20- nie udawaj

526 56 25
                                    

Kiedy dotarliśmy do pokoju Hajime wydawał sie już opanowany jednak ja dalej byłem nerwowy. Czemu dalej piecze mnie twarz? Nagito uspokój sie to był wypadek!

Nagle wpadłem na niego. Za bardzo się zamyslilem

-uh- szybko się odsunąłem od niego -W-wybacz Hajime- od razu go ominąłem ale szybko poczułem jego dłoń na ramieniu

-Nagito wszystko okej? Jesteś czerwony

-Tak hah to dlatego że um ja no...gorąco mi! Tak tak strasznie mi gorąco pójde wziąść zimny prysznic!- i wbiegłem do łazienki zostawiając go w osłupieniu. Oparłem się o drzwi ciężko oddychając. Co się ze mną dzieje?

Czuje jakby moja głowa miała zaraz eksplodować a twarz spłonąć. Może jestem chory?

Osunąłem się na podłogę i złapałem za włosy. Czy aż tak boje się dotyku że nawet jak ktoś jest blisko mnie to reaguje paniką? Nie, przecież z innymi to tak nie działa

Po chwili siedzenia wstałem i podszedłem do umywalki. Nałożyłem korek i zacząłem wlewać najzimniejszą wodę jaką się tylko dało. Kiedy była pełna, zakręciłem kran i włożyłem głowę pod wodę. Zacząłem krzyczeć starając się uspokoić

W końcu zabrakło mi tlenu więc podniosłem się dysząc. O dziwo to pomogło. Odetchnąłem z ulgą i wyciągnąłem korek po czym wyszedłem

-Szybko ci poszło- usłyszałem głos chłopaka. Jak na zawołanie znowu się spiąłem

-Tak hah postanowiłem po prostu zmoczyć twarz lodowatą wodą i pomogło- jak na szpilkach poszedłem na łóżko i usiadłem na nim podkurczając nogi pod brodę

-Jasne- odwrócił się i poszedł do okna

Nagle mój wzrok sam powędrował za nim. Gapiłem na niego jak oparł się o ścianę i patrzył przez szybe. Wyglądał na dosyć zamyślonego

-Wiesz...wcale nie myślę że jest pedalska albo brzydka- mruknąłem odwracając wzrok -Nawet...mi się podoba

-O czym ty znowu mówisz Komaeda- widać było wyraźnie że nie rozumiał o co mi chodzi

-Twoja grzywka-  całkiem odwróciłem głowę. Znowu poczułem jak się rumienie więc szybko zasłoniłem się włosami

Nastała cisza. Chyba był zaskoczony. Usłyszałem krótki śmiech. Super, bawi go to

-A nieważne- położyłem się przodem do ściany i zwinąłem w kulkę

-Wybacz ale, rzadko się zdarza żebyś powiedział o mnie coś miłego bez sarkazmu. Prawie uwierzyłem że mówisz to szczerze a nie dla zakładu- powiedział rozbawiony. Nie wiem dlaczego ale...zabolało mnie to

Powiedziałem to szczerze, naprawde nie uważam że ta jego grzywka nawet mi się podoba mimo że tyle razy ją wyśmiewałem. Tu już nie chodzi o ten głupi zakład

Ja...naprawdę go polubiłem. Jest fajny i miły, może nawet chciałbym się z nim naprawdę zaprzyjaźnić. A on? On to potraktował jako żart. Czyli Hajime dalej mnie nienawidzi tylko udaje dla tego głupiego zakładu

-Myśle że powinniśmy zerwać ten zakład...- powiedziałem po chwili -Ciężko przechodzi mi to przez gardło ale lubię cie Hinata-kun. Może ty mnie nie ale ja ciebie bardzo i może moglibyśmy-- podniosłem głowe żeby spojrzeć na niego ale chłopak już siedział na balkonie ze słuchawkami na uszach -No super. Ja tu się próbuje otworzyć a ten mnie nawet nie słyszał- burknąłem zły i z powrotem położyłem głowę na łóżko

Może jednak nie będę mu tego mówił. Oczekam aż on mnie polubi i wtedy zerwe ten głupi zakład. Może zostaniemy przyjaciółmi

+++++++++++++++++++

Praktycznie cały dzień spędziliśmy w pokoju. Dziewczyny się zamknęły i nie wychodziły więc nam zostało towarzystwo siebie na wzajem. Nie wiem dlaczego ale cieszyło mnie to. Dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Momentami miałem nadzieję że mnie jednak lubi

Do momentu aż spotkały się nasze oczy

Był uśmiechnięty i ze mną rozmawiał jak byśmy byli przyjaciółmi ale w jego oczach widziałem niechęć do mnie. Czystą nienawiść która piekliła się w nim. Zmuszał się do rozmowy ze mną. Znowu poczułem ten ból co kilka godzin temu

Wcisnąłem mu to że chce się przejść i wyszedłem na dwór

Czy ja coś robię nie tak? Jestem miły, nawet przestałem rzucać zaczepkami w jego stronę i staram sie go nie denerwować w on dalej mnie nie lubi...skąd ta nienawiść do mnie? Wiem że nie możemy się dogadać ale żeby aż tak?

Nie będę go bardziej denerwował przed koncertem więc na razie będę milczał. Dam mu jeszcze kilka dni i będę próbował pokazać mu że szczerze go lubię i zmieniłem zdanie o nim. Mam nadzieje że jednak się do mnie przekona

Kurde czemu ja w ogóle się staram o to żeby mnie lubił. To bez sensu

☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*

Słowa: 710

Nareszcie wstawiłem tu rozdział xD

Spać idźcie a nie czytacie

Sława uderza do głowy //scene Kid KomaHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz