Rozdział 31

85 13 4
                                    

Alice's POV

Chłodne Chicagowskie powietrze uderzyło w moją skórę, gdy wysiadłam z Range Rovera Michaela i wyszłam na ulicę przy jego mieszkaniu.

- Dobrze jest być z powrotem w domu - Michael objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.

- Zdecydowanie - uśmiechnęłam się i dałam mu szybkiego buziaka.

- Idę zanieść nasze rzeczy na górę - powiedział do mnie.

Kiwnęłam głową.

- Idę do lodziarni.

- Alice... - powiedział Michał ostrzegawczo.

- Nic mi nie będzie - upierałam się. - Wrócę, zanim się obejrzysz.

- Dobrze - odparł, ale mogłam stwierdzić, że nie jest zbyt zachwycony tym pomysłem. - Tylko się pospiesz.

- Dobrze - uspokoiłam go i zaczęłam iść w kierunku lodziarni.

Ulice Chicago były dokładnie takie, jakimi je zapamiętałem: zatłoczone. Ludzie przepychali się nawzajem, żeby zdążyć do pracy, do domu, w zasadzie wszędzie. Kątem oka dostrzegłam błysk znajomych brązowych włosów. Obróciłam głowę w lewo i ujrzałam mężczyznę o jasnoniebieskich oczach i jasnobrązowych włosach. Louis. Zanim ponownie zamrugałam oczami, już go nie było. Potrząsnęłam głową. Najwyraźniej musiałam się mylić.

Otrząsając się z tego wrażenia, kontynuowałam swój krótki spacer do lodziarni.

Kiedy dotarłam na miejsce, nie było tam nikogo oprócz starszej pani w rogu, ale wyglądało na to, że spała.

Pracujący tam mężczyzna był tym samym, który pracował tam za pierwszym razem, kiedy przyszłam do lokalu, tyle miesięcy temu. Ten sam człowiek, który dał mi notatkę.

Pozwalając, by moja ciekawość wzięła górę, podszedłem do lady.

- Przepraszam, nie wiem, czy pan pamięta, ale...

- Nadal nie masz pojęcia, co się dzieje, prawda?

- O czym ty mówisz? - spytałam go.

- Dzieje się coś większego - odpowiedział mi. - Coś poważniejszego od świata, jaki znamy.

- Ale mówiłeś, że nie wyjdę z tego żywa, a potem mówiłeś o ucieczce-.

- Jasne - uciął mi. - Ty już nie szukasz ucieczki, a co do nie wyjścia z życiem, to czasem śmierć nie jest najgorszą rzeczą, jaka może się przytrafić. Chociaż, chłopcy mieli przed tobą inne dziewczyny, którym się nie udało. Michael jednak nigdy nie miał przed tobą dziewczyny, która by tak długo żyła.

- Co jest w tych trzecich drzwiach? - Zapytałam go, nie mogąc już zapanować nad swoimi pytaniami. - Co jest takiego złego, że nie mogę wiedzieć?

- Poszukaj sama - powiedział mi, po czym wrócił do czyszczenia lady. Potraktowałam to jako sygnał do wyjścia i samodzielnego szukania.

Powrót ze sklepu był zupełnie inny niż droga do lokalu. W drodze powrotnej utknęłam w swojej małej bańce, myśląc o tym, co może być w tym pokoju.

Weszłam do mieszkania zdezorientowana.

- Halo - zawołałam i upuściłam klucze na ladę.

Idąc do kuchni, znalazłam na stole karteczkę z moim imieniem.

Alice
Wszyscy wyszli po jedzenie. Michael dziś gotuje.
-Ella

P.S. cześć.
P.P.S. to cześć było od Luke'a.

Sweetheart (punk Michael Clifford au) TŁUMACZENIE // ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz