𝙍𝙤𝙯𝙙𝙯𝙞𝙖ł 𝙙𝙧𝙪𝙜𝙞

614 60 46
                                    

- Może się zamienimy? - zaproponował nagle Rzesza.

- Co? - podniósł brew Sowiet.

-No, na przykład ja będę z Rosją tydzień, a tu będziesz tydzień z moimi chłopcami.

- Nie jestem pewien czy to dobry pomysł.... - odparł ZSRR.

- Czemu? Jeżeli chcesz to możemy tylko na jeden dzień - wzruszył ramionami młodszy.

- Jeżeli aż tak bardzo chcesz się opiekować Rosją.... To okej.... Ale uważaj na niego proszę - ZR wziął na ręce FRD który właśnie się prosił na rączki.

- A ty nie zapominaj ich karmić - Rzesia pocałował synów w czoła - wrócę jutro kochani - uśmiechnął się i wyszedł z domu.

- A kolacja? - mruknął nagle FRD patrząc na zamykające się drzwi.

- Zaraz zjemy mały, nie martw się - uśmiechnął się komunista i skierował się do kuchni.

Rzesza założył na głowę kaptur bo zaczęło padać, szybkim krokiem już po 20 minutach był pod domem Rosjanów.
Szukał klucza ale nigdzie nie mógł go znaleźć.

Zadzwonił do ZR ale ten nie odbierał. Zadzwonił na telefon domowy w swoim domu.
Odebrał oczywiście FRD.

- Tak słucham? - chłopczyk stał na paluszkach żeby dosięgać do telefonu na ścianie.

- Hej kochanie - Ri uśmiechnął się lekko - mógłbyś mi podać wujka ZR do słuchawki?

- Już chwila - odłożył telefon na bok - WUJKU!!!! TATA CIĘ WOŁA!!!

- CHWILA!! - odpowiedział Sowiet, po kilku minutach ZR podszedł do słuchawki - Tak?

- Gdzie masz klucz od domu?

- Pod doniczką - mruknął.

- Masz tutaj z 20 doniczek, ZSRR mów jaśniej - syknął Rzesza.

- Taka fioletowa z pszczółkami - szybko dodał.

- Eeeee - Ri zaczął szukać doniczki, podniósł ją i rzeczywiście na ziemi pod doniczką leżał mały kluczyk - Dzięki Sowiet - zaśmiał się Niemiec i rozłączył.
Po chwili już był w środku, ale było cicho.

Za cicho.

- Russland?! To ja wujek Rzesza! - mężczyzna zdjął buty i płaszcz, jednak zamiast jakiej kolwiek odpowiedzi usłyszał tylko ciszę.
Rzesza zaczął powoli iść w kierunku salonu jak nagle poczuł jak na jego głowę spadło wiadro z wodą, było słychać cichy śmiech.

- Oh ty mały gnojku - zaśmiał się Ri, pobiegł szybko na drugie piętro, ale zobaczył tylko pustkę - Rosja! Gdzie jesteś?! - wołał Rzesia.

- Nie twój interes ćwoku!! - krzyknął z jakiegoś pokoju.

- "jest młodszy o prawie dwa lata od moich a zna takie słowa...." - mruknął do siebie w myślach straszy.

- Chodź! Dam ci obiad i porobimy coś razem!

- Nie chcę! - tym razem Rosja wybiegł z pokoju taty i przebiegł pomiędzy nogami Rzeszy, przy okazji popchnął go tak żeby spadł na bok.

- A?! - Niemiec spadł na bok, spojrzał szybko w stronę dziecka ale już go nie było.

- Gdzie jest tata?! - nagle krzyknął z dołu młody Rosjanin.

- Jest u mnie w domu z moimi chłopcami - mruknął głośno Rzesza.

- Po co?! - jęknął Rosja - Chcę żeby tata wrócił!!!

- Wróci jutro, mały - Ri skierował się do salonu.

──────────────────────────

Macie może jakieś pytania? Bo mi się wydaje że jakoś dziwnie pisze rozdziały 😅

Bracie? [FRD i NRD] [Countryhumans] RUSGEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz