Rozdział 32

78 9 2
                                    

Alice's POV

Zaparkowaliśmy samochód wzdłuż plaży i wyskoczyliśmy. Uśmiechając się, wzięłam Michaela za rękę i pociągnęłam go za piasek do chłodnej wody oceanu.

- Water you guys doing? - Ashton parsknął śmiechem. (taki żart: what you guys doing=co wy robicie?/ water=woda)

- O mój Boże - Michael padł na twarz. - To było straszne.

- No, chodźcie, obaj - krzyknął Łukasz. - Przyniesiemy deski surfingowe.

- Nie wiem, czy Alice umie surfować - odparł Michael.

- No cóż - powiedziałam do niego śmiejąc się lekko. - Równie dobrze mogę spróbować. 

Nie wiedział, że jestem mistrzynią surfingu.

Wybiegłam szybko z wody, chcąc złapać deskę i zobaczyć minę Michaela, który na pewno byłby zdumiony, jak i wszyscy inni.

Z moją deską surfingową w ręku, pobiegłam z powrotem do wody przed wiosłowaniem głębiej w oceanie. Obracając się na boki, aby fale nie niosły mojej deski, spojrzałam przed siebie w poszukiwaniu nadchodzących fal, które pasowałyby do moich standardów. Jak tylko zobaczyłam jedną godną ujeżdżania, uśmiechnęłam się i natychmiast zaczęłam wiosłować z falą, aż byłam w stanie wstać. Jechałam na niej przez jakiś czas - robiąc sztuczki i zwroty - zanim zdecydowałam się pozwolić, by zabrała mnie z powrotem do brzegu.

Powiedzieć, że ich twarze były zszokowane, byłoby niedopowiedzeniem. Wszyscy oprócz Elli mieli ten sam wyraz zdumienia.

- Ale jak ty... - Michael urwał, patrząc tam i z powrotem między oceanem a mną.

- Jestem fantastyczna - powiedziałam mu z uśmiechem. - Można nawet powiedzieć, że fantastyczność to moje drugie imię.

- Nie, nie jesteś - Calum przewrócił oczami. - Jestem jedyną fantastyczną osobą tutaj.

Luke parsknął.

- Tak, jasne, Hood. 

Calum trzymał w górze swoją deskę surfingową.

- Czy widzisz, jak niesamowita jest ta deska surfingowa? 

- Jeśli to nie jest wystarczający dowód na to, że nie jesteś fantastyczny, to nie wiem, co jest - mruknęła Ella.

Luke uśmiechnął się.

- To jest moja dziewczyna.

- Wiemy - Michael przewrócił oczami. - Uwierz mi, wiemy.

- O patrzcie, kto to mówi! - Powiedział Ashton zrozpaczony. - Oh, Alice to, oh Alice tamto. Spójrzcie na moją dziewczynę ona je pizzę i ogląda ze mną Pokémon'y. Chłopaki zróbcie zdjęcie, ona ma na sobie moją bluzę. Kiedy się pobierzemy, myślisz, że pozwoli mi nazwać nasze dziecko Gerard-?

Michael przewrócił oczami.

- Zamknij się, kurwa, Irwin.

- Hej - twarz Ashtona zrobiła się jakby kwaśna. - Nie przeklinaj, kurwa, nie przeklinaj.

- Nie powinieneś powiedzieć kurczaczki? - zapytał Wade. - Powiedzenie kurczaczki miałoby więcej sensu, skoro mówisz mu, żeby nie przeklinał.

- To prawda - przytaknął Jack. - To miałoby o wiele więcej sensu.

Ashton potrząsnął głową.

- Nie lubię kurczaków.

- Jesteś dziwny - Calum spojrzał na niego rozbawiony.

- Mów, co chcesz - powiedział Ashton, unosząc ręce w obronie. - Ale kiedy kurczaki przejmą władzę nad światem, jedyną osobą, którą uratuję, będzie Alice.

Uśmiechnęłam się i dałam Ashtonowi szybki przytulas na bok, zanim Michael przyciągnął mnie z powrotem na swoją stronę i przewrócił oczami.

- Wszyscy próbują ukraść moją dziewczynę - Michael pokręcił głową.

Luke potrząsnął głową.

- Nikt nie mógł rozdzielić Malice.

- Nadal potrzebujemy chwytliwego hasła - krzyknął Ashton.

- Malice: od 2021 roku do dnia, w którym skończy się pizza - zaproponowała Ella.

Pozostali zdawali się kiwać głowami w zgodzie.

- Poczekaj - odparł Luke. - Chcę rymowankę. 

- Czy musimy to robić teraz? - Michał jęczał.

- Lepiej tutaj, niż kiedy wszyscy razem utkniemy w samochodzie - szepnęłam mu do ucha.

- Powinniśmy już chyba odejść - powiedział zaraz po tym, jak usłyszeliśmy krzyk Luke'a:

Malice
Malice
Should live in a palace
and eat pizza-ce.

(Malice
Malice
Powinna mieszkać w pałacu
i jeść pizzę-ce.)

Calum trzepnął go w głowę.

- Idiota.

Powoli skinęłam głową i odwróciłam się twarzą do Michaela.

- Idę z tobą. 

*~*~*

Kiedy byliśmy wystarczająco daleko, aby upewnić się, że nas nie znajdą, Michael i ja usiedliśmy na ciepłym piasku. Objął mnie swoim pięknym, wytatuowanym ramieniem i przyciągnął blisko siebie. Pochyliłam się do niego i spojrzałam na ocean przede mną.

- Dokąd teraz?  - zapytał mnie.

Pomyślałam przez chwilę, zanim szeroki uśmiech wkradł się na moją twarz.

- Seattle - odpowiedziałam mu. - Zawsze chciałam pojechać do Seattle.

- No to Seattle - pocałował mnie w czubek głowy.

Nie wiedziałam, że bawię się moim pierścionkiem zaręczynowym, dopóki Michael nie podniósł mojej ręki do swoich ust i złożył pocałunek na moim palcu serdecznym.

- Jest piękny - powiedziałam mu z lekkim rumieńcem wkradającym się na moje policzki.

- Jest ledwie znośny - mruknął Michael.

Roześmiałam się i figlarnie musnęłam jego klatkę piersiową.

- Czyżby, Mr. Darcy?

- Tak jest - odpowiedział z okropnym brytyjskim akcentem. - Ale pozwól, że zapytam, co proponujesz, aby zachęcić kogoś do siebie?

- Zatańczyć - Zacytowałem Elizabeth. - Nawet jeśli partner jest ledwie znośny.

Wstał, otrzepując piasek ze spodni i wyciągnął rękę, żeby pomóc mi wstać.  Uśmiechając się, złapałam go za rękę i pozwoliłam, by pomógł mi zejść z piasku. Michael delikatnie położył swoją dłoń na małej części moich pleców i użył swojej drugiej, aby trzymać mnie za rękę.

- Proszę mi powiedzieć, panno Elizabeth - powiedział Michael, gdy kołysaliśmy się tam i z powrotem. - Czy można tańczyć, nawet jeśli partnerka jest najpiękniejszą dziewczyną na świecie? 

Uśmiechając się, powoli zbliżyłam swoje usta do jego. Prawie natychmiast zareagował i zbliżył swoje usta do moich. Przez chwilę ocean rozpłynął się w powietrzu, pozostawiając nas samych w odległym wymiarze, z myślą tylko o sobie nawzajem. Tylko myśl o sobie nawzajem płynęła w naszych żyłach. Nasz pocałunek był bajkowym pocałunkiem, o jakim większość ludzi tylko marzy. To ten rodzaj pocałunku, który można przeżyć w kilku życiach i nigdy go nie doświadczyć, ale tutaj doświadczałem pierwszego pocałunku prawdziwej miłości. To był ten rodzaj pocałunku, który wyrył się w twojej duszy, budząc pasję, która drzemała w tobie. Czułam jego serce bijące w piersi, gdy się całowaliśmy i jego zrogowaciałe palce biegnące w górę i w dół moich ramion, przesyłające dreszcze na każdym centymetrze mojej skóry. Oderwałam się i rozejrzałam. Ocean był z powrotem, wraz z niebem i ptakami latającymi po horyzoncie, ale wszystko czuło się inaczej, gdy tylko spojrzałam mu w oczy.

*~*~*
Trochę spóźniony, ale jednak jest 😘❤️

Sweetheart (punk Michael Clifford au) TŁUMACZENIE // ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz