𝙍𝙤𝙯𝙙𝙯𝙞𝙖ł 𝙤𝙨𝙞𝙚𝙢𝙣𝙖𝙨𝙩𝙮

262 21 35
                                    


Rosja zbierał niechętnie i mozolnie swoje rzeczy z pokoju, w którym mieszkał razem z FRD.

- Szkoda że wyjeżdżasz.... - westchnął cicho pomagając Rosjaninowi pakować się.

- Nie chcę... - jęknął Rus - Tata powiedział że pójdę do nowej szkoły.... a to oznacza że będziemy tam długo....

- Nie martw się Rusi - German przytulił przyjaciela do siebie mocno - zawsze masz kartkę i długopis, w każdej chwili możesz dom nas wysłać list uśmiechnął się szeroko.

- Ale list z Moskwy będzie aż miesiąc będzie tutaj jechać....

- Ale to zawsze coś Rosja - z jego ust nie znikał uśmiech. Podał młodszemu torb.

- Dzięki za pocieszenie - prychnął cicho i skierował się do wyjścia.


Minęło kilka lat. Rosja właśnie skończył 12 lat, a bliźniaki 13.

Żaden z nich nie był zadowolony że nie widzieli się przez taki długi czas.

ZSRR i Rzesza jak to mieli w zwyczaju cały czas wysyłali sobie listy, dzieci radziły sobie trochę gorzej. FRD i Rus wymieniali się listami co jakiś czas, ale NRD z Rus wymienił się tylko paroma listami.

Rzesza niemiecka miał już problemy w utrzymaniu się na arenie politycznej, jego siły trochę osłabły i zaczął rozumieć że potrzebuje pomocy.

Rosja wraz z ojcem w tym czasie po prostu się nudzili. Chociaż ZSRR miał dość dużo papierkowej roboty, przez co poświęcał synowi coraz mniej czasu. Rus na początku się obrażał, ale po roku już się przyzwyczaił. Teraz akurat siedział w dużym hangarze wojennym który znajdował się niedaleko jego domku.

- Cholera - syknął mechanik który znajdował się pod czołgiem, przeczołgał się na bok - Brakuje jednej części... - westchnął.

- Jakiej? - zaciekawił się Rosja.

- Pojemnika na paliwo, ten tutaj jest stary, nie jestem pewien czy kiedykolwiek go właściwie zmieniano... - mruknął mężczyzna.

- To ja pomogę - uśmiechnął się szeroko chłopak.

- To jest strasznie ciężkie, nie dasz rady - uśmiechnął się delikatnie mężczyzna i skierował się do magazynu. Akurat w tym samym czasie do hangaru wszedł sam wielki ZSRR.

- O, tu jesteś - uśmiechnął się sowiet wchodząc dalej do hangaru.

- Ta - mały Rusek nawet nie spojrzał w stronę ojca - Po co przyszedłeś?

- Rozmawiałem dzisiaj z twoimi nauczycielami - kucnął przy synu.

- Okej, i? z tego co pamiętam to mam dobre oceny.

- Ale złe zachowanie - mruknął bardziej ostro ZSRR.

- I co z tego? - Rosja pierwszy raz spojrzał na ojca - jedna zła ocena nie zaszkodzi, wujek mówił że uczeń bez jedynki to jak żołnierz bez karabinu, a tak poza tym przedmioty ścisłe są ważniejsze.

- Może i masz rację, ale nie chcę prawie codziennie do mnie dzwoniła twoja wychowawczyni - Mruknął ZR podnosząc się z ziemi i oparł się o czołg za nim - Mam dość Rosja, mam ważniejsze rzezcy na głowie niż słuchanie tej starej wiedźmy.

- Mm.... Okej - młodszy wstał z ziemi i otrzepał się - postaram się tobie nie przeszkadzać...

- Wiesz że nie o to mi chodziło - komunista odbił się od ściany i poszedł z synem, złapał go za ramię.

Bracie? [FRD i NRD] [Countryhumans] RUSGEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz