Rozdział 12- Informacja

77 6 2
                                    

Kiedy poznałam Dżenę jak własną siostrę a ona poznała mnie wiedziałam, że teraz będę mogła jej zaufać. Przy rozmowie wgrążyłyśmy temat o tym jak byłyśmy małe i jak miło spędzałysmy czas na wakacjach z bliskimi. Zrobiło mi się przykro kiedy zaczełyśmy mówić o bliskich, ponieważ zaczełam już tęsknić za swą mamą i moją ukochaną przyjaciółką Klarą. Widać Dżena zauważyła, że jestem smutna więc postanowiła mnie pocieszyć i powiedziała...

-Wiesz co mam pomysł co morzemy zrobić aby nie było ci smutno.

- Naprawdę a co takiego morze pomóc mi zapomnieć o tych problemach?

-Ja już dobrze wiem co morze ci pomuc.

Nie byłam taka pewna czy to co mówi Dżena jest prawdą, że mnie pocieszy. Nie chciałam jej urazić więc podążyłam za nią. Nagle znalazłyśmy się w dziwnym a także strasznym miejscu . Okazało się, że właśnie teraz znajdujemy się 100 m pod ziemią w samym środku wielkiego labiryntu. Byłam rostrzęsiona.

-Dżena miałaś poprawić mi humor a nie zabierać mnie do jakiegoś strasznego, podziemnego labiryntu, w którym czuję się strasznie nieswojo.

-O to chodziło masz czuć się nieswojo, tak lubię.

-Że co?

-No tak lepiej mi się pożera kogoś kto jest rostrzęsiony i boi się jak mały dzidziuś, trochę ci współczuję no ale cóż jesteś moim posiłkiem więc nie będę się nad tobą litować.

Nagle całe ciało Dżeny przemieniło się w czarny cień a jej piękne błękitne oczy zmieniły swą barwę na krwisty czerwony. Byłam przerażona tym co właśnie teraz się tutaj dzieje.

- Jak morzesz jak morzesz chcieć mnie zjeść ja cię traktowałam jak własną siostrę , myślałam że mogę ci zaufać ale jednak chyba się myliłam.

- Oj przestań, przestań bo się tu zachwile łzami zaleje a tak wogule to tak myliłaś się co do mnie lecz ja traktowałam cię tylko jak wroga.

Nie wiedziałam co powiedzieć ona mnie o tak poprostu okłamała. Byłam taka zamyślona ,że nie wiedziałam kiedy ale znalazłam się na podłodze. Widziałam jak Dżena otwiera swą paszczę i już miała mnie pożreć jak nagle przez jej ciało przenikła wielka strzała. To on, on mnie uratował to był Dino. Nie wiedziałam jak mam się zachowaćale kiedy wszystko sobie przemyślałam wiedziałam, że jestem winna Dinu tą podróż do Francji.

-Karen ostrzegałem cię przed nią a ty nie chciałaś mnie słuchać.

-Tak wiem strasznie mi głupiowiem, że teraz jestem ci winna tą podróż.

-Jesteś tego pewna, bo mówiłaś, że bez rodziny nie będziesz jechać.

-Tak ja wiem ale jestem ci to winnaa tak wogule to przecierz taka podróż dobrze mi i tobie zrobi.

Kiedy razem z Dinem podjeliśmy decyzję pobiegłam do swojej komnaty i zaczełam się pakować. W tym samym czasie Dino pobiegł do komnaty swego ojca i ogłosił mu, że wspólnie ze mną podją decyzję, i że razem jedziemy do Francji. Ta wiadomość podniosła pana hrabia z fotela. Dino także nie mógł się powsrzymać od radości.

Oszukana.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz