𝙍𝙤𝙯𝙙𝙯𝙞𝙖ł 𝘿𝙬𝙪𝙙𝙯𝙞𝙚𝙨𝙩𝙮𝙥𝙞𝙚𝙧𝙬𝙨𝙯𝙮

238 23 7
                                    

Następnego dnia wszyscy zebrali się w jadalni, ZSRR nakładał na talerz coraz więcej naleśników, Rosja nalewał herbaty do kubków i stawiał na stole. Bliźniaki pomagali wujkowi zanosić jedzenie na stół.

-Pachnie całkiem jadalnie - zaśmiał się Rzesza.

- No oczywiście że jest jadalne - fuknął oburzony ZR - poza tym nauczyłem sie gotować!

- Kłamie, ja zazwyczaj gotuję, albo pani Nowosilcowa - prychnął z cichym śmiechem.

- N widzisz ZSRR - śmieje się cicho - kłamstwo ma krótkie nogi.

- Oj tam przesadzasz - włożył patelnię do zlewu.

Śniadanie przeszło dość szybko, każdy najadł się i miał dobry humor. W końcu można powiedzieć że rodzina była cała razem, i choć nie byli w oficjalnym związku to chłopcy to po prostu widzieli.
Atmosfera w całym domu była przyjemna, nikt nie myślał że będzie choć jakaś mała kłótnia. Ten dzień od samego rana był dobry, słońce świeciło mocniej niż zazwyczaj, ptaki latały i śpiewały nad domem Komunisty.

Rosja skończył prace w ogrodzie, otrzepał dłonie z ziemi i spojrzał kątem oka na bliźniaków którzy siedzieli na leżakach.
NRD czytał książkę po niemiecku a, FRD brymczał na swojej gitarze. Obaj nawet nie spojrzeli na siebie.
Rus chciał ich jakoś pogodzić, ale ze swoim teraźniejszym szlabanem nie może ich nawet nad staw zaprowadzić....
Ale... co jeżeli jednak ZSRR się zgodzi? Może Rzesza go jakoś udobrucha?

Młody Rosjanin pospiesznie wstał z swojego miejsca i pobiegł do gabinetu ojca. Zapukal dwa razy i wszedł do środka.

ZSRR siedział na swoim miejscu przy biurku jak zwykle, natomiast Rzesza siedział na skraju biurka, wyglądało na to że byli w trakcie rozmowy, a może gry wstępnej?...

- Coś się stało Rosja? - spytał się pogodnym głosem Rzesza, uśmiechnął się lekko.

- Ja um - Rus położył dłoń na karku i podrapał się lekko - cóż... Chciałem się zapytać tatę czy mógłbym zabrać bliźniaków na miasto? Oprowadzić ich i w ogóle pokazać całą Moskwę? - uśmiechnął się promiennie.

- Nie - mruknął od razu ZSRR. Cały czar dobrego dnia prysł, a ptaki jakby przestały śpiewać - Masz szlaban, zapomniałeś? - dodał po chwili - oprowadzisz ich kiedy tydzień minie - wzruszył ramionami.
Nazista spojrzał na swojego partnera kątem oka, potem przeniósł swój wzrok na Rosję.

- Oprowadź ich Rus, ale wróćcie przed zmrokiem - kiwnął głową.

- Czy ty właśnie podważyłeś moje zdanie? - oburzył się ZSRR robiąc zszokowaną minę - Rosja ma szlaban, a ty go tak po prostu odwołałeś?!

- Jakiś sprzeciw? - Nazista powoli spojrzał na ZSRR z poważnym jak śmierć wyrazem twarzy.
ZR speszył się i szybko pokręcił głową, spojrzał na syna i pokazał mu żeby już szedł.

Rosja zamrugał szybko nie rozumiejąc co się właśnie stało, po prostu szybko wyszedł z gabinetu ojca zamykając za sobą cichutko drzwi.
Przyśpieszył kroku na schodach aż w końcu okazał się w ogrodzie.

- Hej! - uśmiechnął się szeroko - tata pozwolił mi oprowadzić was po Moskwie - uśmiechnął się jeszcze szerzej - chcecie iść teraz?

- oh, okej - NRD kiwnął głową, spojrzał kątem oka na brata, FRD od razu zrozumiał co ma powiedzieć.

- Um... - FRD popatrzył na swoją gitarę, a potem na brata bliźniaka - ja chyba nie pójdę, jestem wciąż trochę zmęczony heh, może innym razem? - uśmiechnął się ciepło do przyjaciela.

- Oh, nie no okej, może NRD później ci wszystko opowie w szczegółach - zaśmiał się, podał dłoń NRD.
Starszy bliźniak złapał się dłoni Rosji, wstał z jego pomocą.

- Daj mi 10 minut, ubiorę się jakoś bardziej na wyjście - mruknął, uśmiechnął się lekko i skierował swoje kroki do domu.

Po równo 10 minutach, Rosja i NRD stali przed domem. Rus mówił gdzie pójdą.

- To najpierw pójdziemy do Aleksandrovski'ego Sadu bo tam jest bardzo ładnie i przytulnie - uśmiechnął się - możemy posiedzieć tam trochę, później chciałem tobie pokazać pałac mojego dziadka, jest śliczny - zaśmiał się cicho.

- O wow, okej - NRD powoli pokiwał głową - a nasza trasa skończy się w jakim miejscu? - zaśmiał się miękko.

