Wróciłem z Chiaki do domu. Jakie było moje zdziwienie kiedy przyszła do samochodu z całą reklamówką lodów. Ta kobieta jest niepoważna naprawdę. Jak tylko wysiadła to od razu wyleciała z auta i wbiegła do budynku. Mogła wejsć przede mną bo miała moje zapasowe klucze. Czasami zastanawiam sie czy ja jej przypadkiem za dużo nie pozwalam. Westchnałem i poszedłem za nią, oczywiście niosąc jej torby z lodami i moimi napojami
Wszedłem do środka i poszedłem do kuchni wszystko odłożyć
-EJ Chiaki!- po chwili przyszła patrząc sie na mnie
-Tak Nagito?
-Czy ty jesteś poważna? To mi sie nie zmieści do zamrażalki- zacząłem próbować jakoś układać te jej cholerne lody -Przecież sklep jest niedaleko, możesz sobie kupić kiedy chcesz a robisz zapasy jak na jakąś apokalipsę zombie- ona jedynie spojrzała na mnie jak na idiote
-Do jutra połowy z tych lodów już nie będzie- wzięła pierwszego lepszego z reklamówki i poszła
-Ta to by mogła żreć tylko lody- fuknąłem po czym zrobiłem zdjęcie całego tego syfu którego nie dałem rady zmieścić do tej nieszczęsnej zamrażalki. Muszę chyba kupić większą lodówke
Dodałem tylko napis "Zapasy Chiaki" i wrzuciłem na swoją relacje na instagramie. Zdaje relacje dosłownie ze wszystkiego to chyba uzależnienie. Nie minęło dosłownie 10 sekund i już ktoś mi wysłał odpowiedź na to. A kto inny jak nie Ibuki
Aż się zaśmiałem. Wysłała mi zdjęcie jeszcze gorzej zapchanej lodówki lodami. Napisała że u niej Nanami robi jeszcze większe zapasy. Postanowiłem że w sumie mogę z nią chwile pisać, skoro juz zaczęliśmy trochę więcej ze sobą gadać
//////////////
Ibuki: Ibuki widzi że Chiaki-chan robi sobie u Nagito kopiec lodów
Nagito: Ta...nie wiem po co jej tyle lodów. Czy ona w ogóle coś innego je?
Ibuki: ha ha tego nie wie Ibuki. Ale Chiaki jest zabawna czasami
/////////////
Cała nasza rozmowa polegała na śmianiu sie z Nanami i tego co ona odwala. Co chwile się uśmiechałem bo Mioda w sumie nawet mnie bawiła. Może powinienem częściej się z nią spotykać? Naegi w sumie też wydaje się okej, Soda jest zdecydowanie za głośny. O Hajime to ja nawet nie myślę
Kiedy udało mi się wepchnąć w zamrazalke tyle ile się dało, Chiaki zeszła z mojego pokoju i razem siedzieliśmy na kanapie. No i jedliśmy te lody. Zęby mnie już bolały ale mówiła że nie może się zmarnować
-Jeszcze raz, po jaką cholerę tyle tego kupiłaś bo ja nadal nie rozumiem. Nie zjesz tego wszystkiego
-A ty czemu masz tyle ubrań? Nosisz może z 3 komplety a twoja szafa jest cała w łachah. Po co ci tyle strojów skoro ich nie nosisz?
-Bo je lubię. Ale co mają ubrania do lodów?
-To że wole je mieć żeby czekały aż mi się zachce je wziąć niż żeby mi się chciało a ich nie było- bez sens naprawdę najbliższy sklep jest dosłownie pół kilometra stąd. Tam to już z Chiaki tyle razy byliśmy że sprzedawczyni traktuje nas jak swoich
-I co zamierzasz to trzymać przez miesiąc w mojej zamrażalce? Ja też muszę mieć tam miejsce na coś
-Niby na co? Co ty takiego masz że musi być w zamrażalce?
-Nie wiem jeszcze ale ma być miejsce. Nie kupuj wszystkich lodów jakie tylko są w sklepie jasne?-wywróciła oczami biorąc drugiego loda. Ona to ma spust
-Tak tak. Przestane jeść masowo lody jak ty przestaniesz robić drinki z wódki i energetyków- na to jedynie prychnąłem. Zawsze potrafi wybrnąć tak aby to ona miała rację. To jakiś dar czy jak?
-A idź- wstałem i wyszedłem z salonu. Za sobą słyszałem jedynie śmiech dziewczyny
Skierowałem się do swojego pokoju a kiedy tam doszedłem, rzuciłem się na to twarde łóżko. Chiaki zawsze narzeka że jej na nim nie wygodnie. No kolejny plus twardego łóżka. Przekręciłem się na plecy i wbiłem wzrok w sufit. Pamiętam jak raz mi odbiło i porobiłem ślady farbą neonową na tym szarym kawałku ściany. Wyglądało to jakby wściekły szop rzucał puszką farby ale mi się podobało. W ogóle mój pokój wygląda jakby urządzał go wściekły szop. Ścian nie było widać przez plakaty a szafa pod ciężarem ciuchów ledwo się trzymała. Chodź i tak większość leżała na podłodze. Teraz zacząłem sie zastanawiać nad tym co mówiła no-life. Może faktycznie mam tego za dużo?
Zmrużyłem oczy wpatrując się w ubrania. Postanowiłem że zaczne je wszystkie pokolei nosić żeby jej pokazać że ja ich używam. W zasadzie to nawet nie wiedziałem co tam jest chodź pewnym było to że wszystkie oprócz piżamy spodnie były identyczne, jedynie ilość i rozmiar dziur je od siebie rozróżniało.
Przeczesałem dłonią włosy, zaczesując grzywke do tyłu. Kiedyś usłyszałem że kiedy mam odsłonięte czoło to wyglądam jak kompletnie inna osoba. Czasem próbuje brać włosy do tyłu ale one sie mnie kompletnie nie słuchają. Są jak sprężyny których nie da się ogarnąć
-Hajime pewnie nie ma takich problemów- zmrużyłem oczy myśląc o jego włosach. Komicznie w nich wyglądał, jak zbuntowany jeż z czego zawsze się nabijałem -Ciekawe co teraz robi- zamknąłem oczy. Czemu nie to obchodziło? W sumie zawsze kiedy nie mam nic do roboty to myślę o nim. O tym jak głupio wygląda i o tym jak mogę jeszcze go oryginalnie zaczepić. Albo jak starać się utrzymać na nogach kiedy się na mnie rzuca
Jebany. Nienawidzę go. Jakbym mógł, to bym go udusił
-------------
Słowa: 869Będzie dużo agresji i wyzywania hah
CZYTASZ
Sława uderza do głowy //scene Kid KomaHina
FanfictionDwaj nienawidzący się muzycy. Myślący tylko o sławie i wzajemnej rywalizacji