Powrót z wyprawy po trzech światach

11 1 0
                                    

Nie wiem czy będzie tu ktoś kto czytał moje opowiadanie podczas pierwszej fazy jego tworzenia ale w moim życiu wiele się zmieniło. Studia, wyjazdy nowe znajomości i oczywiście brak czasu oraz weny. Dlatego postanowiłem zmienić trochę koncepcje moich opowiadań. Teraz wznawiam to które zasługuje na kontynuacje i rozwinięcie niedokończonych wątków oraz zbudowaniu kolejnych biorąc inspiracje z czwartego oraz piątego sezonu miraculum oraz filmu i nowych pomysłów które zrodziły mi się ostatnio w głowie. A następne w kolejce jest opowiadanie z marvela które ulepszałem w głowie przez rok i cały czas jest szlifowane tak jak to. I mogę zdradzić że będzie jeszcze bardziej epickie oraz krwawe niż to. Chociaż tutaj po nowym otwarciu nie zabraknie mocnych scen. A szczególnie jedna na którą warto czekać. Także nie przerywam czytania już dłużej i gotujcie się na nowe przeżycia w leonversum.

To samo białe światło które wciągneło mnie do świata wojowników a później przetransportowało mnie do magicznego świata harrego pottera i hobbita wyciągneło mnie do mojego miasta ze snów czyli Paryża. Koło kuli światła pod wieżą Eiffla stał mój odpowiednik z innego universum. Nie zmienił się ani trochę od momentu gdy udałem się w moją podróż która teraz zaczęła się wydawać tylko trochę dłuższym snem a wraz z tym zacząłem odczówać w kościsch jej trudy.
-Witaj z powrotem w twoim świecie. Wiedziałem że sobie poradzisz.
-Cześć ciebie też miło widzieć ale mogłeś mi nie zabierać mojej wiedzy na temat tych uniwersów, bez niej było czasami na prawdę ciężko.
-Nie mogłem pozwolić abyś znał całą historię, bez niej miałeś znacznie więcej frajdy. Mogłeś odkryć zakończenia na nowo.
-Co racja to racja. Szkoda że w świecie Harrego Pottera byłem tylko przez ostatni rok bo nie miałem czasu aby odkryć wszystkie sekrety tego świata.
-Wszystko było zaplanowane, najpierw byłeś uczniem przez wojownika aż do przewódcy później uciekinierem i poszukiwaczem skarbów kończąc. W tych aspektach zabłysnąłeś. I widzę że tylko trochę się poobijałeś i masz kilka zadrapań więc nie jest najgorzej.
-Tak ale tylko trochę chociaż czuję się dziwnie silniejszy i większy oraz lepiej zbudowany.
-To już tylko twoja zasługa, każdy trening tam przełorzył się na ciebie tutaj.
-Nie gadaj! Serio przecież to znaczy że w dwa tygodnie zrobiłem formę życia.
-W cztery tygodnie.
-Aż tyle mnie tu nie było? Wiesz co się stało od mojego zniknięcia?
-Tak wiem wszystko. A więc tak władca ciem atakował na początku jak zazwyczaj aż do tego tygodnia gdy opętał lukę i kagami i przyznał się że jest teraz w posiadaniu naprawionego miraculum pawia.
-Przynajmniej tu mnie dużo nie omineło a jak z Marinette i Adrienem?
-Tu cię więcej omineło. Marinette dała szanse Luce ale za każdym razem gdy miało do czegość dojść to pojawiała się akuma i biedronka musiała iść z nią walczyć. Co spodowało że Luka chciał poznać prawdę a ciemnowłosa nie mogła mu jej wyznać przez co zerwali ze sobą a luke opentała akuma.
-Pewnie jest załamana z tego powodu. A co z Adrienem?
-Jest i według mnie możesz się spodziewać że kogoś z jej otoczenia opęta akuma. A co do Adriena to on natomiast dał szanse Kagami. I było dokładnie tak samo jak w przypadku Luki i Marinette tylko że poszło o amulet który dostał od Mari na początku ich znajomości i Kagami nakryła go na kłamstwie po czym ją również opętała akuma.
-To znaczy że wróciliśmy do punktu wyjścia gdzie Marinnete wzdycha do Adriena a Czarny Kot do Biedronki po prostyu świetnie.
-Tak zdecydowanie za niedługo tak się stanie.
-Będę musiał trochę nad tym popracować bo widać że pomiędzy tą dwójką jest ciężko. A co z Laurą?
-Tu zaczyna się nieprzyjemna prawda.
-To znaczy?
-Tydzień po tym jak zniknąłeś oddała ona Ognistą Łape Carlosowi i teraz jest parą z typem z którym walczyłeś bez urzycia miraculum.
-Nie gadaj? Tak szybko?
-Mówiłem ci że nie jest ci ona przeznaczona.
-Trudno i tak nie byliśmy razem tylko ona zna prawde o mnie jeśli Władca Ciem dowie się że ja jestem Lwim Sercem to jestem spalony.
-Nie dowie się.
-Niby jak?
-Dzięki Ognistej Łapie. Ma on część mojej mocy i wymazał wszystkie wspomnienia o tobie gdy oddała go Carlosowi niejako zrzekając się wszystkich kontaktów z tobą.
-Ulżyło mi trochę ale nadal to boli.
-Wiem młody doskonale cię rozumiem ale nie zostawię cię tak z niczym po tym co przeżyłeś przez te lata.
-To już bardziej mi się podoba opowiadaj.
-A więc tak zdobyłeś wytrzymałość hobbita więc możesz bez stroju niestrudzenie iść wiele godzin i biegać bez większego zmęczenia.
-To jest coś bardzo przydatnego.
-Od Rona zdobyłeś determinacje i siłe woli która będzie prowadziła cię przez życie.
-To już nie aż tak fajne ale zawsze coś.
-Spokojne najlepsze zostawiłem na koniec. Od Ognistej Gwiazdy zdobyłeś 8 żywotów.
-Co?! To zupełnie zmienia postać rzeczy. Jestem dzięki temu prawie nieśmiertelny oczywiście do czasu gdy ich nie strace.
-Tylko uważaj z tymi życiami i nie marnuj ich bez sensu ponieważ niektórych ran nie da się wyleczyć i wiesz o tym dobrze.
-Tak śmierć Tygrysiej Gwiazdy dalej mnie prześladuje.
-A ja dorzucę od siebie coś jeszcze lepszego.
-Co takiego?
-Cel którego się uczepisz i dzięki któremu będziesz miał siłę.
-Możesz jaśniej?
-Oczywiście. Podczas mojego krótkiego pobytu w tym świecie trochę mi się nudziło więc wybrałem się na poszukiwanie zaginionego miraculum bez moich mocy tak w ramach wyzwania i zobacz co znalazłem.
Wyciągnął wtedy wisiorek z pięcioma fazami księżyca czyli pełnią, nowiem, połową oraz dwoma sierpami co oddaje w pełni jak zmienia się widok księżyca na nocnym niebie podczas miesiąca.
-Miraculum! Ale jakiego zwierzęcia? Z jakiej szkatułki?
-Jest to miraculum wilka ze szkatułki amerykańskiej. Zakładaj je i wypróbuj.
Załorzyłem je i tak jak było z moim wyleciało z niego kwami a w tym samym momencie pojawiło się moje Kwami.
-Herro jak ja ciebie dawno nie widziałem.
-Też cieszę się na dalsze misje z tobą. A oto mój drogi jest kwami wilka Alpha.
-Miło mi ciebie poznać Leon.
-Mi również. Jakimi mocami dysponujesz?
-Jako że jestem kwamii wilka a dokładniej białego to mam moc związaną z lodem. Możesz stworzyć różne lodowe bronie lub strzelać z dłoni lodowymi pociskami. A jeśli chodzi o moc specjalną to po wypowiedzeniu słów "Wilcza zamieć" twój dotyk staje się mrożący. Nie dość że możesz zamrozić dowolny obiekt lub przeciwnika to jeszcze jesteś w stanie postawić wielki lodowy mur.
-Lodowe moce powiadasz. A bronie stworzone w ten sposób są silniejsze od moich?
-Nikt tego jeszcze nie sprawdzał moje miraculum pozostawało w uśpieniu przez kilka ostatnich tysiącleci ponieważ to ja byłam odpowiedzialna za zlodowacenia ziemi. Dlatego postanowiono mnie ukryć w podziemiach starej świątyni którą później zakopało moje zlodowacenie.
-Jak do tego doszło że spowodowałaś to zlodowacenie?
-Głupia sprawa, oddaliłam się od mojej właścicielki ponieważ pokłóciłam się z nią trochę na temat zabijania tak dużej ilości mamutów. I podczas mojego lotu natknęłam się na pożar lasu który został wzniecony aby wygonić z tamtąd ostatnie stado mamutów. Więc postanowiłam działać ale niechcący moja moc zadziałała zbyt dobrze i tak powstało zlodowacenie. Po tym incudencie mistrz szkatułki postanowił że jestem zbyt niebezpieczna i zamknął mnie w tej świątyni.
-To bardzo smutna historia na dodatek twoje poświęcenie dużo nie dało ludzie i tak zabili wszystkie mamuty.
-O nie to były tak piękne stworzenia.
-Ale pocieszę cię mamuty na końcu zagłady ewoluowały do nowego środowiska i teraz znamy je jako słonie. Różnią się tylko tym że nie mają sierści oraz tak okazałych kłów.
-Chociaż tyle a teraz wypowiedz "Alpha mroźny wiatr" bo muszę się trochę poruszać po tylu wiekach przerwy. A żeby zakończyć przemianę wystarczy powiedzieć "Odwilż"
Przemieniłem się więc w białego wilka czując znowu ciepło towarzyszące tej czynności. Bronie stworzone z lodu były zaskakująco lekkie ale bardzo łamliwe jednak o wiele ostrzejsze. A lodowe pociski na prawdę wydawały się lecieć tam gdzie chciałem. Na koniec stworzyłem wielką lodową ścianę za pomocą supermocy a następnie wróciłem do normalnej postaci.
-I jak oceniasz to znalezione przez mnie miraculum?
-Jest zdecydowanie bardzo mobilne i można dostosować się do każdego przeciwnika ale nigdy nie zamieniłbym swojego miraculum lwa na to. Jestem już z nim tak zżyty że nie zastanawiam się nad tym co mam zrobić w danej chwili tylko po prostu działam. Oraz moja moc jest dla mnie ciekawsza. Chociaż w odpowiednich rękach może się ono stać wyśmienitą bronią.
-Cieszę się że poruszyłeś te kwestie bo właśnie to będzie twój cel aby powierzyć to miraculum odpowiedniej osobie. Bo obiecuje ci że ta osoba zmieni twoje życie.
-Ale skąd będę miał pewność że ona jest właściwą osobą? Teraz też myślałem że Laura jest wybranką mojego serca a ona po tygodniu się mnie wyrzekła.
-Nie będziesz miał pewności że to jest ta osoba ale będziesz czuł że to właściwy wybór. Zaufaj intuicji a nie mózgowi. Zaszalej, otwórz się na ludzi a ta osoba znajdzię cię wcześniej niż myślisz.
-Dobrze postaram się. Przynajmniej dałeś mi cel byle nie tak ciężki jak mojemu mistrzowi który czekał kilkadziesiąt lat na moje przybycie.
-Spokojnie, twoje życie nabierze rozpędu niczym pocisk wystrzelony z armaty wystarczy tylko pociągnąć za spust. A teraz musimy się pożegnać. Do rychłego zobaczenia Lwie Serce.
-Żegnaj panie światów.
Gdy ostatnie słowo opóściło moje usta kula światła znikła a wraz z nią mój odpowiednik z innego świata a kolory w Paryżu wróciły do normy i ludzie znowu zaczeli się poruszać. Pora więc było ruszać ponownie odnajdywać się w tym świecie. Znalazłem ustronne miejsce i przemieniłem się w superbohatera aby szybko poruszać się po mieście. Ponowne skakanie po budynkach sprawiło mi ogromną radość i dało poczucie wolności. A zarazem skołoniło do przemyśleń. Co robić? Pierwsze co to muszę zajść do Carlosa bo to on ma Ogniste Serce oraz zrozumie mnie jak nikt inny a na konfrontance z Biedronką przyjdzie jeszcze czas. Bo na pewno będzie chciała od mnie wyjaśnień czemu tak długo mnie nie było. I byle nie połączyli tego z moją osobą chociaż oni są tak ślepi że raczej pierwszy lepszy kit który im jutro w szkole wcisnę wystarczy. Gdy wskoczyłem do domu Carlosa mój przyjaciel od razu wstał z kanapy i podbieg mnie przytulić.
-Stary jak ciebie długo nie widziałem co się z tobą działo opowiadaj.
Wiedziałem że jemu jak komu mogę zaufać i opowiedziałem mu wszystko pomijając wątek nowego miraculum bo nie chciałem go dołować gdyż zobaczyłem brak naszyjnika na jego szyji.
-Wow to dopiero miałeś przygodę! Szkoda tylko że z Laurą tak wyszło ale przynajmniej nie pamięta o tobie. Widziałem na własne oczy te pustkę w jej umyśle gdy zostawiła mi Ognistą Łapę i teraz już wiem czemu tak się zachowała. Ale nie przejmuj się znajdziesz sobie lepszą.
-Dziękuje że mnie wspierasz a teraz powiedz mi co u ciebie.
-Powiedziałbym że po staremu ale mistrz zabrał mi moje miraculum po walce z królową przczół. Na szczęście w miłości idzie mi po staremu i nadal jestem z Wiką.
-Miło słyszeć ale mam ci coś jeszcze do powiedzenia apropo walki z królową pszczół.
-Co takiego?
-Nie jest to relacja z mojej perspektywy tylko czarnego kota. Walczyliśmy we dwóch ty po użądleniu i stało się tak że mnie pokonałeś i to dotkliwie, odciołeś mi połowe lewej ręki oraz zrobiłeś szrame na całą twarz. Na sczęście czarny kot urzył miraculum węża i później mi pomógł ale poznał wtedy moją tożsamość. I chciałem abyś wiedział. Nie mogłem zachować tego dla siebie.
-Czyli to by się stało gdybym stracił poczucie moich wartości w walce z tobą.
-Tak właśnie to.
-To nawet nie chcę myśleć co ty byś mi zrobił gdybyś ty stracił kontrole.
-Co masz na myśli?
-Podczas tej walki ty się ograniczałeś a ja tak przynajmniej obstawiam walczyłem na 100% a i tak to przeżyłeś. Z naszej dwójki zawsze byłeś tym bardziej adaptującym się do otoczenia. Gdybyś chciał powybijałbyś wtedy wszystkich ale masz swoje zasady i trzymaj się ich bo dzięki nim jesteś tym kim jesteś.
-Dziękuje stary. A teraz na mnie już czas, muszę zrobić zakupy i coś zjeść i przygotować się na jutro do szkoły. Coś trzeba wymyśleć do powiedzenia w klasie.
-No tak racja. Powodzenia i do zobaczenia.
Zabrałem Ogniste Serce na swoje barki i udałem się w drogę do długo nieodwiedzanego przez mnie domu. Będąc już prawie przy nim czyli na wysokości mojej szkoły usłyszałem hałasy. Był to złoczyńca. Odstawiłem mojego kota na dachu i ruszyłem do walki. Z daleka zobaczyłem że potrafi on jedynie strzelać wiązkami potężnej energi która odpycha wszystko do tyłu oczywiście powodując mnóstwo zniszczeń. Złoczyńca był trochę bezkształtny koloru jego wiązek czyli niebieski oraz na głowie miał kask w którym musiała być akuma. Jednak w następnej chwili ujrzałem przerażającą scene. Celował on prosto w strone wysiadającej z taksówki dziewczyny o bląd włosach. Skoczyłem bez zastanowienia przed nią jednocześnie zmieniając moje bronie w zbrojne rękawice aby czymś zablokować ten pocisk. Zrobiłem to w ostatniej chwili. Siła uderzenia złamała moją garde i osłabiona trafiła w moją klatkę ale o dziwo nawet nie drgnąłem. Jedynie huk uderzenia spowodował zatrzęsienie się wszystkiego w okół. Oglądnąłem się na dziewczynę którą uratowałem. Wyglądała przepięknie pomimo strachu w jej oczach. Pięknych błękitnych oczach osadzonych nad małym noskiem pokrytym piegami i nieskazitelnie białej cerze.
OGARNIJ SIĘ LEON! TEN ZŁOL CHCIAŁ JĄ TRAFIĆ! Od razu wstąpiła we mnie taka złość że bez zastanowienia ruszyłem na przeciwnika. Zamieniłem tylko moje bronie na dwie małe tarcze którymi zmieniałem tor lotu wiązek energi. Po chwili byłem przy zaakumizowanym i walnąłem go z całej siły w twarz na tyle mocno że kask spadł mu z głowy. Chciałem już zadać mu kolejny cios gdy ocknął mnie krzyk czarnego kota abym rzucił mu kask. Zrobiłem to a on zniszczył go kotaklizmem, Biedronka złapała motyla i naprawiła wszystko szczęśliwym trafem którego nawet nie użyła bo ja odwaliłem całą robote. Ja jednak już się tym nie interesowałem bo magia złotowłosej tak na mnie działała że odwróciłem się na pięcie i poszedłem sprawdzić co u niej. Stała na chodniku odwrócona twarzą do mnie jakby wiedziała że podejdę. Nie było już po niej widać strachu a ciekawość i ekscytacje.
-Witaj czyjesz się już lepiej?
-Tak dziękuje bardzo za ratunek to było bardzo bohaterskie z twojej strony. Oraz ta późniejsz walka ta praca nóg i zwinność musiałeś uczyć się walczyć.
-Skąd ty?
-Sama terenuje szermierkę ale taką pracę nóg widziałam pierwszy raz była niezwykła jakbyś w ogóle nie myślał o tym dosłownie tańczyłeś.
-Dziękuje za taki komplement mademoiselle...
-Nazywam się Helena ale wolę jak mówi się do mnie Lena.
-Bardzo miło mi ciebie poznać Leno ja nazywam się Lwie Serce i faktycznie trenowałem i trenuje różne sztuki walki wręcz jak i z bronią.
-Mi również miło cię poznać Lwie Serce.
-A co cię tak w ogóle sprowadza do Paryża bo czuję że nie jesteś z tąd.
-Ta szkoła i nauka szermierki u najlelszego szermierza na świecie.
Niestety dostałam się tylko do klasy szermierczej ale do szkoły nie chcieli mnie przyjąć. Dlatego tu jestem aby ubiegać się o miejsce w niej. Nie poddam się tak łatwo. A przyjechałam aż z Polski aby się tu uczyć.
Po jej ostatnich słowach trochę mnie zamurowało ale szybko się ocknąłem aby kontynuować poznawanie tej osóbki.
-Dobrze się składa bo znam dyrektora. Pozwól żę pomogę ci się tu dostać.
-Byłabym zaszczycona.
Chwyciłem delikatnie jej dłoń i poprowadziłem ją po szkolnych schodach w prost do gabinetu dyrektora Damoclesa. Gdy tam dotarliśmy zapukałem trzy razy do drzwi a gdy zza nich dobiegł odgłos "Wejść" pociągnąłem za klamkę i wszędłem do gabinetu wpierw przepuszczając Lenę przed sobą.
-Lwie Serce? Nie spodziewałem się tutaj Paryskiego superbohatera ale mniejsza co cię tutaj sprowadza.
-Sprawa obecnej tutaj panienki. Próbowała się dostać do moj-to znaczy do jednej z klas w tym liceum i niestety nie udało się to jej.
-Widzisz Lwie Serce nie mamy już dla niej miejsca w żadnej z klas. Ostanie zajeli dwóch uczniów z polski też szermierzy. Dlaczego mam naginać zasady szkoły dla kogoś zza granicy?
-Ponieważ jak sam pan powiedział jest już tu dwójka polaków więc dobrze by się z nimi dogadała a pozatym na pewno ma jeszcze inne pasje i osiągnięcia naukowe poza szermierką prawda Lena?
-Tak oczywiście. Mam naprawdę duże portfolio ponieważ moim drugim hobby jest fotografia. A nawet przeprowadziłam już sesje zdjęciowe półprofesjonalne. Do tego wygrywałam wojewódzkie konkursy recytatorskie oraz z wiedzy o lekturach szkolnych.
-Nie dotarły do mnie te informacje. I biorąc na nie poprawkę faktycznie byłabyś dobrą uczennicą która rozsławiłaby szkołę. W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak przyjąć cię do klasy pani Bustier.
-Dziękuje panie dyrektorze i do widzenia.
-Jutro zajęcia zaczynają się o 8 rano masz być punktualnie i życzę powodzenia w mojej szkole.
Gdy wyszliśmy z gabinetu radość złotowłosej dosłownie eksplodowała. Skakała z radości jak małe dziecko i uśmiech miała od ucha do ucha.
-Dziękuje za pomoc Lwie Serce bez ciebie byłoby to znacznie cięższe.-
Bez ostrzeżenia przytuliła się do mnie.- Nie dość że mnie uratowałeś to jeszcze spełniłeś moje marzenie. Jak mogę ci się odwdzięczyć?
-Wystarczy że będziesz szczęśliwa i nie dasz się opętać akumie.
-Na pewno tylko tyle wystarczy?-Spojrzała mi głęboko w oczy lekko zdziwiona.
-Jestem superbohaterem dosłownie pracuje za darmo aby ludzie byli bezpieczni i uśmiechnięci oraz słowa uznania dają mi tyle szczęścia że nie potrzeba mi nic więcej. A teraz muszę już lecieć. Do zobaczenia Lena.
-Do zobaczenia.-Powiedziała już z mniejszym uśmiechem.
Tak jak planowałem przed tymi niespodziewanymi zdarzeniami poszedłem do sklepu na duże zakupy. Jednak cały czas wracałem do tego szczerego uśmiechu i niezwykle ciepłego spojrzenia niebieskich oczów Leny. Oraz do tego jak przyjemnie było być przytulonym do niej. CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE? Dopiero tutaj wróciłem a już bym się zakochał? Tak szybko pozbierałbym się po Laurze? W sumie to nie tak szybko. Bo w trakcie moich podróży zdąrzyłem o niej zapominać. I ona teraz mnie nawet nie zna więc chyba jest to normalne że się zadurzyłem w takiej dziewczynie. Do tego jest z polski więc miałbym z kim pogadać w ojczystym języku a nie tylko po francuzku. Ale muszę opanować emocje i nie dać im się ponieść. Najpierw muszę lepiej ją poznać aby mieć pewność że na pewno jest taką osobą jaką się wydaje. Zbyt dużo razy w swoim życiu przejechałem się na ludziach aby otwierać się przed kimś od razu. Ale jeżeli wszystko dobrze się potoczy to właśnie ona zostanie nową posiadaczką miraculum wilka po wiekach przerwy wywołanych tym feralnym zlodowaceniem.

Lwie Serce Opowieści z MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz