*Rozdział pisany o Katsukim*
- NIE TO NIE STARUCHO! WYCHODZĘ! - krzyknął chłopak trzaskając drzwiami z impetem, aż po okolicy rozeszło się echo.
Blondowłosy chłopak właśnie któryś raz z kolei w tym dniu pokłócił się z matką. Aby się uspokoić, tak jak wcześniej wyszedł na przechadzkę. Wiatr, który przedtem był nieokiełznany chwilowo przycichł, tak że dało się słyszeć oddalone grzmoty. Burza? Zapewne, będzie szaleć za jaką godzinę góra dwie, czyli zdąży jeszcze wrócić i pokłócić się z matką na dobranoc. Prychnął na samo myślenie o następnej bezsensownej kłótni.
Uspokajając nerwy (o ile można było to nazwać uspokajaniem się), kopał jednego z kamieni turlajacego się przed nim, cicho klnąc pod nosem. Przeszedł dość spory kawałek i niechętnie stwierdził, że należałoby wracać ze względu na późną godzinę.
Kierował się już w stronę mieszkania, gdy poczuł, że traci równowagę. Nie przewrócił się co prawda, bo złapał się o murek czyjegoś ogrodzenia. Poczuł jak mu się robi strasznie słabo. Usiadł i czekał wkurzony, aż to minie. Był zły na siebie, że wogóle wyszedł z domu a wiedział przecież jak przebiega u niego ruja, na którą zdecydowanie nie był gotów. Był Betą, a podczas ruji zachowywał się jak Omega, co było jeszcze bardziej irytujące. Bety przechodziły gorączkę niemalże bezobjawowo, ale nie on. Wkurzało go to na maksa bo nigdy nie dowiedział się dlaczego tak się dzieje. Rodzice nie mieli o czymś takim pojęcia, a lekarz u którego byli przy pierwszym ataku stwierdził, iż jest to spowodowane jego dorastaniem. Chłopak miał jednak wrażenie, że nie o to chodzi.
Po krótkiej chwili do jego nosa dotarł aromat o niezbyt przyjemnym ostrym zapachu. I nie. Te nie były jego feromony. Nie posiadał takowych z racji bycia betą. Przerażony podniósł głowę do góry, tylko po to by się upewnić w tym, co mu się wydawało. Stała nad nim Alfa. Po odorze który zostawiała łatwo było się domyślić, że napastnik jest pijany i to dość znacząco.
Chłopak zaczął się szarpać, aby się wyrwać. Nic to jednak nie dawało. Jednak, to że był Betą nie oznaczało, że nie mógł się bronić. Podniósł rękę tak aby znalazła się dokładnie przed głową nieproszonego i z całej siły, jaką tylko w tej chwili posiadał przywalił mu w szczękę. Bez skutku. Tylko bardziej rozwścieczył Alfę, która miała na niego chyba przesadnie wielką ochotę i dla uciszenia go dostał parę razy po łbie.
Momentalnie chłopakowi zakręciło się w głowie, a widok zasłaniała mgła. Tak oto przegrał walkę nie tylko z napastnikiem ale i z samym sobą. Poddał się, oczekując na ruch z jego strony. O dziwo nic się jednak nie wydarzyło. Słuchać było tylko głuche uderzenie. Blondowłosy niepewnie podniósł głowę. Widział jak ktoś stanął w jego obronie. Właśnie był świadkiem bójki z powodu swojej głupoty.
Słyszał całe zajście. Nie mógł nic jednak zrobić. W tej chwili nawet szczerze nie miał za bardzo jak się podnieść. Wystarczyłoby, gdyby się przespał i wszystko byłoby ok, ale nie był w domu i na dodatek doprowadził do czegoś takiego. W pewnej chwili wszystko ucichło. A potem dało się słyszeć najgłośniejsze ze wszystkich walnięć. Ciekawe kto wygrał i czy może choć trochę czuć się bezpiecznie, czy teraz ktoś inny go zaatakuje?
Dźwięk kroków idących w jego stronę przyprawiał o palpitację serca. Myślał, że rozsądzi go wewnętrzne, gdy stanęła nad nim inna Alfa. Przez krótki moment, był w stanie zobaczyć szmaragdowe oczy i zarys twarzy ukryty w czarnym kapturze. Potem jednak zemdlał. Miał wrażenie, że ten ktoś mu się przypatruje a potem bierze na ręce i gdzieś niesie.
Blondyn obudził się dopiero przed drzwiami swojego domu. Zszokowany jak on się tam znalazł spoglądał na matkę, która pomogła mu wyrwać się z rąk tajemniczej osoby. Kobieta spiorunowała stojącego na wejściu wzrokiem, a potem coś krzyknęła i zdzieliła tą osobę w twarz. Jej uderzenia zdawały się z każdą chwilą przybierać na sile, jednak zakapturzony osobnik znosił wszystko w milczeniu. Gdy kobieta się uspokoiła podniósł głowę spoglądając na nią. Oczy nie wyrażały gniewu czy żalu. Widać było po nich, że ich właściciel przeprasza. Właściwie za co przepraszał? To ten go obronił a blondyn powinien mu podziękować jednak ciało go nie słuchało i nie miał jak wstać. Patrzył na oddalającą się sylwetkę osoby. W jego obronie stanął widocznie ktoś z okolicy skoro wiedział dokładnie, gdzie ten mieszkał.
- Gdzieś ty polazł, że ktoś cię przywykł?! Pewnie nieźle ci się oberwało - zapytała, wykrzyknęła i zadrwiła jednocześnie kobieta
patrząc na rany swojego dziecka- Pomógł mi - odpowiedział ledwo słyszalnym głosem, który przeszył matkę chłopaka na wylot. Ktoś pomógł jej synowi?
Chłopak nie czekając dłużej na dalsze krzyki matki, chwiejnym krokiem zawędrował do swojego pokoju. Rzucił się na łóżko wtulajac głowę w jedną z poduszek. Ze wszystkich sił próbował zasnąć, jednak kręcenie się z boku na bok zdecydowanie nic nie wskurało.
Kiedy przekręcał się tak już któryś raz z kolei, wyczuł dziwny zapach. Nie zmienił ubrań więc bardzo prawdopodobnym było, że Alfa, która go przyniosła zostawiła nieświadomie na nim swój zapach. Miętowo-malinowa nuta feromonów wisiała w powietrzu. Co w dziwny sposób wpłynęło na świadomość chłopka. Powieki same się zamknęły, zostawiając dzisiejszy burzliwy dzień za sobą.
___________________________________________Katsuki podszedł do okna odsłaniając zasłonę, wpuszczając do pokoju ranne światło. Przez zdarzenie z zeszłej nocy obudził się o wiele później niż planował. Zamierzał iść biegać jak zwykle rano jednak przez całe zajście nie miał na to najmniejszej ochoty. Zamiast tego wziął telefon z szafki nocnej, spojrzał na godzinę i powolnym krokiem skierował się do łazienki.
Po porannym prysznicu, chłopak udał się do kuchni po śniadanie. Wróciwszy do pokoju stanął przy oknie. Przez chwilę się wahał lecz w końcu zdecydował wyjść na taras. Letni wiatr delikatnie rozczochrał jego nigdy nie ułożone włosy.
Siedział tak dłuższą chwilę na jednym z krzeseł stojących na zewnątrz, gdy uświadomił sobie, że jego telefon właśnie dzwonił. Spojrzał na wyświetlacz. Dzwonił Kirishima. Ciekawe co ten debil od niego chciał w wakacje. Jeśli zamierza go gdzieś wyciągnąć to i tak on nigdzie nie pójdzie. Nie po tym co się stało wczoraj. Niechętnie odebrał. Usłyszał radosny krzyk swojego przygłupiego czerwonowłosego przyjaciela.
- Hej Bakubro! - krzyknął w słuchawkęjak zwykle przesadnie radośnie dzwoniący chłopak
- Czego? - syknął zdenerwowany blondowłosy
- Idziemy całą paczką na jakiś wypad razem i dzwonię z pytaniem czy...
- Nie.
-Ale!
- Powiedziałem nie gównowłosy! Czegoś jeszcze chcesz?!
- Łał spokojnie. I tak nie zabijesz mnie przez telefon
- Aż tak bardzo, jesteś tego pewny?!
- Tak
- Kre...tyn..- wypowiedział łamiącym się głosem
Chłopak odsunął słuchawkę od ucha. Przestał rozmawiać. Jego uwaga była przyciągana przez coś zupełnie innego. Po drugiej stronie ulicy naprzeciwko jego domu właśnie ktoś przechodził. Właściwie wyglądało to tak jakby ta osoba biegła i na chwilę się zatrzymała. Potem było słychać dźwięk dzwonka. Osoba wyprostowała się i chwyciła telefon. Rozmawiała z kimś żywo przy tym gestykulując, najprawdopodobniej coś komuś tłumaczyła. Niestety nie dało się zobaczyć o co dokładnie chodzi. Twarz była ukryta w nasuniętym na głowie niebieskim kapturze od bluzy. Chłopak przypatrywał się niemało znudzony. Osobnik chyba dość wysoki. Z daleka wydawał się lekko wyższy niż on sam. Niebieska bluza, która znacząco zasłaniała twarz. Czarne sportowe spodenki do kolan. Czerwone buty. Nic nadzwyczajnego, osoba jak inni. Nie zapowiadało się na nic ciekawego i nic się nie wydarzyło. Osobnik zniknął tak szybko jak się pojawił. Jednak zostawił po sobie zapach. Mięta i malina, czyli ten który zdarzył już utknąć mu na dobre w pamięci przez poprzedni wieczór. Chłopak rozejrzał się. Kim była ta osoba?
W późniejszym czasie nie działo się już nic dziwnego...
"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
Hejo! Przerywam na moment 😁Dla jasności (bo może być nie jasne), pod rozdziałem (nie każdym wprawdzie) będzie umieszczona taka informacja odnośnie tego kto ma jaką rangę (żeby było łatwiej się połapać).
Więc tak:
Katsuki - Beta
Kirishima- (będzie) Beta
Pani Bakugo- BetaI Izuku- Alfa
*Może być tu też jakiś mój dopisek lub komentarz czasem*
Do następnego
CZYTASZ
°| Nagiąć przeznaczenie |° Dekubaku (A/B/O)
FantasyAlfy, bety i omegi. Jeden świat, gdzie wszystko się toczy, gdzie wszystko co się wydarzy opiera się o uczucia, które kierują ludźmi... Czy chłopak, który wraz z siedemnastymi urodzinami dostał swają rangę podoła zadaniu, które go czeka? Co się zmie...