☁︎Nagito pov☁︎
Wszędzie oślepiające światła. Z każdej strony dźwięk krzyków i pisków. Nie mogłem myśleć. Ledwo się skupiałem na śpiewaniu
Czy ja wie do tego w ogóle nadaje? Nie lubię koncertów. Źle się czuje kiedy słyszę te wszystkie krzyki, robi mi sie często niedobrze od świateł reflektorów i flashów. Tak długo siedze już w tej branży a dalej nie potrafię sie do tego przyzwyczaić. No jasne, robienie filmików i nagrywanie piosenek sprawiało mi ogromną przyjemność ale nie śpiewanie na żywo na tak dużej scenie. Wszystko było za głośne i za jasne dla mnie
Może dlatego jestem mniej znany od Hajime. On na scenie jest niesamowity a ja? Ja wyglądam zawsze tak sztucznie bo się stresuje. Tyle czasu już w tej branży a dalej stresuje się przed wyjściem na scenę, śmiechu warte
Chyba cudem udało mi się skończyć piosenkę i wrócić za scenę. Ciężko oddychałem jak tylko wyszłem za kulisy
-Nagito wszystko dobrze?- usłyszałem głos Nanami. Trochę się uspokoiłem
-Tak tak wszystko okej. Czemu miałoby być inaczej?
-No jesteś cały zdenerwowany a na scenie wyglądałeś jakbyś miał zemdleć
-Cóż to chyba był największy tłum jaki się pode mną zebrał. Trochę się....zestresowałem? Wiem to głupie
-Oj Nagituś dostał ataku tremy?- usłyszałem kpiący głos Hajime. Moment, on mnie nazwał "Nagituś?"
-Tak i co z tego?- Nanami spojrzała na niego mrużąc oczy. Chyba mu nerwy puszczają że sie tak odzywa
-A nic nic. To normalne- podszedł do mnie i położył mi dłoń na ramie. Lekko zadrżałem i spojrzałem na niego -Fakt, mamy dosyć dużą widownie ale nie ma się co przejmować. Nikt ci nie każe na nich patrzeć tak? Wiesz Nagito kiedy ja zaczynałem z koncertami też się balem ale-- od razu mu przerwałem
-Ej ej ej ja się nie boje. Po prostu widok dużej ilości osób przy mnie trochę mnie denerwuje i czuje się dziwnie. Nie lubie tłumów ale to nie znaczy że sie boje!- syknąłem. Kątem oka zobaczyłem jak Nanami odeszła najprawdopodobniej do swojej dziewczyny
-To czemu w to wszedłeś skoro nie lubisz tłumów? To było nieuniknione- dlaczego on dalej trzyma rękę na moim ramieniu
-Na początku chciałem ci zrobić na złość. Nie pchałem się bo to moje marzenie tylko chciałem wejść szybciej niż ty. Oj widziałbyś wtedy swoją minę, była bezcenna- uśmiechnąłem się lekko
To była prawda, zrobiłem to aby mu dopiec. Widok jego wściekłej twarzy zostanie ze mną już na zawsze. Wygląda komicznie kiedy się złości
-Ah tak pamiętam. Szczerze to gdybyś tego nie zrobił to ja też bym w to nie wszedł- zaśmiał się i zabrał rękę
-huh? Naprawdę?
-Tak. Chciałem cie po prostu prześcignąć i nie dać tej satysfakcji a potem mi się już spodobało- Został muzykiem dzięki mnie. Łał
Spojrzałem na chłopaka tępym wzrokiem i sie nie odezwałem. On naprawdę został tak sławną gwiazdą tylko dzięki mnie. Ja go pociągnąłem w tym kierunku
-Czyli tak jakby zawdzięczasz mi całą karierę Hinata-kun- uśmiechnąłem się szerzej. Z jakiegoś powodu się cieszyłem. W końcu miałem wpływ na najważniejszy wybór w jego życiu
Dlaczego mnie to cieszy
-Hah cóż, w zasadzie to tak. Gdyby spojrzeć na to z tej strony to masz racje, zawdzięczam ci karierę
-No to sie musisz mi odwdzięczyć Hinata-kun- od razu ugryzłem się w język
Odwdzięczyć? Nie wytrzymam, jestem taki głupi że to palnąłem
-A w jaki sposób miałbym to zrobić?- podniósł brew rozbawiony
-No nie wiem hm. Do końca wyjazdu masz mnie budzić. Ale nie budzić tak brutalnie jak za pierwszym razem. Masz mnie ładnie i miło obudzić. To będzie rewanż za to że jesteś dzięki mnie bogaty i sławny
-Ty to masz pomysły- wywrócił oczami -Hm w sumie dobra niech ci będzie. Skoro to dla ciebie takie ważne to czemu nie- Rany, albo faktycznie chce się zmienić. Oby taki był już zawsze
-No i super. A teraz chodźmy się napić bo zaraz wyschne- złapałem zdezorientowanego chłopaka za rękę i pociągnąłem całkiem za scenę, gdzie był poczęstunek dla nas. Mały teren za sceną jest odgrodzony żebyśmy mogli sobie odpocząć przed występami. Za chwile miała wejść Ibuki więc trochę czasu mamy zanim Hajime będzie musiał iść
-Nagito wiem w którą to strone, nie musisz mnie ciągnąć
-Zdaje sobie z tego sprawę Hinata-kun
-Uh- westchnął i dał mi się ciągnąć- Dobra niech ci będzie Komaeda
-No! I taką odpowiedź chce słyszeć
.❅。°❆·。*.❅· °。·❆. ☪︎* ☁︎. . * ✰ .· ☁︎ . * ✯☽ . ✧ . * ☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*
Słowa: 710
Więcej nie dałem rady napisać bo dostałem w głowę metalową kratą i mi się w głowie kręci ale rozdział chciałem napisać
Ogólnie ogłoszenie chorego psychicznie autora: rozdziały w książkach mogą być trochę rzadsze teraz i mogą nie mieć sensu bo ja nie mam czasu. Niedługo mam maturę i no nie mam jak za często pisać ;---;
Obiecuje że nie zostawie książek ale przez dwa tygodnie będę tu trochę rzadziej
.❅。°❆·。*.❅· °。·❆. ☪︎* ☁︎. . * ✰ .· ☁︎ . * ✯☽ . ✧ . * ☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆.。.:*
CZYTASZ
Sława uderza do głowy //scene Kid KomaHina
FanfictionDwaj nienawidzący się muzycy. Myślący tylko o sławie i wzajemnej rywalizacji