To był jeden z tych dni, kiedy to Severus zmagał się ze swoimi własnymi demonami. Mężczyzna leżał, nie jadł ani nie pił i zamykał się w swoim własnym pałacu, którego to mury były już na tyle kruche, że sam nie był pewien czy kiedyś się on nie zawali. Między jego ścianami jednak czarnowłosy czuł się inaczej. Nie bezpiecznie, jednak również nie zagrożony. To tak jakby...znikał. Na chwilę, na krótki moment. Bella postanowiła zostawić go samemu sobie i choć mogłoby to brzmieć egoistycznie, to ona czułą, że tak być powinno. Chciała dać mu chwilę oddechu od codziennego życia. Chwilę zapomnienia i samotności, tak niebezpiecznej i błogiej naraz.
Sama Bella w tym czasie planowała w najdrobniejszych szczegółach - a przynajmniej się starała - plan spotkania Severusa i Dumbledore'a, oraz pokonanie tajemniczego wroga ich obojga. Kobieta nie mogła również ukryć zdziwienia, gdy ujrzała czarnowłosego w progu salonu. Mężczyzna zawinięty był w koc, jego włosy były w całkowitym nieładzie a twarz...tak otwarta na i szczera w emocjach, że aż zaparło jej dech. Oczy ślizgona były zaszklone, a policzki zaczerwienione, z niejasnego powodu. Może zażenowania, a może smutku?
-Masz chwilę czasu...? - Zapytał cicho patrząc na wybrankę siedzącą wśród nieznanych mu papierów.
-Coś się stało? - Zapytała wciąż wpatrując się w niego głupio. Mężczyzna przełknął ślinę i spuścił wzrok.
-Nie chcę być już sam... - mruknął cicho. Bella spojrzała na niego zatroskanym wzrokiem i uśmiechnęła się ciepło.
-Dla ciebie zawsze mam czas - odpowiedziała mu, wciąż nie ruszając się z miejsca będąc zbyt przytłoczoną całą sytuacją. - Co chciałbyś robić? - Dodała zbierając wszystko.
-Nic... - odszepnął i usiadł obok niej. - Potrzebuję towarzystwa - dodał i spojrzał na nią zarumieniony. Dla rudowłosej był to tak rozczulający widok, że nim się zastanowiła, jej usta już nurkowały do tych należących do ślizgona. Mężczyzna przywarł do kobiety owijając ich kocem, dając im poczucie ciepła i więzi. Oboje oderwali się od siebie dopiero gdy zabrakło im powietrza. Wzrok Severusa był zamglony, policzki czerwone, a usta delikatnie rozchylone, proszące się o czyjąś uwagę. Rudowłosa uśmiechnęła się zadowolona z siebie i cmoknęła go raz jeszcze, szybko i przelotnie.
-Pójdę po gorącą czekoladę, co ty na to? - Zapytała i wyskoczyła z ich wspólnego miłosnego ukrycia w formie koca przyniesionego przez czarnowłosego. Ślizgon w międzyczasie chcąc się czymś zająć, zaczął przeglądać pozostawione przez kobietę papiery. Jakież było jego zdziwienie, gdy spostrzegł, że poza zwykłymi dokumentami znajdowały się tam również wydrukowane zdjęcia sfotografowanych dokumentów, list, składników oraz kilku prywatnych przedmiotów należących do Belli Johnson.
Mistrz miał wrażenie jakby z jego twarzy odpłynęła cała krew. Po raz kolejny poczuł się taki mały, słaby...chory. Jak wtedy gdy musiał ukrywać się w ramionach zmęczonej życiem matki. Bicie jego serca przyśpieszyło, a zdradliwy tak bardzo w tej chwili umysł podsuwał okropne wspomnienia. Severus nie chciał tego. On nie był słaby. On...nie chciał być słaby.
Wtedy do pomieszczenia weszła Bella. Kobieta widząc mężczyznę przeglądającego dokumenty stanęła jak wryta i zbladła. Tak bardzo chciała uchronić go przed tym. Tak bardzo nie chciała by cierpiał...
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? - Zapytał cicho, głosem wróżącym coś złego.
-Severusie, to nie tak... Ja... - zaczęła lecz ten wszedł jej w słowo.
-Dlaczego ciągle coś ukrywasz? - Spytał, a rudowłosa jak na zawołanie wyprostowała się nieco gniewnie.
-Chciałam cię chronić! - Wrzasnęła, a Severus spojrzał na nią jeszcze bardziej wściekły i rozżalony.
![](https://img.wattpad.com/cover/254096962-288-k769911.jpg)
CZYTASZ
|| Tajemnica Znikających Wspomnień cz.2 || [ZAKOŃCZONE]
FanficObudził go hałas tłuczonego szkła. Jedna z pielęgniarek schyliła się pozbierać resztki czegoś, co kiedyś mogło być fiolką, lub innym naczyniem. Jakiś mężczyzna w białym kitlu sprawdzał parametry. Jak przez mgłę Severus poczuł, że ktoś gładzi go po d...