ℝ𝕠𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟡

693 42 55
                                    


Five niechętnie wyszedł z pokoju, a ja przebrałam się tylko po to, aby nie było niepotrzebnych pytań, po czym znowu położyłam się do łóżka i kończyłam czytać książkę.

Do wieczora czas minął mi spokojnie, jednak pod koniec dnia coś musiało się oczywiście zjebać.

Do mojego pokoju przyszedł wkurwiony jak nigdy Five.

– Co się stało?– Five mi nie odpowiedział, tylko patrzył na mnie ze złością.
– No odpowiedz mi.–

– Czy to prawda?– Czy on w tym momencie gra w jakieś zgadywanki? Skąd ja niby do jasnej kurwy mam wiedzieć, o co mu chodzi.

– No ale co takiego?–

– Czy to prawda, że nigdy ci na mnie nie zależało.–

– Że co proszę! O czym ty do cholery mówisz?– Dobra może pomiędzy nami nie zawsze się układało, ale to chyba nie powód, żeby oskarżać mnie o takie coś.

– Dzwoniła do mnie Jane i powiedziała, że Leo powiedział jej, że to wszystko, co do mnie czułaś, było kłamstwem.–

– To jakiś absurd. Nigdy nie rozmawiałam z nikim na twój temat.– W moich oczach pojawiły się łzy. To smutne, kiedy osoba, na której ci kiedyś zależało uważa, że to wszystko, co do niej czułaś, było kłamstwem.

– Skąd mam wiedzieć, że mówisz prawdę?– I wtedy własnej coś we mnie pękł i zrozumiałam, że przez cały czas okłamywałaś sama siebie.

– Bo cię kocham idioto.–

Czy ja powiedziałam to na głos?

– Że co proszę?–

Czyli jednak powiedziałam to na głos. Niech to szlag.

– Nic, nic. Nic przecież nie mówiłam.– Zaśmiał się nerwowo.

– Przecież słyszałem. Powtórz, to co powiedziałaś.– Five zaczął się podejrzanie uśmiechać. Jak on szybko przechodzi ze złości w radość. No coś niesamowitego.

– Nie byłeś przypadkiem zły?– Założyłam rękę na rękę i popatrzyłam na niego, marszcząc brwi.

– Nie zmieniaj tematu Anna.– Uśmiechnął się zadziornie.

Skoro wie, co powiedziałam to, po co się głupio pyta? On chyba kocha mnie w ten sposób torturować.

– Wcale nie zmieniam tematu.– Próbowałam się jakkolwiek bronic, choć doskonale wiedziałam, że on nie odpuści.

– Skoro nie zmieniasz tematu, to powiedz mi, co takiego wcześniej powiedziałaś.–

– Jesteś nieznośny, wiesz?–

– Zamieniam się w słuch.– Five usiadł na łóżku, a ja zmrużyłam oczy i westchnęłam głośno.

– Powiedziałam, że mi na tobie zależy.–

– Powiedziałaś coś innego.–

– Ale sens był ten sam.– Powiedziałam, przewracając oczami.

– Niech ci będzie. Powiedz, dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałaś? Może nie wyglądałoby to teraz, tak ja wygląda.–

– Pytasz się dlaczego? No nie wiem może dlatego, że mnie zostawiłeś na kilka lat, że nas wszystkich zostawiłeś. A może dlatego, że nie miałeś skrupułów okłamywać mnie przez cały czas. Czy może dlatego, że zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, to już obracałeś się z pierwszą lepszą pan...– Nie dokończyłam, ponieważ Five przerwał mi swoim pocałunkiem, za co oczywiście dostał z liścia. Już raz dałam mu się zmanipulować i omal nie skończyłam z pamiątką na całe życie.

– Kurwa Anna za co?– Powiedział, rozmasowując obolały policzek.

– No nie wiem za żywota?– Uśmiechnęłam się ironicznie.

– Jesteś niemożliwa, wiesz?–

– Tak, wiem.–

– No więc co z tym wszystkim teraz zrobimy?– Five podszedł do mnie trochę bliżej, a moje serce zaczęło mnie zdradzać, bo waliło jak szalone, przez co plany z utrzymaniem powagi szlag jasny trafił.

– Nie wiem. Możemy nic nie robić. Nie chce, żebyś czuł się zobowiązany tylko dlatego, że walnęłam jakąś głupotę, więc najlepiej zapomnij w ogóle, że mi na tobie nie zależy. Możemy zakończyć ten temat, poważnie zapomni...– Five po raz kolejny przerwał mi swoim pocałunkiem, jednak tym razem postanowiłam go nie atakować, a poczekać na to, co się stanie później. Poza tym bądźmy szczerzy, Five całuje tak obłędnie, że ciężko się jest mu oprzeć. Można powiedzieć, że jest to wręcz niemożliwe.

Pocałunek był całkiem namiętny ja na to, że ja i Five od miesięcy byliśmy, jakby to powiedzieć "wrogami"

– Czasami za dużo mówisz, wiesz o tym?– Zaśmiał się, kładąc swoje czoło na moim.

Ta piękna chwila nie mogła trwać zbyt długo, bo przecież w mojej głowie był jedno wielkie zamieszanie. No bo jaką mam pewność, że nie zostawi mnie zaraz dla innej.

– Five, a co jeśli to po raz kolejny jest tylko złudzeniem? Nie chce żebyś mnie znowu zostawił, więc może lepiej tego nawet nie zaczynać. Skończmy na tym i zapomnijmy o wszystkim.–

– Problem w tym, że ja nie chce zapomnieć Anna. Przez cały ten czas to ty byłaś w mojej głowie, choć wielokrotnie próbowałem się ciebie z niej pozbyć.–

– O łał jakie to romantyczne.– Uśmiechnęłam się ironicznie.
– Five możesz mnie na chwile zostawić samą? Muszę coś załatwić.–

– Jasne, ale przyjdź do mnie później dobra?– Powiedział to ze swoim cwaniackim uśmieszkiem, a ja tylko przewróciłam oczami.

Wszystko niby fajnie pięknie, ale zastanawia mnie to dlaczego niby Leo miałby naopowiadać o mnie takie bzdury do Jane. W teorii to mógł być tylko jej wymysł, żeby zostawić Five w przy sobie, jednak nie dawało mi to spokoju więc postanowiłam dowiedzieć się prawdy.

Witam😏 Jak wam się podobał rozdział? Mam nadzieje, że nie stęskniliście się zbyt bardzo.

Miłego dnia/nocy😚

Hate or Love //Five Hargreeves// cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz