Rozdział XI: Uczucie we śnie

583 47 16
                                    


*** Rozdział nie odpowiedni dla młodszych czytelników, których proszę przejść do rozdziału XI.I ***

"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""

Czym jest sen? To tylko wyobraźnia. Coś co tworzy nasz umysł. Czasem jest to przekaz naszej podświadomości, której obecność zazwyczaj olewamy. Czasem nasze skryte pragnienie. Zdarzenie, działanie, które chcemy by się spełniło. Scenariusz, którego nie mamy odwagi wdrożyć w rzeczywistym świecie.

Zdarza się, że takowy wytwór jest jak prawdziwy. Można omylić realia właśnie z takim światem. Tam będzie dobrze, miło, ale nie będzie to prawdą. Prawdą, która choć jest już przyjęta nadal nieświadomie rani. Boli.

Wszystkie cierpienia idą w niepamięć, gdy kładziemy się na łóżku i zasypiamy. Udajemy się tam, gdzie jest nam bezpiecznie.
___________________________________________

*Pisane z perspektywy Katsukiego*

Od paranastu minut leżałem nie wiedząc co ze sobą zrobić. Moje oczy wciąż pozostawały zamknięte. Gdzie jestem? Na pewno nie na zewnątrz. Byłoby mi wtedy zimno, obecnie noce są chłodne.
Czyli znajdowałem się w jakimś budynku i nie, to nie był mój pokój w akademiku. Skąd to wiedziałem? Nie pachniało tu moim dezodorantem, którego zawsze rano używałem. Mógłbym być gdziekolwiek. Gdzie w takim razie byłem?

Przestrach, który opanował mnie w tamtej chwili pozostawał ze mną jeszcze przez długi czas. Nie wiem. Może byłem przez to sparaliżowany? W każdym bądź razie nie mogłem się poruszyć.

Dookoła nie było słuchać żadnych dźwięków, albo to ja ich nie słyszałem. Dobre nie? Nie mam pojęcia gdzie jestem i co się ze mną dzieje.

Wtem z nikąd coś dość mocno szarpnęło mnie za bark. Szturchnięcie było na tyle mocne, że można powiedzieć iż oprzytomniałem. Na raz podniosłem się pozostając w pozycji siedzącej. Udało mi się rozejrzeć wokół.

Sporych rozmiarów okno przysłaniały ciemnoniebieskie zasłony, przez co pokój nabrał podobnych kolorów, albo miał już takowe wcześniej. Dalej patrząc szafy, półki, biurko, na którym stało kilkanaście ramek zapewne ze zdjęciami, na ścianach widniały dość nowoczesne i drogie obrazy znach osób - wszystko to, co można bybyło znaleźć tak naprawdę w normalnym pokoju niejednej osoby.

Przez chwilę wpatrywałem się w lekko uchylone drzwi na przeciwległym końcu pomieszczenia. Wyjść? Muszę zobaczyć, gdzie dokładnie jestem.

Teraz jak mniemam wywrócę a moja twarz uda się na randkę z podłogą albo coś w tym stylu. Bo jeśli mnie porwali to będę skuty. Nic jednak po moich domysłach. Nie tyle błędne co nie trafne.
Coś, a raczej ktoś delikatnie złapał moją dłoń na co zdziwiony odwróciłem się.

- Kochanie, gdzie idziesz? Nie pracujesz przecież dzisiaj... - doszedł mnie zaspany, ale melodyjny kobiecy głos

Ja? Praca? Przecież dopiero co zaczął się drugi semestr roku szkolnego! Kiedy to się stało?

Czekaj! Wróć! Ja? Kobieta? Razem? Na dodatku razem w łóżku! Momentalnie pobladłem.

Siedziałem tak dłuższą chwilę bez odpowiedzi. Zmroziło mnie nie powiem. To był tak wielki szok. Kurwa! Co ja tu robię?!

Moje jak mnieman zdziwiene zachowanie na tamtą chwilę przykuło uwagę osoby obok, która zapewne w trosce o mnie objęła mnie przytulając się od tyłu do moich pleców.

Poczułem jak kładzie swoją głowę na moim ramieniu i ociera się swoim policzkiem o ten mój. Czynność tak mała, a z drugiej strony tak wielka. Ukojenie i uspokojenie przyszło dając mi ulgę od wcześniejszych zmartwień.

°| Nagiąć przeznaczenie |°    Dekubaku (A/B/O)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz