Kolejnego dnia, po nieprzespanej nocy, kiedy to pocieszałam załamaną Astorię, zmęczona posadziłam Lily na jej wysokim krzesełku do karmienia, które stało przy okrągłym, białym stole, między częścią salonu, a kuchnią. Sama usiadłam na krześle, naprzeciwko Draco, ciężko wzdychając. Chłopak spojrzał na mnie spod swoich ciemnych rzęs, popijając kawę z czarnego kubka. Ja chwyciłam w swoje dłonie różową miseczkę, w której było jedzenie dla dziewczynki. Wyciągnęłam pomarańczową łyżeczkę i nabrałam trochę kaszki na mleku, kierując ją w stronę ust blondynki.
- Chcesz jeść sama? - zapytałam, kiedy Lily sięgnęła dłonią po łyżkę, za którą po chwili złapała. Wtedy oddałam jej ją i patrzyłam jak dziewczynka je śniadanie, brudząc swoją całą buzię. Zaśmiałam się i spojrzałam na Draco, który swój zaspany wzrok miał wbity w blat przed nim.
- Draco, a nasz kot to... Dziewczynka? - zapytałam, wędrując swoim wzrokiem na puszysty dywan, na którym spokojnie spał mały kotek. Draco chrząknął i wyprostował się, przeczesując swoje włosy palcami. W zasadzie nie wspominał nic o jego płci, jednak wydawało mi się, że to chłopak.
- Nie i tak już mamy wystarczająco dziewczyn w domu - skinął głową do tyłu, przez co wychyliłam się znad jego sylwetki, aby dostrzec Astorię, która siedziała owinięta kocem na kanapie i jadła dużą łyżką lody. Na szklanym stole, przed nią, leżały już dwa opakowania, które dziewczyna zjadła przez całą noc, oglądając jakąś głupią komedię romantyczną. Próbowałam odwlec ją od tego pomysłu i zaciągnąć do łóżka, jednak brunetka uparła się, że zostaje na kanapie.
- Cóż, myślałam nad imieniem - wróciłam wzrokiem do Draco, który wziął łyżkę od Lily i zaczął ją karmić. Blondyn spojrzał na mnie i posłał mi mały uśmiech, którego nie odwdzięczyłam. Jedynie oparłam swój podbródek o dłoń i tępo wpatrywałam się w jakiś punkt nad nim.
- Co wymyśliłaś? - zapytał, wstając z krzesła. Wziął na swoje ręce dziewczynkę, podchodząc do długiego blatu kuchennego. Chwycił czystą ściereczkę i wytarł nią buzię Lily, która była cała ubrudzona. Również wstałam i podeszłam do nich, opierając się tyłem o szafkę za sobą.
- Hades - odchyliłam głowę do tyłu, aby nawiązać kontakt wzrokowy z blondynem, który szczerze się uśmiechnął. Dotknął palcem twarzy Lily i zaśmiał się, odwracając swój wzrok w moją stronę.
- Dobrze, ale teraz idź się przespać - złożył na moich ustach krótki, ale czuły pocałunek. Następnie zniknął za drzwiami łazienki z Lily, aby ją umyć, a ja spojrzałam na Astorię. Szybko podeszłam do niej i wyłączyłam telewizor, od którego nie odrywała wzroku. Wyrwałam z jej dłoni kubek lodów, w którym już tych lodów nie było. Po tym ściągnęłam z niej koc i złapałam za nadgarstek, ciągnąc do siebie.
- Co ty robisz, Jo? - jęknęła zrezygnowana, a ja ułożyłam swoją dłoń na jej plecach, prowadząc do otwartych drzwi sypialni.
- Idziemy spać, Greengrass - rzuciłam pod nosem. Wtedy położyłam ją na łóżku i nakryłam białą pościelą, pod którą znalazłam się również ja. Dziewczyna chciała z niego zejść, jednak mocno przytuliłam ją do siebie i po chwili zasnęłam, nie mając siły na nic.
~~~
Kiedy obudziłam się, Astorii nie było obok mnie. Podniosłam się na łokciu i przetarłam swoje oczy, podnosząc się na równe nogi. Kiedy wyszłam z ciepłego łóżka, skierowałam się do salonu, gdzie od razu w moje oczy rzuciła się płacząca Astoria.
Draco Malfoy
Kiedy położyłem Lily na drzemkę, wróciłem do salonu i usiadłem na kanapie, biorąc do swoich dłoni małego kotka... Hades'a.Jednak zabawę z nim przeszkodziło mi pukanie do drzwi. Powoli odłożyłem go na dywan, udając się do drzwi. Pociągnąłem za klamkę, a moim oczom ukazał się Nott, który bardzo zdziwił się na mój widok. Jednak szybko mnie przytulił, przez co zaśmiałem się i odwdzięczyłem przytulenie.
- Stary, jak dobrze cię widzieć - wysapał, wymijając mnie i wchodząc do mieszkania. Zamknąłem za nim drzwi i oparłem się o nie plecami. Domyślam się, że pewnie przyszedł szukać tutaj Astorii.
- Gdzie...
- Śpi - rzuciłem szybko, podchodząc powolnym krokiem do stolika. Kiedy zobaczyłem, że brunet odetchnął z ulgą i usiadł na kanapę, od razu chwyciłem w swoje dłonie test, aby nie dowiadywał się tego w taki sposób. Chociaż może właśnie to ułatwiłoby sprawę dla Greengrass.
- Cóż, wybiegła wczoraj z mieszkania, nic mi nie mówiąc - zaczął, opierając się o poduszkę za nim. Jednak szybko skrzywił się i oparł swoje przedramiona na kolanach, patrząc na mnie z zaciekawieniem.
- Co tam masz? - zapytał i wystawił swoją dłoń. Zaśmiałem się nerwowo, odsuwając się do tyłu. Jednak kiedy mu nie było do śmiechu, zrezygnowany wyciągnąłem przed siebie test ciążowy Astorii, uważnie obserwując Theo, który szybko poderwał się do góry i wyrwał mi przedmiot z dłoni.
- To jej? - mruknął, odwracając się w moją stronę. Przetarłem swoją twarz dłońmi i wstałem, jednak ten rzucił test na ziemię i w ekspresowym tempie wyszedł z mieszkania. Zdenerwowało mnie jego zachowanie, dlatego szybko wybiegłem za nim, czując jak moja klatka piersiowa zaczyna się coraz szybciej unosić.
- Nott, kurwa - warknąłem i dogoniłem Theo, którego odwróciłem w swoją stronę. Pokręcił głową i oparł się o kamienną ścianę, zsuwając się w dół. Ukucnąłem przed nim, biorąc głęboki wdech.
- Słuchaj... Gdybym wtedy dowiedziałbym się kilka chwil wcześniej, że Jo jest w ciąży, nigdy bym jej nie zostawił. A teraz wróciłem i Lily stała się moim słoneczkiem na niebie - zaśmiałem się pod nosem i przeczesałem swoje włosy palcami. Wtedy Theodore'a wstał na równe nogi, przez co zrobiłem to samo. Brunet przetarł swoje powieki dłońmi, odwracając się w moją stronę.
- Tylko, że ja tego nie chcę - uniósł swoją głowę do góry, ponieważ byłem nieco wyższy od niego. Kiedy te słowa wypłynęły z jego ust, prychnąłem pod nosem, przejeżdżając językiem po swojej dolnej wardze.
- Nie popełniaj mojego błędu. Nie uciekaj - chwyciłem za kołnierzyk jego koszuli, przyciągając do siebie. Theo przewrócił oczami i odepchnął mnie od siebie, poprawiając czarny materiał, przylegający do jego ciała.
- Nie chcę skończyć jak ty i Jo - warknął, mierząc mnie ostatni raz wzrokiem. Wtedy odszedł ode mnie i kiedy zniknął za zakrętem, wypuściłem powietrze nagromadzone w moim płucach, nie wiedząc co mam o tym wszystkim myśleć.
W końcu wróciłem do mieszkania, gdzie w salonie zastałem Astorię, która trzymała w swojej dłoni test, który uprzednio leżał na podłodze. Spojrzała na mnie, a jej oczy się od razu zaszkliły.
- Był tu? - jej głos się załamał, a po chwili łzy ponownie oblały jej policzki. Niepewnie przytaknąłem, przez co dziewczyna zaczęła cicho płakać, przykładając do swoich ust dłoń. Opuściłem swój wzrok na podłogę, czując się źle z tym, że nie udało mi się go zatrzymać. Wtedy też kątem oka dostrzegłem Jo, która wyszła z sypialni. Kiedy zobaczyła załamaną Astorię, przytuliła ją mocno do siebie, a ja pokręciłem przecząco głową, dając jej znak, że jest gorzej niż myśleliśmy, że będzie.
~~~
Dla zaciekawionych, Nott prawdopodobnie już nie pojawi się w opowiadaniu, jednak nie wiem co moja głowa wymyśli ;(
![](https://img.wattpad.com/cover/264552483-288-k339690.jpg)
CZYTASZ
𝑨𝑳𝑾𝑨𝒀𝑺 𝑨𝑵𝑫 𝑭𝑶𝑹𝑬𝑽𝑬𝑹 | 𝒅.𝒎. (18+)
Fanfic''𝑲𝒐𝒄𝒉𝒂ł𝒆𝒎 𝒄𝒊𝒆 𝒊 𝒛𝒂𝒘𝒔𝒛𝒆 𝒃𝒆𝒅𝒆. 𝑪𝒊𝒆𝒃𝒊𝒆 𝒊 𝒏𝒂𝒔𝒛𝒂 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒑𝒊𝒆𝒌𝒏𝒂 𝒄𝒐𝒓𝒆𝒄𝒛𝒌𝒆'' Druga część relacji Josephine Wood i Draco Malfoy'a, która została wystawiona na ponowną próbę - na kolejne dwa lata. Czy po wielk...