9-Kiedyś cie zabije

424 49 124
                                    

Pierwszy dzień mieliśmy wolny, aby odpocząć po podróży czy coś. Ja miałem wolne tylko w teorii no o tyle o ile Nanami i Mioda sobie poszły na spacerek i coś zjeść to ja musiałem się użerać z Hajime. Normalnie bawiły mnie nasze kłótnie ale po dosłownie kilku godzinach miałem już dosyć

Jemu też sie chyba znudziło bo odpuścił na całe szczęście. Jednak żaden z nas jakoś nie wpadł na pomysł żeby wyjść. Teoretycznie mógłbym sobie pójść żeby na niego nie patrzeć ale mi się nie chciało a do tego nie znam okolicy. Dodatkowo pierwszy raz jestem w tak bogato i najprawdopodobniej starodawnie urządzonym pokoju więc chciałem tu trochę powiedzieć

Hajime...trochę mnie zadziwiał nie powiem. W jednej chwili rzuca mi się do gardła a w drugiej siedzi spokojnie i się nie odzywa, nie żeby mi ta cisza przeszkadzała. Rozłożyłem się bardziej na łóżku i wyjąłem z walizki energetyka. Oczywiście jeszcze nawet się nie rozpakowałem

Rozejrzałem się po pokoju jednak nie dostrzegłem tej Mendy. Zmarszczyłem brwi i podniosłem się do śladu

-Hinata-kun?- wyszedł? Kiedy? Jeżeli tak to się nieźle skrada

-Czego chcesz- usłyszałem głos z balkonu. A no tak zapomniałem że mamy balkon. Wstałem i podszedłem do niego

-A nic myślałem że wyszedłeś- otworzyłem puszkę i wszedłem na balkon. To co zobaczyłem trochę mnie zdziwiło -Ty palisz? Od kiedy?

-Od jakiegoś roku- wypuścił dym nosem patrząc na mnie. Nie wiedziałem że zaczął palić -A skąd to nagłe zainteresowanie moją osobą co?

-Z nikąd po prostu się nudze- prychnąłem i usiadłem na fotelu. Ten balkon był tak duży że mieściły się na nim dwa fotele i stolik na którym już leżał stos puszek -Chiaki i Ibuki poszły na randkę to nie ma do kogo gęby otworzyć- wzruszyłem ramionami. Puki mamy chwilowy niewymowny rozejm to chyba mogę z nim pogadać bo już naprawdę nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić

-Ah tak- chwile milczał zaciągając się papierosem a kiedy wypuścił dym z ust, wyjął całą paczkę i podstawił mi pod twarz -Chcesz?- mruknął patrząc przed siebie. Spojrzałem na niego zszokowany. Wyrzył się już i jest miły? No co za nowość

-A wiesz chętnie- wziąłem jednego -Masz zapalniczke?

-Nope, benzyna mi się w niej skończyła

-To jak to odpaliłeś

-W łazience jest żelasko- zaśmiałem się i wstałem

-Ty to masz metody. Jak z akademika- oo czy ja widziałem uśmiech?

Pokręciłem głową i poszedłem do łazienki. Faktycznie była tam deska i żelasko. Czy w tym hotelu jest wszystko?

Włączyłem je i odczekałem chwile. Gdy sie nagrzało przystawiłem końcówkę niszczącego płuca przedmiotu. Faktycznie zapalił się, muszę zapamiętać ten patent

Wyłączyłem urządzenie i wróciłem do chłopaka. Dalej siedział w ciszy. Usiadłem obok niego

-Potem pójde po jakąś zapalniczke- powiedziałem wpatrując się...nawet w sam nie wiem co. Zawsze kiedy paliłem to tylko po piwie albo kiedy ktoś mi dał a i tak musiałem czymś co chwile popijać bo mnie gardło drapało. Całe szczęście miałem ze sobą tego energetyka

-mhm przyda się bo na jednej paczce się nie skończy jak mam z tobą pod jednym dachem spać- uśmiechnął się na co ja się cicho zaśmiałem -Taa też myślę że będę się musiał odstresowywać po tym jak mnie pobijesz. Ile ty dziennie palisz?

-Potrafię całą paczkę na dzień a jak serio się wkurzam to nawet dwie- ten to ma problemy z nerwami chyba -A ty? Palisz?

-Nah ja nie pale na codzień- mówiąc to wypuściłem dym z ust -Ale za to często pije

Sława uderza do głowy //scene Kid KomaHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz