Rozdział 45

121 9 28
                                    

Severus otworzył oczy. Jego ciało było okropnie sztywne, a głowa pulsowała tępym bólem. W ustach mężczyzna miał tak sucho, że ciężko było mu wypowiedzieć choćby słowo.

Nawet przez moment nie zastanawiał się gdzie był. Oczywiście, nie było to skrzydło szpitalne, lecz wciąż Hogwart. Choćby obudził się w całkowitej ciemności, potrafiłby rozpoznać te mury.

Nasuwało się jednak jedno pytanie. Co się stało? Jeszcze przed momentem miał przed sobą...

No właśnie, co?

Z pamięci mężczyzny z sekundy na sekundę ulatywały wspomnienia. Jedno po drugim, sypało się niczym domek z kart. A działo się to tak szybko, że on sam nie wiedział już, o czym tak właściwie przed chwilą myślał...

Snape rozejrzał się wokół siebie. Sala była niewielka. Łóżko stało w samym centrum. Przez kroplówkę mężczyzna otrzymywał płyny. Niedaleko stała komódka z eliksirami różnego rozdziaju. W tym stanie jemu samemu ciężko było wiele z nich rozpoznać.

Mężczyzna postanowił wstać, jednak zawroty głowy mu to możliwie mocno uniemożliwiały. Zdołał on jednak usiąść. Dzięki temu spostrzegł niedaleko łóżka krzesło, na którym leżały różne przedmioty. Pióro, kałamarz i kilka zapisanych pergaminów.

Snape podjął kolejną próbę wstania z łóżka i tym razem mu się udało. Z trudem, ale jednak, doczłapał on się do siedzenia i chwycił za pierwszy z brzegu kawałek papieru.

Na nim, bardzo znajomym, lecz nieco niechlujnym pismem zapisana była jedną z wielu notatek. Wyglądało to jak forma amatorskiej dokumentacji. Snape szybko zorientował się, że dotyczy to jego. Jednak kto i w jakim celu to robił?

Dzień trzeci obserwacji.

Profesor Snape zaczął mamrotać niezbyt wyraźnie. Możliwe, że oznacza to, iż niedługo się wybudzi. Czasem zdarza mu się również wyginać twarz w różnych grymasach. Może jednak mnie słyszy? Bądź widzi we śnie jakieś obrazy, do których przemawia?

Pani Pomfrey określiła jego stan jako zadowalający. Zachowuje podstawowe funkcje życiowe, jednak boję się tego, co będzie dalej. Oni myślą, że ja nie wiem, ale boję się, że jeśli nie wybudzi się w najbliższym czasie, konsekwencje będą straszne.

Profesor Dumbledore wydaje się być bardzo zaniepokojony jego stanem. Nie wierzę w jego dobre intencje... Już kilkukrotnie słyszałam jak mówi do niego, że potrzebuję go w tej wojnie...

Przy tym zdaniu Snape prychnął. Mężczyzna domyślał się tego. Wiedział czego chce od niego stary Drops i wcale go to nie dziwiło. W końcu, sam się na to pisał... Nie sądził jednak, że nawet sam wielki Dumbledore mógłby być tak nieostrożny. A może i to było częścią jego planu...?

Korzystam z czasu spędzanego tu. Często odrabiam z profesorem zadania domowe i choć wiem, że ten nie jest w stanie wypowiedzieć choćby słowa, napawa mnie pewną inspiracją i motywacją.

Snape uśmiechnął się delikatnie. Teraz już nie miał żadnych wątpliwości co do tego, do kogo należą te notatki. Mimo zaników pamięci, nie potrafił wyrzucić dziewczyny z głowy. Mimo faktu, jej młodego wieku, czuł do niej pewną sympatię. Był również prawie pewien, że widział ją w swoich snach przez ostatnie dni... Tak przynajmniej mu się zdawało.

Po chwili na korytarzu usłyszał on dwa głosy. Jeden, należący do kobiety, drugi, nieco bardziej pyskliwy. Najprawdopodobniej uczennica. Niedługo potem drzwi otworzyły się, a w komnacie, jak wryte, stanęły Poppy i Williams.

|| Tajemnica Znikających Wspomnień cz.2 || [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz