Od samego rana już byłem zdenerwowany, na tyle że obudziłem się o 4 rano i już nie mogłem zasnąć. Trochę mnie ten cały wyjazd stresował a zwłaszcza to że przez pół roku będę dzień w dzień widział morde Hajime. Chyba wezme jakąś broń do samoobrony. Może nóż albo kastet? Chodź jednak one też by mi nie pomogły bo Hinata jest ode mnie silniejszy
Westchnąłem ciężko i zacząłem się pakować. Spojrzałem na walizkę a raczej walizki Nanami które zostawiła u mnie w pokoju. Jedna walizka do ubrać i tym podobnych a druga do gier i jedzenia na drogę. Ja za to spakowałem trochę rzeczy na przebranie do mojego mocno starego plecaka który miałem od czasów szkoły. Ledwo było widać materiał spod naszywek i agrawek
(Mała notka od autora: mój plecak tak wygląda. Pełno naszywek w trupy, agrawek i przypinek a nawet jeszcze mam przypięgą śrubę którą znalazłem na ulicy. Mało mnie wtedy tir nie przejechał)
+++++++++++
Kiedy wreszcie wybiła 15 i podjechał autokar, swoją drogą dosyć duży i kolorowy, wsiedliśmy do środka razem z Chiaki. Oczywiście na start zobaczyłem Hajime który rzucił mi w głowę mentalnym nożem. Uśmiechnąłem się do niego i usiadłem, a raczej rozłożyłem się na jednym z foteli. Nanami za to od razu poleciała do Ibuki i tego drugiego. Ja nie miałem najmniejszego zamiaru tam iść, już wolałem całą drogę siedzieć sam niż patrzeć jak mi rzuca nieme obelgi
-Nagito chodź do nas! Ibuki chce też z tobą pogadać nyah- usłyszałem dosłowny krzyk Miody. Poszedłbym gdyby nie to że już byłem zdenerwowany i pewnie bym się rzucił na Hinate gdyby zaczął mnie zaczepiać. Więc wyjąłem z kieszeni słuchawki i podłączyłem do telefonu
-Hah na razie chce chwile posiedzieć sam. To mój pierwszy wyjazd w trase i się trochę stresuje więc chwile chce zostać tutaj. Potem przyjdę spokojnie- wychyliłem się z siedzenia i do niej uśmiechnąłem. Oczywiście to nie była prawda ale jakbym powiedział że nie mam ochoty tam z Hajime siedzieć to Chiaki by mnie zgnoiła i siłą zaciągnęła
-No dobrze Nagito ale masz przyjść potem
Przytaknąłem jej po czym włożyłem do uszu słuchawki i puściłem jakiś losowy utwór z telefonu. Co najlepsze, mimo muzyki dalej słyszałem krzyki Miody
+++++++++++
Poczułem jak ktoś mnie szarpie za ramie
-Ej nie ma spania!- huh? Zasnąłem? -Ibuki sie nie cierpliwi miałeś przyjść godzinę temu
-Ibuki daj mu spokój niech śpi. Przynajmniej jest ciszej jak się nie odzywa- okej dość tego idę tam
Zdjąłem słuchawki i wstałem. Mioda od razu się ucieszyła i za rękę zaciągnęła mnie na tył autokaru
-No cześć mendo- fuknął w moją stronę
-Ciebie też miło widzieć paskudo
-Wara zaczynać bo jak tetrisa kocham obu spuszcze manto- Chiaki wyglądała jakby mówiła poważnie więc w ciszy usiadłem na siedzeniu przed nimi i wychyliłem się, siadając po turecku
-Tak w zasadzie długo jeszcze będziemy jechać?- odezwał się ten drażniący głos
-No jeszcze pewnie z 2 godziny. Dosyć to daleko a i tak jedziemy skrótami- Mioda westchnęła ciężko, jakby usłyszała że gitara się jej zepsuła -Co my będziemy robić przez tyle czasu?
Widziałem jak Hajime otworzył usta ale kiedy zobaczył wzrok Nanami od razu je zamknął. Heh gdyby nie ona to któryś z nas już dawno by nie żył
-Dziewczyny co wy na to żebyśmy po prostu poszli spać?- mruknął Hajime i rozłożył sie na fotelu
-Spać? W sumie to nie jest najgorszy pomysł ale nie ufam wam. Jak tylko zasne to na bank coś sobie zrobicie- Chiaki zmróżyła oczy mówiąc to
CZYTASZ
Sława uderza do głowy //scene Kid KomaHina
FanfictionDwaj nienawidzący się muzycy. Myślący tylko o sławie i wzajemnej rywalizacji