ℝ𝕚𝕫𝕕𝕫𝕚𝕒ł 𝟙𝟞

407 24 9
                                    


– O kurwa.– właśnie to wymknęło mi się z ust, gdy zobaczyłam datę na gazecie. –To jest chyba jebany żart.–

Na gazecie widniała data 1960. Niby nic dziwnego, bo byłam przygotowana na podróż w czasie, ale właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że nie będę mogła nawet zanucić żadnej piosenki, która nie pochodzi z tych lat.

Właściwie to każde odstępstwo od normy w tych czasach sprawi, że komisja szybciej nas znajdzie.

Wiedziałam, że muszę się zachowywać normalnie. Tylko co w tych czasach było normalne.

Przede wszystkim musiałam znaleźć sobie prace, dom no i muszę odnaleźć Five. To znaczy resztę rodzeństwa też, ale przede wszystkim Five, ponieważ za dużo razy już go straciłam. Poza tym on jako jedyny pewnie będzie miał jakiś plan.

Ruszyłam przed siebie z nadzieją, że po drodze uda mi się znaleźć jakąś pracę, bo pomimo tego, że mam pieniądze, które zabrałam ze sobą. Jednak normalni ludzie, którzy mają pieniądze, też pracują, a ja za wszelką cenę muszę udawać normalną.

Przechadzałam się ulicami zupełnie nieznanego mi miasta w zupełnie odległych czasach od moich, aż nagle poczułam, że na kogoś wpadłam. Zdarzyłam się z tą osobą na tyle mocno, że upadłaby na ziemię, gdyby mnie nie złapał.

– Uważaj, jak chodzisz.– Powiedział nieznajomy mi męski głos.

– Przepraszam. Po prostu jestem w kropce i nie wiem co mam ze sobą zrobić.– Powiedziałam, przy okazji uwalniając się z jego uścisku.(Chodzi o to, że po prostu jakby on ją jakby postawił na nogi, ale nie wiedziałam jak to napisać.~ Autorka) Zauważyłam, że mężczyzna, który uratował mnie przed drugim już zetknięciem z podłogą tego dnia, był policjantem.

– Nic nie szkodzi, ale radził był pani uważać. Poza tym może mógłbym pomóc jakoś rozwiązać pani problem.–

– A ma pan jakieś mieszkanie do wynajęcia na szybko?– Spytałam, choć szczerze wątpiłam, że podzieli się on ze mną dobrymi wieściami.

– Nie, ale wiem, że pewna kobieta mieszkająca blisko mnie ma mieszkanie na sprzedaż, więc jeśli masz pieniądze, to mogłabyś spróbować (Nie, nie wiem, kiedy oni przeszli na ty~Autorka)

– Tak. Mam pieniądze i dziękuje panu. Ratuje mi pan życie. Niech tylko mi pan powie, gdzie znajduje się ten dom.–

– Mogę panią tam zawieźć, jeśli chcesz.– (A jednak nie do końca przeszli na ty XD~ Autorka)

– Jeśli by pan mógł.– Uśmiechnęłam się do niego miło, a on zaprowadzi mnie do swojego auta.

Droga do miejsca, gdzie miał się być może znajdować mój przyszły dom, nie była zbyt długa.

Byłam wdzięczna osobie obok mnie, że postanowiła mi pomoc mimo tego, że nic z tego nie miała.

Gdy dojechaliśmy na miejsce na moje szczęście kobieta, od której miałam kupić mieszkanie była w pobliżu i bez wahania postanowiła sprzedać mi dom, gdyż miała zaraz jechać na wakacje, a właśnie dom, który mi tyle ułatwił był wtedy dla niej największym ciężarem.

Załatwiliśmy wszelkie formalności, aż w końcu kobieta dała mi klucze do mojego mieszkania. Tylko mojego. Mieszkanie było moje i po raz pierwszy w życiu nie musiałam go z nikim dzielić i nie musiałam się przejmować innymi.

Przekroczyłam próg moje domu i w końcu zaczęłam odczuwać upragniony spokój, a najważniejszą teraz dla mnie sprawą stało się odnalezienie Five, co wcale nie będzie takie łatwe, gdyż on może być wszędzie. W przyszłości, przeszłości czy nawet w teraźniejszości, ale odnalezienie go i tak będzie graniczyło cudem, gdyż na pewno chowa się przed komisją, a skoro oni go nie znajdą to, dlaczego ja bym miała.

Hate or Love //Five Hargreeves// cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz