~one~

3.8K 114 91
                                    

I część - Keep a secret

- Draco... - sapnęłam, kiedy moje wargi się rozchyliły. Opuściłam swój wzrok na swoje trampki, cofając się do tyłu, aby mógł swobodnie wejść do środka. Kiedy chłopak już wszedł, zdałam sobie sprawę z tego, że to nie jest sen. Uświadomiłam sobie to, że po dwóch latach wrócił do mnie. Nie wiem na jak długo i nie wiem co ma mi do powiedzenia, ale jedyne czego chcę to jest to, żeby mnie już nigdy nie opuszczał. A zwłaszcza teraz.

- Po co przyszedłeś? - zamknęłam za nim drzwi i oparłam się o nie plecami, obserwując dokładnie każdy jego ruch. Chłopak, a raczej mężczyzna, podszedł do długiej kanapy, biorąc do swojej dłoni małego, różowego misia. Obrócił go sobie w dłoni i ostrożnie odłożył go na swoje miejsce, odwracając się w moją stronę. Kiedy na mnie spojrzał, bicie mojego serca przyśpieszyło, chcąc wyrwać się z klatki piersiowej. Gdy zaczął do mnie podchodzić, czułam jak moje nogi miękły, a mnie oblał zimny pot.

- Przepraszam... - szepnął, kiedy ułożył swoje dłonie na moich policzkach, przybliżając swoją twarz do mojej. Znów poczułam piękny zapach jego perfum i miętowy oddech na swojej skórze, a jego dłonie na moich policzkach parzyły moją skórę.

- Draco... - mój głos zaczął się załamywać, kiedy nasze usta dzieliły zaledwie milimetry. Chciałam wpić się w jego usta, powiedzieć mu jak bardzo za nim tęskniłam i powiedzieć mu, że jest ojcem, jednak w mieszkaniu rozległ się płacz dziecka, przez co opuścił swoje dłonie wzdłuż ciała i zrobił kilka kroków w tył. Wzięłam głęboki wdech i zamrugałam kilka razy powiekami, aby łzy, które nagromadziły się w moich oczach, cofnęły się do tyłu. Poprawiłam swoją bluzę i posyłając dla blondyna przepraszające spojrzenie, udałam się do pokoju Lily. Podeszłam do jej łóżeczka i uśmiechnęłam się smutno, biorąc ją delikatnie na swoje ręce. Przytuliłam ją do siebie i zaczęłam gładzić po plecach, aby przestała płakać.

- No już, Lily... - szepnęłam, sięgając dłonią po różowy smoczek. Wzięłam głęboki wdech i powoli zaczęłam podchodzić do drzwi, aby w końcu Draco dowiedział się prawdy. Kiedy weszłam do salonu, wzrok blondyna od razu spoczął na mojej osobie. Starałam unikać się jego przenikającego spojrzenia, dlatego odchyliłam swoją głowę do tyłu i włożyłam do ust Lily smoczek, a ona od razu przestała płakać. Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam do kanapy, na której usiadłam. Draco niepewnie usiadł obok mnie, obserwując jak Lily zasypia na moich rękach.

- Masz... Dziecko? - odezwał się po chwili ciszy. Przełknęłam ciężko ślinę i odwróciłam swoją głowę w jego stronę, analizując jego wyraz twarzy, który wyrażał szok.

- My mamy - rzuciłam cicho, wskazując palcem to na niego, to na mnie. Draco zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową, chowając twarz w dłonie. Uniosłam jedną brew do góry i wróciłam do patrzenia na małą, słodką dziewczynkę, która spokojnie spała na moich rękach. Jednak nie na długo, bo znów spojrzałam na Draco, który usiadł bliżej mnie i wyciągnął swoją dłoń przed siebie, aby pogładzić policzek Lily. Uśmiechnął się pod nosem i zabrał swoją dłoń z jej policzka, łapiąc za jej rączkę.

- Ja to zrobiłem? - zapytał, dalej nie spuszczając wzroku z dziewczynki. Prychnęłam pod nosem, odchylając swoją głowę do tyłu.

- Zabawny jak zawsze - spojrzałam w jego szare tęczówki, które wyrażały... Szczęście. Na widok tych iskierek w jego oczach, sama uśmiechnęłam się pod nosem. Draco powoli przybliżył swoją twarz do mojej, aż w końcu musnął swoimi wargami moje. Oddałam ten delikatny pocałunek, który zaraz przerodził się w namiętny i pełen tęsknoty. Czasami w nocy, kiedy Lily zasypiała, ja siadałam na parapecie przed dużym oknem w salonie i wyobrażałam sobie jak ten moment właśnie by wyglądał, jeśli on rzeczywiście by wrócił.

- Znów mnie zostawisz, Draco? - zapytałam, kiedy oddalił swoją twarz od mojej, a po moim rozgrzanym policzku spłynęła łza. Blondyn szybko ją otarł i posłał mi ciepły uśmiech. Opuściłam swój wzrok na podłogę, gdzie widniał szary, pluszowy dywan. Jednak Draco uniósł palcem mój podbródek, przez co moje załzawione oczy spotkały się z jego.

- Już cię nigdy nie zostawię, Jo - pogładził dłonią mój policzek, a na moje usta wstąpił szczery uśmiech. Draco przysiadł się jeszcze bliżej mnie, obejmując ramieniem. Wolną dłonią ponownie zaczął gładzić policzek dziewczynki, której klatka piersiowa spokojnie unosiła się i opadała.

- Lily Malfoy - szepnęłam, przeczesując palcem jej blond włoski na głowie. Draco zaśmiał się pod nosem, mocniej obejmując mnie ramieniem i składając na moim czole delikatny pocałunek.

Chciałam, aby Lily miała nazwisko Draco. Nie miałam pewności czy kiedykolwiek wróci, ale chciałam, aby nie tylko te piękne oczy i włoski, były oznaką, że to nie moje dziecko z jakimś randomowym gościem, a moje dziecko i Draco Malfoy'a.

- Jesteś naprawdę bardzo dzielna, Jo - potarł moje ramię dłonią. Przytaknęłam i zmieniłam pozycję, siadając do Draco przodem.

- Byłeś u rodziców? - zapytałam po chwili patrzenia się na jego szczęśliwy wyraz twarzy. Blondyn chrząknął pod nosem, pocierając swój kark dłonią. Opuścił swój wzrok na podłogę, a ja od razu zrozumiałam, że nie chcę o nich rozmawiać.

Po Bitwie o Hogwart kilka razy odwiedziłam Narcyzę, która bardzo ucieszyła się na wieść o tym, że ma wnuka. Bardzo lubiła się nią zajmować, ale również tak jak ja, okropnie martwiła się o Draco, który zniknął bez słowa. Lucjusz w przeciwieństwie do Narcyzy, na początku nie zaakceptował Lily. Jednak z czasem jego serce zaczęło się roztapiać i pokochał tą małą istotkę, jaką jest dziecko jego syna.

- Od razu przyszedłem do ciebie - wzruszył ramionami, a ja westchnęłam, błądząc wzrokiem po jego całej sylwetce. Jednak zawiesiłam swój wzrok na jego włosach, które nie były już idealnie białe. Były ciemniejsze, ale mogę uznać, że te również mu pasują.

- Cóż, powinieneś tam pójść - rzuciłam cicho, kołysząc Lily na rękach. Draco westchnął ciężko i wrócił do patrzenia się na śpiącą dziewczynkę. Powoli przysunęłam się do niego i delikatnie położyłam ją na jego dłoniach. Nie spuszczałam wzroku z jego twarzy, na której pojawił się mały uśmiech. Również się uśmiechnęłam i wykorzystując to, że mam wolne ręce i to, że Lily śpi, wstałam i sięgnęłam dłonią po kubek z kawą, bo ta cała sytuacja nie zmienia faktu, że jestem wykończona.

~~~

Okej, mamy pierwszy rozdział,
także... ZACZYNAMYYY :3333

𝑨𝑳𝑾𝑨𝒀𝑺 𝑨𝑵𝑫 𝑭𝑶𝑹𝑬𝑽𝑬𝑹 | 𝒅.𝒎. (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz