-Nagito- zmarszczyłem brwi słysząc coś
-KOMAEDA WSTAWAJ!- podskoczyłem mało nie spadając z łóżka. Nie dało się łagodniej?
-Czego się tak wydzierasz- jeszcze zaspany walnąłem twarzą w poduszkę
-Budzik ci dzwonił godzinę temu. Za chwile idziemy do centrum po jakieś cholerstwo typu autografy czy coś. Mamy za 10 minut być na dole s ty jeszcze śpisz
-Która godzina?- wydusiłem w poduszkę
-Już jest 13
-Dobra wstane- westchnąłem i przekręciłem się spadając z łóżka. Jednak teraz to nawet zabolało bo mebel był o wiele wyższy od mojego niskiego materaca na deskach
-Naprawdę taki to wysiłek się podnieść i wstać jak człowiek?
-Tak. Dla mnie straszy- wstałem po czym wziąłem jakieś losowe ubrania i szczotke a następnie ruszyłem do łazienki. Mi przygotowanie się do wyjścia zajmuje jakieś 5 minut. Ubrać się, rozczesać włosy, umyć zęby i już mogę iść. Nie rozumiem ludzi którzy potrzebują godziny na przygotowanie do wyjścia
Kiedy w końcu udało mi się ogarnąć wyszedłem z łazienki. Dotarło do mnie że od jakiś 4 dni nie myłem włosów więc musiałem je spiąć żeby nie wyglądać jak szczotka. Zawsze jak były brudne to od razu robiły się strasznie sztywne a wtedy mi sie nie układały
-Wow co sie stało że buntownicze włosy ogarnąłeś- zagadał mnie Hajime zakładając buty. Ja jedynie nałożyłem swoje glany nawet ich nie zawiązując, sznurówki włożyłem do środka żeby nie latały mi przy nogach
-Specjalnie dla ciebie sie uczesałem- rzuciłem sarkastycznie po czym włośyłem telefon do kieszeni i wyszedłem. Hinata po chwili wyszedł za mną i zakluczył drzwi -Mam wziąć klucz? Na bank zgubisz
-Ja zgubie? Twoje kieszenie na tych ciasnych rurkach mają jakieś 2 cm nie ma opcji że dostaniesz klucz
-Dobrze dobrze spokojnie Hinacia
-Wow co wam się stało- stanąłem słysząc Ibuki
-No co?- podniosłem brew. O czym ona znowu mówi
-Jak to co. Ibuki widzi że stoicie w w odległości pół metra od siebie i sie nie bijecie. To cud!- i pobiegła na schody. Chyba chciała nas pogonić że tu przyszła
Pokręciłem głową i poszedłem za nią
-Myślisz że dużo będzie ludzi?- zagadałem chłopaka schodząc po schodach. Korciło mnie jak nigdy żeby go zepchnąć na zbity pysk i sprawdzić czy przeżyje ale w ten sposób przegrałbym zakład a wtedy kto wie co on by mi kazał zrobić
-Pewnie tak. Jak z Miodą jeździmy to zawsze jest masa osób, nie raz ktoś próbował mi coś wyrwać to jest straszne- zaśmiał się
-Ja jeszcze nie zostałem poturbowany przez ludzi to kto wie może mnie teraz rozszarpą
-prawdopodobnie
Zeszliśmy ze schodów. Na dole czekała już na nas Chiaki z tym swoim plecakiem z małymi skrzydełkami. Odkąd go kupiła to wszędzie z nim chodzi ale trzeba przyznać że wygląda przeuroczo w nim. Ibuki nie było więc pewnie już wyszła
-Łał Ibuki miała racje nie zabijacie sie- uśmiechnęła się -Czyli jednak to był dobry pomysł żebyście mieli razem pokój
-No powiedzmy- wzruszyłem ramionami wkładając ręce do przednich kieszeni spodni. Fakt, strasznie były ciasne jak to Hajime powiedział
-Dobra to idziemy do samochodu- samochodu? To już nie do autokaru? A szkoda bo wygodnie tam było
Ruszyliśmy za nią. Na zewnątrz już czekała...limuzyna. No wow widzę pojechali ze wszystkim
-Co się tak zachwycasz- Hajime szturchnął mnie w ramie z uśmiechem, jednocześnie mordując mnie wzrokiem co wyglądało całkiem zabawnie
-Nigdy nie jeździłem limuzyną. Zazwyczaj jeżdże tylko moim autem- wzruszyłem ramionami
Dziewczyny wsiadły a my za nimi. Oczywiście od razu usiadłem obok Hajime chodź o dziwo mnie nie wypchnął z miejsca. Chyba traktuje ten zakład poważnie
-No chłopaki jestem pod wrażeniem- Chiaki posłała nam uśmiech -Oby tak dalej to może wam daruje-
+++++++++
Kiedy dojechaliśmy na jakiś dziwny plac, dosłownie było tam stado. Ogromna watacha przebijających się przez siebie ludzi, głównie napalonych 13-latek co było dosyć smutne. Kiedy wysiedliśmy od razu włączyłem telefon i zacząłem nagrywać siebie i fanów którzy krzyczeli cos totalnie niezrozumiałego dla mnie
-Wow ile ludzi się zebrało- powiedział Hajime roglądając sie, kiedy szliśmy przez bramkę dzielącą te zwierzęta
-Dlatego że ja tu jestem. No chodź- złapałem go za ramię -usmiechnij sie ładnie do zdjęcia- wymusił uśmiech a ja zrobiłem zdjęcie które od razu poszło na instagrama. Schowałem telefon kiedy byliśmy przed jakimś budynkiem.
Weszliśmy do środka gdzie było kilka stołów. Czyli mam jak maszynka siedzieć i się podpisywać? No dobra czemu nie
Usiedliśmy na miejscach. Kiedy ochrona wpuściła ludzi, zrobiła się taka kolejka że końca nie było widać
-Dla kogo mam podpisać?- uśmiechnąłem się do blondynki która podała mi jakiś czarny zeszycik z kolorowymi napisami. Z tego co widzę chyba notes na autografy bo zauważyłem podpis Hajime na drugiej stronie. Oooo jakie to słodkie on rysuje serduszko nad "i"
-Dla Anny proszę. Jestem pana wielką fanką- uśmiechnęła się do mnie miło. Podpisałem zeszyt i jej podałem -Dziękuje! Mogę sobie zrobić z panem zdjęcie?- rany jestem tak stary że mówią mi per pan?
-Jasne- wyszczerzyła się jak nie wiem co i zrobiła zdjęcie i poszła
Najwięcej ludzi leciało do Ibuki, jej to się usta nie zamykały. Hajime był wręcz oblegany a ja i Chiaki siedzieliśmy i nawet z niektórymi chwile sobie gadaliśmy. Co niektórzy nawet chcieli tez z Nanami zdjęcia. Jest znana bo się ze mną trzyma, to jest ciekawe
++++++++++
Ludzie przestali przychodzić dopiero pod wieczór. W między czasie dowiedziałem się od mojej od niedawna oficjalnej menadżerki że jutro będzie koncert. Założyłem że wszystkie dni będą na tym polegać. Najpierw dzień wolny, potem fani a potem koncert ale mówiła że kilka razy będziemy sami i mamy się wyszaleć czy coś co mi się podobało bo to takie trochę połowiczne wakacje
Przez cały dzień Hajime jedynie się do mnie uśmiechnął chodź widać było że ledwie co się powstrzymuje. Zresztą ja też, tylko czekałem aż nie wytrzyma i będę miał szanse go pobić jednak on jakoś się trzymał. Chikai i Ibuki za to cały czas nas chwaliły i się cieszyły że niby się dogadujemy
No staraj się staraj Hinacia. Wymiękniesz prędzej czy później
---------
Słowa:971
CZYTASZ
Sława uderza do głowy //scene Kid KomaHina
FanfictionDwaj nienawidzący się muzycy. Myślący tylko o sławie i wzajemnej rywalizacji