- Myślałem o Placu Czerwonym - uśmiechnął się Rosjanin - tam jest całkiem miło i przyjemnie, idealne miejsce na zakończenie dnia.

- Jeżeli tak uważasz - kiwnął tylko głową - ufam twojemu wyborowi.

- I to jest dobre nastawienie - zaśmiał się.
Młodszy chłopak złapał dłoń Niemca, szybkim krokiem zaczęli iść w stronę miasta.

Rosja oprowadzał NRD nie tylko po tych miejscach o których mówił, pokazywał również przeróżne ciemne uliczki które były bardziej niż ładne. Opowiadał ciekawostki o których nie każdy by wiedział. NRD zachwycał się pięknem Moskwy, czasami zatrzymywał przyjaciela żeby kupić jakąś pamiątkę, czy żeby dłużej popatrzeć na piękno przyrody.


Zatrzymali się w końcu przy jakiejś ławeczce, niemiec od razu wyjął swój szkicownik i ołówki.
Zaczął szybko rysować przeróżne kształty, aż w końcu narysowane linie układały się w piękny pejzaż Sadu. Rosja przyglądał się temu z zachwytem, nigdy nie miał talentu do sztuki, był uzdolniony za to mózgowo i muzycznie.

- Bardzo ładnie rysujesz - mruknął mu do ucha z uśmiechem - mogę zobaczyć jakieś twoje inne rysunki? - uśmiechnął się szeroko.

- U-Um dziękuję - zająkał się NRD, popatrzył powoli w oczy kompana - to bardzo miłe z twojej strony - uśmiechnął się niepewnie - nie jestem pewien czy jestem gotowy pokazać komuś innemu niż tacie swoje prace... A-Ale na pewno kiedyś tobie je pokaże - spuścił wzrok trochę speszony swoimi słowami.

- Oh tak jasne! - Rus odsunął się lekko żeby NRD nie czuł się skrępowany - Mam nadzieję że to kiedyś nadejdzie szybko - uśmiechnął się ciepło - Idziemy dalej?

- Oh tak oczywiście - pokiwał szybko głową chowając swoje rzeczy do małej torby - teraz Plac Czerwony tak? Tata mówił że to bardzo ładne miejsce - NRD przypomniał sobie jak bardzo lubił opowieści ojca o różnych miejscach na ziemi. Na jego usta wpełzł delikatny uśmiech.

- Oh i to jeszcze jak! - uśmiechnął się Rosja - Musimy tylko kawałek przejść heh - wstał z ławeczki i podał dłoń starszemu. Niemiec złapał się bez wahania i wstał powoli, otrzepał tył swoich spodenek i poszedł od razu za Rosjaninem.

Kiedy weszli na Plac Czerwony NRD zachwycił się jeszcze bardziej, patrzył wszędzie i dostrzegał coraz to nowsze rzeczy. Jego oczy wręcz błyszczały jak gwiazdy, Rosja widząc to sam rozpromienił się cały.
Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, ale Rus i NRD siedzieli na ławeczce zajadając się bublikami i popijając je ciepłą herbatą którą Rosja kupił za 15 rubli.
Patrzyli na to jak lampy na całym placu powoli się rozświetlały, ubywało coraz więcej ludzi.

Na Plac Czerwonym robiło się coraz ciszej, była bardzo kojąca cisza która bardzo maniła w sen.
 NRD poddał się i w końcu zasnął na ramieniu przyjaciela, wtulił się w ramię Rosjanina cicho posapując we śnie.
Sam Rosja patrzył na NRD z lekkim uśmiechem, w głowie miał milion i jeden myśli, już chciał budzić Niemca jak zrozumiał że nie chce tego robić.... Po prostu delikatnie wziął chłopaka na barana, jego torbę powiesił na ramieniu.
 Sapnął cicho, zaczął stawiać kroki w stronę domu.

Powrót do domu był bardzo ciężki dla Rus. Na ulicach było coraz ciemniej, a patrzenie pod nogi nie było najlepszym wyborem kiedy miałeś drugie ciało na plecach.
Jeszcze gorzej było kiedy tylko wrócił do domu.

Jak tylko wszedł do środka, podbiegł do niego bardzo wkurwiony Rzesza. Jednak nazista nie krzyczał bo zauważył że jego synek spał, po prostu posłał Rosji bardzo wkurzone spojrzenie i pokazał że później porozmawiamy.
Z NRD na rękach odszedł szybko na drugie piętro.

- Mieliście wrócić przed zmrokiem - westchnął ZSRR, pokazał na okno - jest prawie godzina po zmroku, rozumiem że lubisz spacerować ale Rzesza nie jest taki spokojny o swoje dzieci jak ja.... Przecież on cię jutro spróbuje zabić jeżeli nie dasz dobrego argumentu w swoją obronę - westchnął ciężko, przeczesał włosy powoli.

- Tak wiem - mruknął Rosja, zdjął z siebie buty i płaszcz, swoją uszankę odłożył na półkę - Ważne że NRD się bardzo się podobało i było bardzo przyjemnie.

ZR uśmiechnął się lekko - dobra, idź zjedz kolację i do pokoju.

Tak skończył się dzień. Każdy był całkiem zadowolony z tego dnia. No może oprócz Rzeszy który chyba posiwiał na potylicy przez nerwy.


Bracie? [FRD i NRD] [Countryhumans] RUSGEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz