2-koncert

517 44 119
                                    

Jasne światła reflektorów wręcz raziły moje oczy. Nie dość że było ciemno, to jeszcze wszędzie były te okropne światła. Ledwo mogłem się skupić na śpiewaniu chodź i tak miałem zamknięte oczy. Jednak motywowała mnie jedna rzecz w tej chwili, mianowicie to, że za kurtyną stoją Ibuki i Hajime. Dowiedziałem się że ma to polegać na tym że każdy z nas zaśpiewa po 2 piosenki. Najpierw ja, potem Mioda i na końcu Hajime. Chwila przerwy i drugi raz to samo

Kiedy śpiewałem i grałem, czułem się jakbym był w innym świecie. Kocham muzykę, bez niej nie dałbym rady żyć

Kiedy wreszcie skończyłem, usłyszałem piski i wrzaski. Uśmiechnąłem się w stronę widowni, która teraz była tak gęsta że ciężko było kogokolwiek dostrzec

-Dziękuje wam wszystkim!- ukłoniłem się i wyszedłem za kurtynę. Ibuki od razu mi pogratulowała i poszła po gitarę

Odwróciłem głowę. Hajime stał oparty o ścianę i przyglądał mi się w milczeniu. Ja jedynie ruszyłem w jego kierunku, musiał akurat stanąć tak że musiałem przejść obok niego

-spróbuj to przebić Hinacia- zaśmiałem się ale nagle runąłem na ziemie. Naprawde? Podstawił mi nogę? Za każdym razem udaje mu się mnie przewrócić

-No zobacz Komaeda, ledwo sie odezwałeś i już spadasz na dół- zaśmiał się wrednie- Daruj sobie, wiesz że i tak jestem od ciebie lepszy. Po co te zaczepki jak i tak zawsze wygrywam- czułem jego świdrujące spojrzenie na sobie. Przewróciłem sie na plecy i uśmiechnąłem się do niego

-Czy ja wiem, zawsze się tak zabawnie wkurzałeś jak cie zaczepiam. Jak sie denerwujesz to od razu robisz się czerwony jak burak a to jest dosyć zabawny widok- na to jedynie wywrócił oczami. Mógłbym go obrzucać obelgami godzinami, jednak przed sobą musiałem się przyznać że odniósł duży sukces. No i nie wygląda aż tak depresyjnie jak ja, wręcz nawet podoba mi się jego styl. Tylko że moja duma chyba nigdy by mi nie pozwoliła na powiedzenie tego głośno

-Dla ciebie to zabawa ale ja to traktuje poważnie- wywróciłem oczami. Ten to zawsze wszystko traktował poważnie. No naprawdę czasami to zero z nim zabawy- Czasem zachowujesz się jak duże dziecko

-Uwielbiasz to we mnie- puściłem mu oczko i wstałem. Dziwne było to że jeszcze sobie nie poszedł. Zazwyczaj mi docinał i uciekał a teraz stał i się na mnie patrzył tym pogardliwym spojrzeniem. Jednak to dobrze że został, denerwowanie go to moja jedyna rozrywka w życiu- Za to ty jesteś za poważny na swój wiek. A może raczej zbyt udajesz bo. Przy reszcie jesteś taaaaki odważny i stanowczy- pomachałem rękoma wywracając oczami. On jedynie podniósł brew patrząc na mnie- Zawsze taki byłeś. Odkąd pamiętam cały czas udawałeś dojrzałego a jak tylko się ze mną kłóciłeś to budziło się w tobie takie małe dziecko któremu się coś zabrało- pstryknałem go w nos. Nienawidził tego

-Nie dotykaj mnie tymi brudnymi łapami- walnął mnie w rękę na co się skrzywiłem. Zawsze jakoś mocniej odczuwałem ból od innych -I nie zachowuje się jak dziecko. To ty po prostu mnie ciągle wyprowadzasz z równowagi, nie potrafisz usiedzieć 5 minut bez dogryzania komuś. Jednak widzisz, tobie została tylko litość Chiaki a mnie jakoś przyjaciele nadal lubią- wytknął mi język i puknął mnie palcem w czoło po czym poszedł w swoją stronę. Westchnąłem i usiadłem na ziemi

-Ma rację ale co go to obchodzi jakie mam relacje z ludźmi- warknąłem do siebie. Usłyszałem nagłą, głośną muzykę Miody. Skrzywiłem się i zasłoniłem uszy. Wstałem i szybko wyszedłem na tył sceny. Założyłem słuchawki i puściłem jakiś randomowy utwór z telefonu, byleby to zagłuszyć. Nie miałem dzisiaj głowy do mocnej muzyki

Zmrużyłem oczy, wypatrując przed sobą nawet sam nie wiem czego. Poczułem jak ktoś siada obok mnie i wyciąga mi słuchawkę z ucha. Jak zwykle, Chiaki na kilometr wyczuła że jestem zły i przyleciała nieść pozytywne wibracje. Oparła się o mnie plecami i włożyła sobie słuchawkę do ucha. Jak zwykle przyszła z konsolą która chyba była jej kochanką. Nie zdziwiłbym sie jakby ta konsola miała w jej pokoju specjalną poduszkę

-Hajime cie zdenerwował?- mruknęła wpatrzona w ekran dziewczyna -Wiesz Nagito, nie rozumiem czemu wy się aż tak żrecie. Skaczecie sobie do gardeł jak wściekłe psy- zaśmiałem się. Ciekawe porównanie -W zasadzie, czemu wy się tak nie lubicie co? Nie jesteście aż tak różni i moglibyście się dogadać

-Ja i Hinata? Dogadać? Nie bądź śmieszna- prychnąłem na co usłyszałem cichy śmiech dziewczyny -Poza tym, to rywalizacja. Ścigamy się w tym kto będzie bardziej sławny

-Mhm rozumiem- zrobiła chwilową przerwę -Przez te wasze sprzeczki krążą różne plotki po internecie- plotki? Jakie plotki? -Po tym jak zrobiłam wam raz zdjęcie jak się pobiliście, ludzie zaczęli was shipować wiesz?

-Że jak? Shipować? Mnie i Hajime? To głupie- wywróciłem oczami. Tego nigdy nie zrozumiem, shipować ludzi którzy sie nienawidzą. Chociaż taki urok fanów. Najpierw mnie shipowali z Chiaki, zrobiła się drama a potem to ucichło a teraz na celownik wzięli sobie Hajime? Ludzie są naprawdę dziwni

-Nooo po sieci krążą plotki że coś was łączy. Macie pełno zdjęć i filmików razem. Zrobił sie niezły szum ogółem

-Szum? Wokół tego że się bijemy?

-Tak. Patrzyłam na statystyki, nawet ludzie którzy was nie słuchali zaczęli to robić bo pół internetu gada o was. Wiesz, jak są podejrzenia o relacji między sławnymi ludźmi to każdy się tym interesuje- to by wyjaśniało dlaczego ostatnio coraz więcej ludzi wchodzi na moje live'y -Hajime chyba nic nie wie skoro jeszcze się na ciebie z nożem nie rzucił ale jest niezły szum tyle wiem

-Czasem mnie przerażają

- Ludzie lubią takie pikantne rzeczy, na to nic nie poradzisz. A teraz uśmiech bo masz zajebiście roztrzepane włosy teraz- wyjęła telefon i zrobiła nam zdjęcie. Nałóg do aparatu ma po mnie

-Myślisz że teraz wyglądam super? Jeszcze lepiej wyglądam w koku- zasmiałem się

-Oj tak jak zepniesz włosy to żadna ci się nie oprze- uśmiechnęła się do mnie

-Już by mi sie nikt nie oparł. Jestem 10/10-zaśmiałem się sarkastycznie

-No patrz a ja jakoś się opieram

-Bo jesteś homo nie wiadomo i ty się nie liczysz- zaczęła się śmiać a ja wraz z nią

--------------

Słowa: 1037

Nauczyłem się robić pętlę więc jak do jutra nie będzie rozdziału to mogę powiedzieć adiós

Sława uderza do głowy //scene Kid KomaHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz