(❁Hajime pov❁)
Całą drogę do miejsca w którym miały być przygotowania do koncertu Nagito się do mnie nie odzywał. Co mu jest? Aż tak się przejął tym co było rano? Przecież to nic nie znaczyło, był zmęczony skąd te nerwy? Obraził się czy jak?
A w sumie co mnie to obchodzi
Kiedy wysiedliśmy, czarnowłosy wręcz wyleciał z samochodu i gdzieś poszedł
-Co z nim? Od rana się dziwnie zachowuje- mówiąc to Chiaki spojrzała na mnie jak bym mu coś zrobił
-Nie wiem chyba się obraził. Ma jakieś humorki swoje czy coś- wzruszyłem ramionami. Ona jedynie posłała mi trochę złe spojrzenie ale nic nie powiedziała
-Hajime może idź po Nagito co? Ja i Ibuki musimy coś tu zrobić a lepiej żeby był tutaj niż gdzieś się szlajał- czy ja wyglądał na kogoś kogo obchodzi co się dzieje z tym chudzielcem?
-Uh dobra ale tylko dlatego że ty mnie prosisz- obróciłem sie i poszedłem w tym samym kierunku w który poszedł Komaeda
-Dzięki!- krzyknęła Chiaki i odeszły w drugą stronę
+++++++++
Rany no gdzie on jest? Chodze i chodze i nie mogę go znaleść
-Nagito! Gdzie jesteś!- doszedłem już do małego lasu niedaleko miejsca gdzie stawiali już scenę. Nawet ładnie tu
-Co ty tu robisz?- usłyszałem głos z góry więc spojrzałem w tamtą strone. Komaeda siedział na czymś co przypominało stary most
Niezłe sobie miejsce wybrał, naprawdę ładnie tu było. Ja stałem na dole obok jakby rzeczki a on siedział wyżej na mostku. Wyglądał jakby miał zaraz spaść
-Ani mi się waż stamtąd ruszać!- zacząłem się wspinać aby dostać sie na góre. Ku mojemu zdziwieniu chłopak nie uciekł chodź miałem wrażenie że na złość mi gdzieś odbiegnie albo nawet skoczy do wody. Kiedy w końcu udało mi sie wdrapać i wejść na most, spojrzałem na niego gniewnie -Poważny jesteś? Mamy sie przygotowywać do prób a ty robisz sobie spacerki
-Koncert jest wieczorem a ja nie potrzebuje sobie gardła rozgrzewać. Mamy dużo czasu chyba chwilę możemy tu posiedzieć?
-My?- podniosłem brew -Myślisz że przyszedłem tu żeby z tobą siedzieć?- widocznie się speszył ba moje słowa. Odwrócił wzrok i lekko spuścił głowę
-Cóż miałem nadzieje że jak już przyszedłeś to żeby ze mną zostać ale jeżeli nie chcesz to nie będę cie zatrzymywał
Pokręciłem głową i usiadłem obok niego. Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony. Chyba chwile mogę tu zostać. Skoro to nasz ostatni dzień tu to czemu się nie nacieszyć. Ładnie tu jest
-W zasadzie po co tu przyszedłeś?- zapytałem po chwili ciszy
-Czy ja wiem. Nie chciało mi się tam siedzieć więc postanowiłem pozwiedzać
-Wiesz że mogłoby ci się coś stać?- usłyszałem cichy śmiech -Z czego się tak śmiejesz
-Czyżbyś się o mnie martwił?- posłał mi uśmiech. Wywróciłem jedynie oczami -Ha! Wiedziałem. Martwisz sie- z czego on to niby wywnioskował. Nie martwie się, po prostu jakby mu się coś stało to Chiaki by mnie chyba zamordowała -Czy to znaczy że mnie jednak lubisz Hinata-kun?- przybliżył się z szerokim uśmiechem
Tym razem jego uśmiech był inny. Nie był taki kpiący czy wredny. Naprawdę się uśmiechał i patrzył na mnie z takimi dziwnymi iskierkami w oczach
CZYTASZ
Sława uderza do głowy //scene Kid KomaHina
Hayran KurguDwaj nienawidzący się muzycy. Myślący tylko o sławie i wzajemnej rywalizacji