Rozdział 27

98 9 1
                                    

Alice's POV

Następne kilka miesięcy minęło niezwykle szybko. Codziennie chodziłam na uczelnię, a Kyle nigdy mnie nie opuszczał, a potem szliśmy na wyścigi uliczne - jeśli oczywiście były - a potem wracaliśmy do domu na filmy, jedzenie i czasem szalone walki na miecze świetlne. Myślę, że to po prostu australijski zwyczaj.

Obecnie Michael i ja spacerowaliśmy wzdłuż plaży, po prostu ciesząc się swoim towarzystwem.

Ostatni miesiąc był szalony. Prawie cały dzień byłam na zajęciach, a kiedy mnie nie było, odrabiałam za niego pracę domową. Potem w nocy, kiedy myślał, że śpię, on i chłopcy wymykali się na tajne spotkanie gangu.

- Wszystko mija tak szybko - ścisnął moją dłoń. - Jutro kończysz studia.

- Wiem - mruknęłam. - To ja kończę studia.

- Ale z ciebie mądrala - zaśmiał się.

- Mój tyłek dziękuje ci za komplement - zażartowałam.

- Och naprawdę? - rozbawienie zatańczyło w jego zielonych oczach. - A jak bardzo mi dziękuje?

- Gdyby tylko to była Sobota Striptizera - westchnęłam.

- Wtedy byłbym najszczęśliwszym człowiekiem - puścił do mnie oko.

- Rozum z rynsztoka, Clifford - żartobliwie go szturchnęłam.

- Wiesz, co byłoby bardzo zabawne? - Powiedział z całą powagą.

- Co? - zapytałem go.

- Podróż przez Stany Zjednoczone tylko w naszym małym gronie.

Zastanawiałem się nad tym pomysłem, zanim na moją twarz wkradł się uśmiech.

- Byłoby fajnie - zgodziłam się. - Zróbmy to.

- Świetnie - odparł z uśmiechem. - Wyruszymy zaraz po twoim dyplomie.

- Powinniśmy chyba wszystkim powiedzieć - zaśmiałam się. - No wiesz, żeby mieli dzień wyprzedzenia.

- Ale z ciebie mądrala - uszczypnął mnie w policzki. Odepchnęłam jego rękę.

- Cóż, panie Clifford, ja kończę studia - odparłam żartobliwie.

- Naprawdę? - powiedział sarkastycznym tonem. - Tego się nie spodziewałem. Zwłaszcza w ciągu ostatniego miesiąca.

- Jesteś małym gówniarzem, wiesz o tym? - Lekko uderzyłem go w ramię.

- Z całą pewnością - powiedział do mnie. - Jestem z ciebie taki dumny, kochanie.

- Dzięki Michael - lekko pocałowałam go w usta. - To wiele dla mnie znaczy.

- Chodźmy - pociągnął mnie za rękę z powrotem w stronę domu. - Chcę ci coś pokazać.

Wciągnął mnie do środka domu i na strych.

- Michael, co się dzieje? Nawet nie wiedziałem, że mamy strych.

- Nigdy wcześniej nikomu tego nie pokazywałem - powiedział do mnie i odblokował drzwi, zanim je pchnął. Weszłam za nim i wpatrywałam się w nie zdumiona.

Przede mną znajdowało się całe studio muzyczne, a ja nie miałam o tym pojęcia. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

- To jest niesamowite - powiedziałam mu szczerze. Zaraz, jakim cudem ja nigdy wcześniej nie słyszałem, jak on gra?

- Dźwiękoszczelne ściany - odpowiedział na moje myśli. Przytaknęłam i usiadłam na kanapie obok niego.

- Chcę coś dla ciebie zagrać. Pracuję nad tym od jakiegoś czasu - powiedział mi. Łapiąc go za rękę, dałam mu szybki uścisk dla dodania otuchy i mały uśmiech.

Sweetheart (punk Michael Clifford au) TŁUMACZENIE // ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz