Rozdział 25

198 22 44
                                    

-Odwiedzimy jutro Albusa... - Oznajmił pewnie Severus, a Bell zamrugała kilka razy. 

-Jesteś pewny? Wcześniej miałeś opory... - zdziwiła się. Mężczyzna wyprostował się i objął ją w talii. 

-Ludzie mawiają, że człowiek na starość mądrzeje... Ja również zmądrzałem i zrozumiałem także, że mam zbyt wiele do stracenia. Nie mogę ciągle uciekać, chować się, unikać własnego przeznaczenia - stwierdził i spojrzał na kobietę. - Nie mogę was stracić... - dodał i spojrzał na nią czule. Czarnowłosy schylił się i pocałował rudowłosą. Ich języki zatańczyły w tańcu namiętności i pożądania, a ich serca po wielokroć wybuchały coraz to żywszym uczuciem. Mimo iż Severus przyjął nową rolę, a na jego twarz wypływały coraz to kolejne maski, ten czuł że tak trzeba. Mężczyzna musiał znosić to wszystko, przynajmniej do czasu gdy wszyscy będą bezpieczni. Lecz do tego momentu, stanie na wyżynach swych wytrzymałości, by móc uratować jak najwięcej żyć.

-Boisz się? - Zapytała zielonooka na wdechu, gdy oderwali się od siebie. 

-Jak cholera - oznajmił jej Severus, zaskoczony szczerością własnej wypowiedzi. - Ale nie pozwolę, aby strach mnie obezwładnił -dodał pewnym głosem. 

-Jak zawsze nieustraszony - zaśmiała się Bell, na co ten jej odpowiedział. Mężczyzna podniósł czarownicę i niosąc ją na rękach udał się w stronę domu. 

-Czarny rycerz przybył uratować swoją księżniczkę - zamruczał przy jej uchu, na co ta zachichotała. 

-Przyjedziesz na białym koniu? - Spytała śmiejąc się. 

-Wszystko co sobie zażyczysz, madame - mruknął. 

-Wszystko? - Spytała złośliwie. - Teraz mam ochotę na pewnego księcia... - zachichotała. 

-Obawiam się, że został jedynie Książe Półkrwi - mruknął do niej, na co ta go pocałowała.

-Lepszego wymarzyć sobie nie mogłam! - Zaśmiała się rudowłosa i objęła rękoma szyję mężczyzny.

=======================

Późnym popołudniem tego samego dnia, młody Malfoy postanowił odwiedzić Severusa i Bell. Młody mężczyzna przybył do nich całkowicie obładowany torbami z zakupami, które jak przyszło na pana domu, Severus pomógł mu wnieść. Gdy wszyscy w końcu zasiedli do stołu, blondyn pochylił się w stronę Bell i objął jej brzuch obiema dłońmi i uśmiechnął się do niego szeroko.

-Słuchaj maleństwo, jestem wujek Draco - zaczął. - Czyli najmądrzejszy, najpotężniejszy i najprzystojniejszy wujek jakiego mogłabyś sobie wymarzyć - stwierdził zadowolony z siebie blondyn, na co Snape odchrząknął.

-Ależ ty skromny, Draconie...- mruknął czarnowłosy. -Skąd pewność, że to dziewczynka? - Spytał z wyższością. 

-To mój dodatkowy, nadnaturalny zmysł - odpowiedział mu czarodziej, po czym dodał. - To będzie najbardziej rozpieszczana czarownica na świecie! - Zaklaskał w dłonie, a Snape westchnął. 

-Jeśli już, to będzie to inteligentna, dobrze wychowana, młoda dama - westchnął czarnowłosy, a Draco spojrzał na niego groźnie. 

-Oh oby tylko nie odziedziczyła po tobie charakteru... - skomentował, a Severus warknął. 

-Nie pozwalaj sobie, Draco - zagroził mu mężczyzna. 

-A tak w ogóle, to coś ty nakupował? - Przerwała nagle Bell. Szarooki spojrzał na nią głupio, po czym uśmiechną się szeroko. 

-Jak to co? Całą wyprawkę! - Zaklaskał i podbiegł to toreb kładąc je kolejno jedna po drugiej na stole. Blondyn zaczął je wypakowywać, a Severus jak i Bella patrzyli na to całkowicie zdębiali. - Pieluszki, smoczki, śpioszki, kilka ubranek... Oh tylko spójrzcie na te butki! - Ucieszył się. - Oczywiście jest również kuferek no i mam nawet szalik w barwach naszego domu - szarooki uśmiechnął się zadowolony z siebie, po czym spojrzał na gospodarzy, którzy zdawali się być całkowicie zaskoczeni. - Coś nie tak? 

-Nie...po prostu... - zaczęła rudowłosa oglądając sukienki z falbankami i koronkowe skarpetki.

-Po prostu nie potrzebujemy tego wszystkiego - stwierdził Severus. 

-Oj tam zaraz nie potrzebujecie! - Bronił się blondyn. - Wiecie jak dzieciaki szybko rosną? Zanim się obejrzycie, a zacznie wam pyskować! - Oznajmił i zaśmiał się. - To wszystko z pewnością się przyda... - mruknął nieco mniej zadowolony. Severus przejrzał przedmioty i spostrzegł coś w barwach domu lwa.

-A to z pewnością prezent od Pottera - wypluł podnosząc pluszowego misia w czapce, jak i szaliku w barwach Gryffindoru. Mężczyzna spojrzał oskarżycielsko na Malfoya, lecz ten tylko się zaśmiał.

-No co? - Zapytał głupio. - Chciał dać coś od siebie... - dodał wciąż zadowolony. 

-No dobrze, dobrze - stwierdziła nagle Bell i spojrzała na Malfoya. - Draco, chciałabym cię zapytać, czy nie zechciałbyś towarzyszyć jutro Severusowi w drodze do Hogwartu? 

-Jak to "towarzyszyć"? - Spytał Snape. Mężczyzna pewien był, że to Bell z nim wyruszy. Myślał, że będzie go wspierać... - To ty nie jedziesz ze mną?

-Mam coś do załatwienia - stwierdziła z sztucznym uśmiechem. - Severusie nie patrz tak na mnie... Chcę szybko odwiedzi Blair...

-Bell, mogę cię prosić na słówko? - Zapytał czarnooki wstając. Rudowłosa wstała i udała się za nim do przedpokoju. - Co ty kombinujesz? - Spytał.

-Nic - odwarknęła mu kobieta krzyżując ręce na piersi. - Jadę do Blair, czego nie rozumiesz? 

-Kłamiesz - syknął, a rudowłosa spojrzała na niego gniewnie.

-Nie kłamię! - Oburzyła się. 

-Nie możesz się narażać, nie rozumiesz? - Spytał. - Jak mam cię chronić, skoro tak ryzykujesz? Powiedz mi... jedziesz do niej? Chcesz ją pokonać na własną rękę? 

-Nie, nie chcę - skłamała nieco łagodniejszym tonem i położyła dłoń na policzku ślizgona. - Ja również nie chcę ryzykować i nie mam zamiaru tego robić, uwierz mi.... Blair może mieć jakieś istotne informacje...

-Nie chcę cię stracić... - szepnął jej czarnowłosy i oparł czoło o to należące do niej. - Obiecaj, że cię nie stracę...

-Obiecuję... - "mam taką nadzieję, Severusie...na prawdę..." - dodała w myślach.

-Skończyliście, gołąbeczki? - Spytał nagle oparty o futrynę blondyn. - Jeśli tak, to myślę, że możemy obgadać szczegóły tej waszej wielkiej wyprawy. No i moglibyśmy obgadać imiona dla dziecka...proponowałbym Draco Junior. To świetne imię dla dziewczynki...dla chłopca też... - kontynuował wróciwszy do kuchni, a Bella zaśmiała się głośno. 

-Chodźmy zanim zaplanuje karierę życia dla tego maleństwa - zaśmiał się nisko Snape podając dłoń narzeczonej. 

-Nie uważasz, że to całkiem urocze? - Spytała. 

-To co najmniej przerażające...nigdy nie widziałem go w takim stanie - skwitował czarnooki. 

-Wciąż myślę, że to urocze. Tak się troszczy... - zachichotała Bell i wtuliła się w Severusa.

-Może trochę... - westchnął.

Gra się rozpoczęła.

=======================

Witajcie!

Wybaczcie krótszy rozdział, ale jestem na maksa zawalona nauką...

Dla wszystkich zainteresowanych, z niemieckiego otrzymałam piątkę! Dzięki za całe wsparcie <3

Najbliższe rozdziały będą dość emocjonalne....

Jak myślicie, co kombinuje Bell? Jaka będzie płeć dziecka?

Trzymajcie się i nie chorujcie kochani!

-Autorka

|| Tajemnica Znikających Wspomnień cz.2 || [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz