwa bilety lotu.

-Dziękuje i życzymy miłego lotu.

-Dziękujemy.

Po odejściu stiuardesy zapadła cisza jak w grobie. W końcu z głośników samolotu wydobył się dzwięk.

-Drodzy państwo za jakieś 10 minut będziemy lądować proszę przygotować się do wyjścia. Z takiej wysokoście jakiej teraz lecimy morzemy do jrzeć piękną i wielką wieżę Ayfla. 

Po ogłoszeniu pilota Dino podał mi moją walizkę a następnie zją swoją. Nie małoł chwilę później zaczeliśmy lądować. Po całej podróży wyszliśmy z samolotu do wielkiego centrum handlowego, które było obok lotniska. Pszeszliśmy wszystkie sklepy aby dostać się do wyjścia zajeło nam to około 3 i pół godz. W końcu wydostaliśmy się i zamówiliśmy taxi. Podjechaliśmy pod największy hotel we Francji. Przy wejściu czekał na nas sam kuzyn pana hrabii. Zawsze próbowałam go sobie wyobrazić ale kiedy go zobaczyłam myślałam, że zwymiotuje. Ani trochę nie przypominał pana hrabii. 

-Witam was o witaj Dino widzę, że masz już swoją wybrankę serca jestem wzruszony.

-O dziękuje wiem bardzo ją kocham ona jest códowna.

Jak słyszałam jak o mnie mówią chciało mi się żygać. Co on ten cały kuzyn hrabii sobie myśli nie powinien tak o mnie mówić. Morze niektóre dziewczyny kochają jak się tak o nich mówi ale ja niecierpie. Kiedy nareszcie Dino skończył już tą męczącą rozmowę weszliśmy do hotelu. Tam Dino zapłacił i wynajoł nam pokuj. Był niesamowicie duży i przestrzęnny. O taki pokój mi chdziło. Będzie dużo miejsca i nikt nie będzie sobie deptał nóg. Kiedy już obejrzeliśmy cały aparamęt poszliśmy do sypialni. Ja myślałam, że jestem teraz w jakimś przepięknie magicznym śnie. W naszej sypialni aż roiło się od kwiatów na ścianach wisiały piękne, kolorowe wzory, które sięgały wszystkie ściany. Było tam wielkie wygodne łóżko a przed nim na jednej ze ścian wisiał ogromny telewizor. Miał chyba 80 cali i był ozdobiony malowniczymi efektami. Podsumówując cały pokuj był malowniczy. Kiedy byliśmy gotowi do wyjścia na krótki spacer po mieście kuzyn hrabii właśnie zapukał do drzwi. Dino był bardzo wkurzony, że przyszedł właśnie teraz, teraz kiedy mieliśmy spędzić czas tylko we dwojga

-Hary czego tu chcesz włąśnie wybierałem się z Karen na spacer. Czy mógłbyś przyjść później?

-Nie, nie, nie ja przeszedłem do ciebie bo mam bardzo ważną sprawę a na spacer morzesz iść jutro z tą swoją Karen.

-Ej jak ty się do niej zwracasz idź mi z tąd i to już bo wszystko powiem mojemu ojcu ja tu przyjechałem aby spędzić drogę poślubną z Karen a ty masz mi w tym nie przeszkadzać a tym bardziej Karen zarozumiałeś mnie?

-O tak, tak panie zrozumiałem już cię zostawiam w spokoju.

-No to co gotowa na podróż po pięknym mieście. 

-O tak jesne,że gotowa.

Spacerowaliśmy tak całą noc i ani mi ani Dinowi nie chiało się spać bo byliśmy zabardzo zauroczeni samym sobą. 

Oszukana.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz