Obudziłam się przywiązana do krzesła po bliżej nieokreślonym czasie.Widziałam jak przez mgłę, ale wszędzie rozpoznam tę rudą burzę włosów. Tak,to była ta zjebana kurwa Jane.
– Czego ode mnie chcesz zjebie?– Starałam się powiedzieć to, najwyraźniej jak się dało, ale nie wyszło mi to chyba za dobrze.
– Radzę ci kochana być trochę milsza, bo teraz jesteś na mojej łasce i to ja decyduje o tym, co się z tobą stanie.– Jane zaśmiał się złośliwie.
Powoli moje pole widzenia zaczęło wracać do normy i właśnie w tym momencie ktoś wszedł do pomieszczenia.
Nie wierzyłam własnym oczom. Do pomieszczenia wszedł Leo, który jak mnie oczy nie mylą, podszedł do Jane i ją pocałował.
Co tu się do jasnej kurwy dzieje.
– Pewnie się zastanawiasz, o co tu chodzi. Prawda Anna?– Spytał Leo.
– No tak trochę, zwłaszcza zważywszy na to, że całujesz się z tą rudą jędzą.–
– Nie nazywaj jej tak!– Leo podszedł do mnie i uderzył mnie w twarz.
Co za mały skurwiel
– Nie zapominaj sobie, że teraz wszystko zależy od nas. Tłumacząc ci całą sytuację, to tak ja cię porwałem i tak ja i Jane jesteśmy razem.–
– Ale o co dokładniej tu kurwa chodzi? Dlaczego wy mnie porwaliście, o ile to w ogóle jest porwanie.–
– Już ci mówię dlaczego, pamiętasz jak, byłyśmy razem na wakacjach? Uważałaś za śmieszne nabijanie się ze mnie i traktowanie mnie jakbym była gorsza. Poza tym ludzie widza w tobie ideał więc postanowiłam się na tobie zemścić.–
– No a co z Five? Już go nie kochasz, tylko mścisz się za mnie za rzeczy z dalekiej przeszłości.–
– Ale ty jesteś głupia. Nigdy nie kochałam Five, on był tylko przykrywką. Częścią planu.– Jane powiedziała, będąc wyjątkowo dumna z siebie.
– Five wiedział o tym planie?– Przyzna, że trochę się zaniepokoiłam.
– Oczywiście, że nie. On cię kocha, więc nie dałby się namówić na ten plan.–
– Więc jak ty to kurwa zrobiłaś.–
– Czekałam, aż o to zapytasz.– Dobra w tym momencie duma mało co jej nie rozjebała.
– Otóż Graciella nam pomogła. (Dobra prawie zapomniałam, że do tej akademii chodzi ktoś inny niż Leo, Jane i Lucas) Graciella potrafi przekonać człowieka nawet do największej bzdury.–– Czyli do czego? Kurwa możesz jaśniej?–
– Graciella przekonała Five do tego, że go nie kochasz i nigdy nie kochałaś. Muszę przyznać, że jak na zwykłego dzbana to całkiem szybko udało mu się zobaczyć prawdę pomiędzy tymi wszystkimi kłamstwami.–
– Jesteś pojebana, wiesz o tym.–
– Oj kochana ty się jeszcze przekonasz, na co tak naprawdę mnie stać. Nie myśl sobie, że będziesz tu sobie siedzieć przez kilka dni i po wszystkim. Przygotuj się na prawdziwe tortury.– mówiąc ostatnie zdanie Jane podeszła do mnie i złapała ręką mój podbródek i zacisnęła na nim swoje paznokcie.
– A teraz żegnaj Louisiano.–Oboje zaczęli się oddalać, zostawiając mnie samą przywiązaną do krzesła.
– Dokąd wy kurwa idziecie! Nie zostawiajcie mnie!–
Moje prośby poszły na marne. Obydwoje odeszli w nieznanym mi kierunku. Zastanawiałam się, kiedy Five mnie znajdzie o ile w ogóle zacznie mnie szukać. Dotarło do mnie, że jestem tu uwięziona na nieokreślony czas i mogę zdać się tylko na łaskę Jane. Cholernie się bałam. Nie chciałam zostać tu na zawsze, a ten termin był mi teraz najbliższy. Ze strachu zaczęły mi już puszczać emocje i po prostu się rozpłakałam.
Na samym początku chciałbym przeprosić za to, że tak długo nie było rozdziału. Niestety ostatnio nie czuje się najlepiej i nie mam siły na pisanie rozdziału, jednak mam nadzieję, że za niedługo będzie lepiej
Mam nadzieje, że rozdział się wam mimo wszystko podobał. Miłego dnia/nocy😚
CZYTASZ
Hate or Love //Five Hargreeves// cz.2
Hayran Kurgu- Druga cześć książki pod tytułem „Inaczej nie umiem Five" - ❗️Częste przekleństw i niestosowne sceny❗️