Wyrwałam się z moich rozmyśleń, gdy zauważyłam postać, która wydawała mi się być dziwnie znajoma.Postanowiłam pójść za tą postacią, by upewnić się, że to na pewno ta osoba.
– Klaus to ty?– Spytałam, a postać, za którą podążałam. Faktycznie okazała się Klausem.
– Mój boże Anna.– Krzyknął uśmiechnięty i niemal natychmiast rzucił mi się na szyję.
– Ale się zmieniłaś.– Powiedział i ob kręcił mnie kilka razy.– Ja się zmieniłam? To, co dopiero ty.– Spojrzałam na niego.
Rzeczywiście Klaus zmienił się nie do poznania. Zapuścił brodę i włosy, a także zmienił swój styl na bardziej arabskiego biznesmena.
– Oj tam nie przesadzajmy. Nie zmieniłem się aż tak bardzo. Powiedz mi kochana, gdzie teraz mieszkasz, bo wiesz. Twój kochaś bardzo się za tobą stęsknił i myślę, że ucieszyłby się na myśl o szybkim ruchanku w swoim łóżeczku czy gdzie wy tam lubicie się pieprzyć.–
– Rzeczywiście Klaus ani trochę się nie zmieniłeś, bo wciąż myślisz tylko o jednym. Wracając do twojego pytania, to mieszkam wraz z takim Blakem i do niedawna jeszcze jego synem, ale dzisiaj wyjechał.–
– No to może wróciłabyś do swojej ukochanej rodzinki i zamieszkałabyś z nami?–
– To bardzo kusząca propozycja, ale najpierw muszę coś załatwić. Podaj mi adres, dobrze?–
Klaus zgodził się i podał mi adres domu, w którym się teraz znajdują.
Tak naprawdę nie musiałam nic załatwić, tylko nieco przerażała mnie wizja spotkania się z Five. Kocham go, ale boje się, że mój sen stanie się prawdą i okaże się, że on już mnie nie kocha.
Zaczęłam motać się po mieście, by tylko jak najbardziej oddalić się od spotkania z Five.
Wiedziałam, że muszę zrobić cokolwiek, żeby przestać się stresować, ale niestety jedyne co mi przychodziło do głowy to kradzież.
Okradłam z pieniędzy jeden sklep jubilerski i szybko stamtąd wyszłam z nadzieją, że nikt mnie nie złapie, lecz niestety ktoś zdąrzył wezwać policję, która czekała na mnie pod sklepem.
Moim jedynym wyjściem była ucieczka. Zaczęłam szybko biec, nie wiedząc jeszcze dokąd.
Wiedziałam, że teraz nie dadzą mi szybko spokoju, bo wyniosłam z budynku kilkanaście tysięcy, a nie kilka bezwartościowych rzeczy.(Nie żeby coś, bo jak dla mnie wszystko ma jakąś wartość. Tylko czym jest kilka lub kilkanaście złotych w porównaniu do kilkunastu tysięcy~ Autorka)
Jedyne miejsce, gdzie mogłabym się schować i mnie by tam nie szukali, było mieszkanie mojego rodzeństwa. Na całe szczęście wiedziałam, na jakiej ulicy znajduje się ich dom, więc bez problemu tam trafiłam.
Oczywiście policja nie chciała dać za wygraną, więc musiałam pokręcić się po okolicy, żeby ich zgubić i dopiero wtedy szybko pobiegłam do mojego rodzeństwa.
Wparowała tam, najszybciej jak mogłam, zamykając za sobą głośno drzwi, co spowodowało, że wszyscy zaraz zbiegli się w salonie, który był zaraz koło głównych drzwi.
CZYTASZ
Hate or Love //Five Hargreeves// cz.2
Fanfiction- Druga cześć książki pod tytułem „Inaczej nie umiem Five" - ❗️Częste przekleństw i niestosowne sceny❗️