17-senność

453 46 70
                                    

Nie mam siły się podnieść. Nie mogę się zebrać chodźby na najmniejszy ruch ręką

-Nagito- stłumiony głos najprawdopodobniej Hajime drażnił moje biedne uszy

Czułem jak mnie szturcha w ramie ale jedyne co byłem w stanie z siebie wydać to jakieś ciche mruknięcia. Nie wiem czym to było spowodowane ale ten koncert wczoraj wymęczył mnie jak żaden inny. Nigdy jeszcze nie czułem aż takiego wyczerpania

Poczułem jak chłopak zdarł ze mnie tą miłą, ciepłą kołdre. Od razu po moim ciele przeszedł zimny dreszcz ale nawet to nie zmotywowało mnie do wstania. Nie wiem co musiałby wymyślić żebym się podniósł. Z tym zawsze mam problemy. Chodźbym nie wiem co robił, zawsze mam problemy ze wstawaniem

-Co z tobą- chyba się już zdenerwował. Oj czyżby ktoś tu był zły? Może jednak wygrał ten zakład szybciej niż myślę

-Nie wstane zostaw mnie- mruknąłem zaspanym głosem.

Hajime jednak nie zamierzał tak łatwo odpuścić bo już po chwili złapał mnie za nogi i zsunął z łóżka. Teraz leżałem na plecach, dalej za nic nie chcąc otworzyć oczu. Nie dam za wygraną

-Wstaniesz wreszcie?-

-Nie~- zamruczałem z uśmiechem, leżąć bezwładnie na podłodze -Musisz się postarać Hinacia- tych słów pożałowałem praktyczynie od razu

Hajime nagle usiadł mi na brzuchu tyłem do mnie i złapał za moje spodenki. W tym momencie serce zaczęło mi walić tak jak jeszcze nigdy w całym moim życiu. Zacząłem lekko panikować

Co on chce zrobić? Tego zakład nie obejmował c-co ja mam zrobić jak mam zareagować? On chyba nie..

-E-ej Hinata-kun co ty...- dosłownie jednym ruchem zdjął je. Poczułem jak robię się cały czerwony na twarzy -Hajime to nie jest zabawne. Jak mnie zgwałcisz to powiem Chiaki- zaśmiałem się nerwowo i spróbowałem go zepchnąć z siebie co było dosyć trudne. Teraz to już zacząłem się trochę bać

Nagle chłopak jakby nigdy nic wyciągnął spod mojego łóżka ubrania, które wrzuciłem tam pierwszego dnia żeby nie musieć ich rozkladać i zaczął naciągać mi spodnie na nogi. Widać męczył się trochę przez to jakie te spodnie były ciasne

Oparłem głowę o ziemie i westchnąłem ulgą. Na szczęście to nie to o czym myślałem. Jednak jakby się tak zastanowić czy to takie złe...

-I co wystarczająco się obudziłeś?- spytał rozbawiony i na siłę założył mi ubranie

-Ale z ciebie cham. Przestraszyłeś mnie debilu- walnąłem go lekko w plecy na co on się zaśmiał -Bawi cie to hm?

-Oj tak i to bardzo- wstał ze mnie z uśmiechem na twarzy -Dalej sam dasz rade czy mam cie do końca przygotować do wyjścia co leniu?

-Hmm ja mówiłem że nie wstaje

I tym sposobem Hajime mnie ubrał i zaciągnął do łazienki w której posadził mnie na umywalce i zaczął myć mi zęby. Z jednej strony dalej chciałem aby się męczył i denerwował a z drugiej to że tak robił było nawet...miłe. Całkiem mi się to spodobało jak robił wszystko za mnie

++++

Kiedy rozszczesywał mi włosy to robił to bardzo delikatnie jakby nie chciał żeby mnie zabolało. Tak powoli i ostrożnie. Czułem się...szczęśliwy. Nawet z tak błahego powodu jak czesanie, jednak strasznie to było przyjemne jak robił to w ten sposób

-Ale jesteś leniwy- mruknął dalej starannie rozczesując moją czarną grzywke

-Raczej ty uparty. Przecież bym wstał

-Wole cie dopilnować wiesz? A teraz chodź musisz się spakować bo wiem że tego nie zrobiłeś- ja jedynie mruknąłem niezadowolony z jego słów. Naprawdę nie miałem siły na to

-To mnie tam zanieś- od razu po czułem jak człopak złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć po ziemi- Zanieś a nie zaciągnij

-Grunt żebyś się spakował

-Ugh niech ci będzie-

Kiedy dociągnął mnie do pokoju, w końcu wstałem na własne nogi. Przeciągnąłem się z głośnym dźwiękiem łamanych kości i zacząłem zbierać moje porozwalane rzeczy.
Upchnięcie ich zajęło mi może jakieś 20/25 minut. Hajime jedynie cały czas siedział i mi się przyglądał

-Szęśliwy?- mruknąłem

-Tak a teraz chodź- wstał kierując się do drzwi. Ciekawe czy..

-oj oj chyba nie mam siły zejść po schodach- uśmiechnąłem się czekając na jego reakcje. Ku mojemu zaskoczeniu, chłopak złapał za moją walizkę

-No wskakuj- westchnął a ja z niemałą radością wszedłem mu na barana

-Wio Hinata-kun- walnąłem go lekko w brzuch z płaskiej ręki

Ten jedynie syknął coś pod nosem i ruszył

☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*

Słowa: 702

Witam po długiej przerwie
Witam i stwierdzam że coś mi to pisanie nie idzie xD

Sława uderza do głowy //scene Kid KomaHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz