Rozdział 23

147 22 68
                                    

Starszy mężczyzna spojrzał na niego z szelmowskim uśmiechem i wskazał swoim tłustym palcem na drugi koniec sali. - To od pani w czerwonym żakiecie - stwierdził zachrypniętym głosem i cofnął rękę.

Severus przyglądał się chwile kobiecie - Rzeczywiście miała na sobie czerwony, wyglądający na drogi, żakiet, który świetnie uwydatniał jej piersi. Prócz tego dopasowana, opinająca czarna sukienka i złota biżuteria kontrastowały z jej bladą cerą i blond włosami. - gdy ta spostrzegła dwie czarne tęczówki wpatrujące się w nią, uniosła swoją szczupłą dłoń i ruchem palca wskazującego zaprosiła Severusa do tego, by ten do niej dołączył.

Czarnowłosy wstał z trudem, chwiejąc się przy tym niebezpiecznie. Mężczyzna spojrzał na tajemniczą nieznajomą gniewnie i obrócił się w stronę barmana. Severus chwycił za napój opłacony przez blondynkę i patrząc jej prosto w oczy, wylał całą zawartość szklanki na podłogę.

-Ej! Co ty wyrabiasz, facet! - Krzyknął barman i szarpnął jego ramieniem. Severus obejrzał się i zlustrował go wzrokiem, po czym jak gdyby nigdy nic ruszył ku wyjściu. Oczy klientów zwrócone były ku tej dwójce. - A rachunek to kto zapłaci?! - Krzyknął za nim raz jeszcze mężczyzna. Snape zatrzymał się i spojrzał kontem oka na niewzruszoną kobietę. 

-Pani w czerwonym żakiecie - stwierdził z szatańskim uśmiechem i wyszedł.

=======================

Późną nocą Severus w końcu wrócił do domu. Mężczyzna zrzucił z siebie nadmiar ubrań i wszedł do salonu, gdzie spostrzegł śpiącą na sofie Bell. Kobieta najwyraźniej na niego czekała, gdyż spała na wpół siedząc, a w jej dłoni znajdowała się komórka. Mężczyzna mimo stanu w jakim się znajdował, poczuł pewną troskę. Czarnowłosy zniósł jeden z grubszych kocy z sypialni i okrył nim kobietę. Severus schylił się i ucałował ją w czoło, na co ta uśmiechnęła się przez sen. 

W międzyczasie, gdy Severus napuścił wody do wanny, Bell obudziła się. Kobieta ziewnęła przeciągle i otarła oczy. Rudowłosa spostrzegła na sobie koc, a komórka którą ta trzymała w ręku, leżała na stoliku. Gdy Bella zauważyła zapalone na piętrze światło, zrozumiała że Severus musi być w domu. Kobieta podniosła się i owinięta kocem, wstawiła wodę na gaz. Rudowłosa przygotowała dwa kubki, do których wrzuciła po torebce herbaty, następnie zajęła ona miejsce przy stole i czekała. 

Gdy czarnowłosy wyszorował się, ruszył do kuchni. Tam, ku jego zdziwieniu, przy stole miejsce zajmowała Bell.

-Oh...em...- zaczął spoglądając na ukochaną. - Wyspałaś się? - Zapytał siląc się na miły ton, lecz Bella nie odpowiadała. Zamiast tego kobieta siedziała tam w ciszy, z mordem wypisanym na twarzy. - Ta herbata to dla mnie? - Zapytał wskazując na kubek. Opowiedziała mu cisza. Jak widać, stan upojenia alkoholowego wciąż się utrzymywał. Mimo wszystko jednak mężczyzna postanowił zająć miejsce na przeciwko Belli. Gdy to się stało, ta wstała i ustawiając się do niego plecami stanęła przed oknem. 

Zaniepokojony Severus podszedł do niej, a następnie położył swoją dłoń na ramieniu kobiety, lecz ta szybko ją strąciła. - Co jest? Bella...? - Zapytał, a rudowłosa odwróciła się do niego twarzą. Wtem spostrzegł, że jej oczy są zaszklone. 

-Gdzie byłeś?! - Krzyknęła rzucając się na niego. Na swoje szczęście Severus zdążył chwycić ją za ręce i uratować swoją twarz. - Gdzie byłeś, pytam! - Krzyczała i szarpała się, a łzy ciekły po jej policzkach. - Wiesz jak się martwiłam?! Umierałam ze strachu! Wyobrażasz sobie jakie myśli chodziły mi po głowie?! Jakaś nieobliczalna wariatka depcze nam po piętach, nie mamy pojęcia co planuje, ani tym bardziej kiedy zaatakuje, a ty...szlajasz się tak po prostu po nocach, nie dając znaku życia!

|| Tajemnica Znikających Wspomnień cz.2 || [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz