Ostatnie dni wakacji zleciały szybko o wiele za szybko bo działo się w nich sporo. Dzień po mojej przygodzie z bohaterami do miasta przyjechał Carlos wraz ze swoją dziewczyną. Porozmawialiśmy trochę przez telefon gdzie poprosiłem go o spotkanie na wieży Eiffla ponieważ musiałem go zapoznać z obrońcami tego miasta oraz opowiedzieć mu później co się dowiedziałem od mistrza Fu. Zgodził się natychmiast a nawet zaproponował wyjście na pizze po rozpoczęciu roku na co też chętnie przystałem. Spotkanie z Biedronką i Czarnym Kotem trwało kilka minut. Po nim gdy zostałem z nim sam na sam zacząłem.
-Wczoraj jak już wiesz byłem u mistrza Fu czyli mentora Biedronki i Czarnego kota.
-I co dowiedziałeś się czegoś ciekawego?
-Oj tak. Po pierwsze nauczyłem się przyżądzać mikstury zwiększające moc i tutaj masz cały ich zestaw który przygotowałem dzisiaj z rana. Wystarczy że dodasz je do pożywienia Crracka.
-Super a kiedy ja się naucze ich robić?
-Tego nie wiem ale mogę ci wysłać przepisy do każdej z nich wraz z rozpiską który co robi.
-O pasuje mi. Najwyżej ty mnie nauczysz. I co jeszcze ci powiedział?
-Pokazał mi ukrytą moc mojego miraculum.
-Serio? Jak ona działa?
-Nie byłaby ukryta gdybyś wiedział. Myślę że lepiej jak nawet ty nie będziesz o niej wiedział.
-Co dlaczego? Jesteśmy przyjaciólmi możesz mi powiedzieć.
-Sęk w tym że nie daje ona żadnej korzyści w walce pod przemianą tylko poza. Chcę to zachować w tajemnicy aby mieć jakiegoś asa w rękawie rozumiesz?
-Okej nie naciskam. Nie chcesz mówić rozumiem. A dowiedziałeś się czegoś o moim miraculum?
-Niestety nie bo miałem ten mały pojedynek. Ale może wkrótce uda ci się spotkać z mistrzem i pogadacie sobie o nim.
-No dobra. Będę już leciał bo mam sporo spraw do ogarnięcia. Wiesz rozpakowanie wszystkiego kupno kilku produktów no i oczywiście nie mogło się obyć bez randki.
-Rozumiem do zobaczenia.
-Tak do zobaczenia. Chyba najbliższa okazja będzie po rozpoczęciu roku a będę miał wtedy dla ciebie niespodziankę.
-Co? Jaką?
-Nie powiem ci. Nie chce odkrywać wszystkich kart.
-Kto mieczem wojóje od miecza ginie. No nic dowiem się wtedy.
-Dokładnie. Trzymaj się.
W następnych dniach głównie poznawałem miasto wędrując po dachach co przyniosło jeszcze więcej teorii na mój temat. Jedni mówili że jestem nowym bohaterem który nie chce się ujawniać a inni których było chyba więcej podwarzali tę teze mówiąc że jestem nowym złoczyńcą lub nawet współpracownikiem władcy ciem który jest na tyle przebiegły że przechytrzył bohaterów a teraz coś knuje za ich plecami. Miałem już tego serdecznie dość gdy nadarzyła się okazja by przerwać ten cały łańcuch. Mianowicie podczas przechadzki po dachach zobaczyłem jak jakaś dziewczyna zaczęła mnie nagrywać. Przyjrzałem się jej i mnie olśniło przecież to Alya autorka biedrobloga może ona zdoła załagodzić tę sprawę. Zeskoczyłem więc z dachu prosto przed nią i wylądowałem oczywiście tak zwanym ,,Super-Hero Landing"
-O matko! Ale żeś mnie przestraszył.
-Przepraszam nie chciałem.
-Wiedziałam!!!
-Ała chcesz żeby mi bębenki pękły.
-Oczywiście że nie. Ale po twojej reakcji wnioskuje że nie jesteś zły.
-Masz racje nie jestem zły. Jestem nowym bohaterem ale przez małe nieporozumienie zostałem okrzyknięty nowym poplecznikiem władcy ciem.
-Nie przez wszystkich.
-Racja słyszałem jakieś pojedyńcze głosy że mogę być jednak dobry. Czy to twoja sprawka?
-Nie no skąd?
-Nie wierzę ci Alya. Autorka biedrobloga i najlepsza dziennikarka młodego pokolenia która podąrza za korporacjami.
-Dobra masz mnie to ja stałam za tym ale nie mogłam tego robić z biedrobloga bo nie miałam wystarczająco informacji.
-No to mogę ci ich udzielić. Tylko na tych samych zasadach co Biedronka.
-Dobrze.
Włączyła z powrotem nagrywanie które wyłączyła przypadkiem kiedy lądowałem.
-Witajcie kochani z tej strony znowu Alya a dzisiaj mam przyjemniść przeprowadzić wywiad z kimś kogo do tej pory większość uznawała za złoczyńce.
Skierowała obiektyw na mnie przez co trochę się spiąłem i jedną rękę wziąłem za głowę a drugą pomachałem do kamery.
-Cześć wszystkim.
-Dobrze zacznijmy od tego jak się nazywasz bo sama jestem ciekawa.
-Nazywam się Lwie Serce lub jak kto woli Lion Heart.
-Na prawdę spoko ksywka. A powiedz nam co zaszło między tobą a Biedronką i Czarnym Kotem?
-Doszło do małego nieporozumienia. Bohaterowie myśleli że jestem kimś w rodzaju lisicy i po prostu nie miałem czasu się obronić. Doszło do małej walki po kilku minutach udało mi się ich przekonać że jestem dobry.
-A ile zamierzasz tu zostać?
-Dopuki będzie to konieczne. Może rok, dwa kto to wie.
-To chyba wszystko co przychodzi mi na ten moment do głowy. Chciałbyś może dodać coś od siebie?
-Tak, nie przyjechałem tutaj tylko ja, jest jeszcze ze mną Krokodyli Kieł. I we dwóch pomożemy tutejszym bohaterom.
-To świetna wiadomość. Kiedy go poznamy?
-Jak przyjdzie na to czas. I wspomne mu przy najbliższej okazji aby też udzielił tobie wywiadu.
-Dziękuje miło z twojej strony. Także kochani mam nadzieje że rozwiałam wasze watpliwości. Trzymajcie się i do następnego razu. Nie było tak źle co?
-Było cudownie. Dziękuje ci za ten wywiad ale muszę już lecieć.
-Nie to ja dziękuje będę mieć dzięki tobie materiał na kilka dni.
Wywiad ze mną pojawił się w ostatni dzień wakacji i po chwili wszędzie zrobiło się o mnie głośno. Był to temat tego dnia. Dosłownie wszyscy o nim mówili. Trafiały się także porównania mnie do Czarnego Kota, który z nas jest silniejszy który przystojniejszy. Miałem to gdzieś który z nas wygra ale cieszyłem się że moja zła sława wyparowała. O Carlosie też mówiono ale zdecydowanie mniej. On jednak nie przejął się tym gdy z nim rozmawiałem przez telefon a nawet żartobliwie dodał ,,Ciekawe jak głośno o mnie będą trąbić jak udziele wywiadu." Zdecydowanie były to najciekawsze wakacje w moim życiu ale nowy rok szkolny zapowiada się również ciekawie.
CZYTASZ
Lwie Serce Opowieści z Miraculum
FanfictionLwie Serce to opowieść o przygodach Leona rudowłosego nastolatka, który podczas podróży do Afryki dostaje Miraculum. aby mógł wypełnić przepowiednie. A następnie przyjeżdża do Paryża. gdzie dzieje się większość akcji. Chcesz się przekonać jak namie...