Starcie Miraculów

10 1 3
                                    

Od powrotu Marinette do szkoły minęło kilka dni. Wydawało się że każdy w Paryżu był zadowolony z życia i szczęśliwy bo od tego zamieszania wokół dwóch dziewczyn nikogo nie opętała akuma. Martwiło mnie to trochę bo to znaczyło że nasz wróg numer 1 szykował coś większego jednak nie wiedziałem co to mogło być ani kiedy mogło to nastąpić. Ale odstawiłem te myśli na bok ponieważ dzisiaj umówiłem się na spotkanie z Laurą i właśnie byłem w trakcie szykowania się do niego. W tle leciało wydanie wiadomości gdzie głównym tematem była zdecydowanie 20 rocznica ślubu burmistrza ze sławną projektantką mody. Wiedziałem że dwójka moich przyjaciół z klasy miała być na tej uroczystości. Marinette miała pomóc swoim rodzicom częstować gości wypiekami ich rodzinnej piekarni natomiast Adrien był na niej ze względu na bliską przyjaźń jego ojca z żoną burmistrza. Zapytacie skąd ja wiem o tym? Nic prostrzego dowiedziałem się tego od Alyi. Ta dziewczyna nadal zaskakiwała mnie swoimi zdolnościami dziennikarskimi więc była cenną osobą aby lepiej oriętować się co dzieje się wokół mnie. Poza tym była bardzo miłą osobą i wierną przyjaciółką. Zdradziła mi nawet powód dla którego jej czarnowłosa przyjaciółka tak bardzo chciała uczestniczyć w tej imprezie. Był nim oczywiście wcześniej wspomniany blondyn oraz obecność Kagami. Nie było to oczywiście jakaś bardzo nieoczywisty powód bo bez problemu doszedłbym dlaczego Marinette chciała tam być. Ale po co tracić czas na takie błachostki? Bardziej powinienem się skupić na przepowiedniach i tym że została tylko ta o pierścieniu z powieści Tolkiena. Co oznaczało że niedługo czeka mnie spotkanie z Panem Światów. Z moich rozmyślań wyrwał mnie ognista łapa który zaczął ocierać się o moje nogi. Kociak od momentu gdy zamieszkał w moim mieszkaniu sporo urósł oraz coraz bardziej psocił. Ale nie mogłem się na niego gniewać ponieważ w jakiś niewytłumaczalny sposób potrafiłem go doskonale zrozumieć. Ta więź czasami była bardzo przydatna ale dalej nie mogłem domyślić się dlaczego ją posiadam. Po tych wszystkich rozmyślaniach po raz ostatni spojrzałem na telewizor akurat w momencie gdy Gabriel Agreste dał najbardziej absurdalny prezent jaki widziałem a mianowicie szatę małżeńską. Nie miałem jednak czasu na śledzenie dalszych rewelacji z imprezy ponieważ czas gonił. Przed wyjściem zostawiłem w misce trochę karmy dla ognistej łapy a po zamknięcia mieszkania ruszyłem w stronę Sekwany gdzie przy jednym z mostów za kilkanaście minut miała czekać na mnie Laura. Nie śpieszyłem się więc zbytnio pewny że na pewno nie zabraknie mi czasu na dojście w umówione miejsce. Jednak w połowie drogi dobiegł mnie stłumiony krzyk. Niewiele myśląc skręciłem w boczną uliczkę jakich w stolicy francji nie brakuje i przemieniłem się w Lwie Serce. Ruszyłem szybko w stronę gdzie słyszałem krzyk i zastałem tam biedronkę walczącą z wielką lewitującą głową o dwóch twarzach. Od razu rzuciła mi się w oczy szata która ta dziwaczna głowa miała założoną. Przecież to małżeństwo Bourgeois! Czyżby to ona była powodem dla którego zostali zaakumizowani. Niespodziewanie zawołała do mnie biedronka.
B,,Lwie serce jak dobrze że jesteś. Muszę iść spotkać się ze strażnikiem."
-W środku walki?
B,,Szczęśliwy traf mi tak wskazał."
-Dobrze idź ja postaram się powstrzymać to coś jak najdłużej. Tylko uważaj żeby nikt cię nie wykrył coś czuje że Władca Ciem knuje dzisiaj coś większego.
B,,Będę uważać obiecuje."
Gdy odeszła zamieniłem swoje bronie w nunczako ponieważ stwierdziłem że po dobrym rozkręceniu będą dawać wystarczającą ochronę oraz że łatwo będzie nimi trafić w tak dużą kulę. Niestety przewidziałem tylko jedną z tych cech ponieważ pomimo swoich rozmiarów przeciwnik nie dawał się trafić przez tak krótką broń jednak ja również byłem dla niego zbyt zwinny. Taki popis zwinności trwał pomiędzy nami kilka minut dopóki z zaskoczenia nie trafiła go Rukio a z nią przybyła biedronka oraz czarny kot. Trochę zaskoczył mnie ten wybór bo myślałem że miraculum pszczoły znowu dostanie Cloé bo przecież to z jej rodzicami właśnie walczyliśmy. Po czym mnie olśniło Marinette emocjonalnie dała innej osobie miraculum aby odciągnąć ją od Adriena a tą dziewczyną jest Kagami. Niezbyt mądre posunięcie ale to nie ja o tym decyduje. W mgnieniu oka otoczyliśmy zaakumizowanych rodziców Cloé a biedronka ponownie użyła swojej specjalnej mocy. Rozejrzała się szybko i miała już zacząć wydawać nam polecenia gdy akuma sama opóściła małżeństwo. Skoczyłem wraz z czarnym kotem i uratowałem ich od upadku. Ale coś mi nie pasowało bo tym razem władca ciem wysłał zwykłą akumę więc czemu ją teraz usuną? Coś planuje tylko nie umiem odpowiedzieć co. Po porzegnaniu się z bohaterami ruszyłem szybko w kierunku sekwany. Po drodze zatrzymałem się i ,,zrzuciłem skórę" a później jak najszybciej pobiegłem na most. W biegu spojrzałem na zegarek. Byłem spóźniony całe 5 minut! A zawsze jestem taki punktualny. Na moście ujrzałem czekającą spokojnie Laurę wpatrzoną w panoramę miasta. Jednak gdy się zbliżyłem od razu podbiegła do mnie i się przytuliła.
-Nic ci nie jest bo już myślałam że ta latająca kreatura cię połknęła.
-Niestety miałaś racje bo rzeczywiście to zrobiła i przez to się spóźniłem. Ale na szczęście super bohaterowie znów wygrali.

Lwie Serce Opowieści z MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz