~14~Czemu Mordujesz Tego Krzaka Wzrokiem?

60 7 1
                                    

Dziś po wstaniu miałam bardzo dobry humor w końcu są dziś moje urodziny! Można powiedzieć że nawet pobiegłam z lekkim podskokiem do jadalni aby spotkać się  z Cielem
Nie liczyłam nawet aby pamiętał o a tym bardziej aby mi coś kupił wręcz przeciwnie dziwnie bym się z tym czuła
Gdy otworzyłam drzwi ujrzałam Ciela siedzącego przy stole i czekającego na śniadanie
-Dzień dobry-od razu udałam się do stołu
-Widzę że humor dopisuje-na to tylko kiwnełam głową- Czyżby to przez urodziny?
Czekaj! On naprawdę o nich pamiętał?! Czy może ktoś mu przypomniał?(dop.autor:ty mu geniuszu przypomniałaś ostatnio XD)
-Halo! Ziemia do Mayumi!-nagle jakaś ręka machnęła mi przed twarzą
-Co?! Ja żyje-prawie krzyknęłam
-Ta fajnie że żyjesz, przyjdź do mnie do biura jak zjesz -chwilę potem wrócił na swoje miejsce
***********
Tak jak mi się kazał poszłam do jego biura
-No chciałeś abym przyszła
-Następnym razem nie musisz pukać-odezwał się przy tym sięgając do szufladki
-Wszystkiego najlepszego Mayumi-powiedział  dając mi czerwone pudełeczko
-To dla mnie???
-Nie dla Lizzy wiesz? No otwieraj!
Zrobiłam tak jak mi kazał
Gdy otworzyłam ujrzałam srebrny naszyjnik w krztałcie księżyca
-Chodź pomogę Ci go założyć
Po chwili naszyjnik już widniał na mojej szyi
-Śliczny jest sam wybierałeś? - na to  kiwnął głową
-Zapomniałem Ci powiedzieć! Dziś jest bal z okazji eeee z okazji Sebastiana urodzin! Tak! Z Sebastiana urodzin!
-To Sebastian ma dziś urodziny?!-jak mogłam zapomnieć o jego urodzinach?!
-Yyyyy nie to nie tak! Miał już je dawno dawno! A teraz postanowiłem zrobić z tej okazji bal
Zalatuje ściemą
-Oh rozumiem to idę się przyszykować-już miałam wychodzić gdy...
-o 18 się zaczyna
-jasne do zobaczenia na...Balu z okazji Sebastiana urodzin-gdy wyszłam lekko się zaśmiałam
On naprawdę myśli że jestem aż tak głupia?
Pomyślałam że mam strasznie dużo czasu więc postanowiłam się przejść do służby
***********
-Idziesz o 3 pola do tyłu-powiedziała Mey-Rin czytając z karty
-Noooo nie znowu?!-krzyknął Bard
Miał szansę wygrać gdyby nie wyrzucił pechowej 3
-Finny idziesz 5 pól do przodu
I właśnie takim ruchem Finny wygrał
-Ja w ten szajs nie gram! To wszystko przez kostkę! - krzyknął Bard przewracając plansze
-Mey-Rin! Bard! Finny! Zrobiliście swoje zadania?-spytał Sebastian przy tym wchodząc do pokoju
-OCZYWIŚCIE!-krzyknęli razem
-Tak jak Pan Sebastian kazał podlałem rośliny!-powiedział Finny
-Masz na myśli te zwiędłe rośliny?
-zwiędłe?
-sprawdziłem czym podlewałeś, w konewce miałeś w niej substancje która w zły sposób działa na rośliny
-...
-Mey-Rin! Gdzie ta zastawa którą miałaś przenieść do sali bankietowej??
-No wiesz hehe...Tak jakby niechcący się potknęłam i się zbiła...
-Eh... Bard
-tak?
-Gdzie te mięsko co miałeś włożyć do piekarnika?
-No cały czas jest w piekarniku... O CHOLERA!-i pobiegł do kuchni
-Za 20 minut obiad-tym razem zwrócił się do mnie
***** ***
Po obiedzie postanowiłam pójść do biblioteki
Wzięłam pierwszą lepszą z brzegu książkę i zaczęłam czytać
Gdy wybiła na zegarze 16.30 pomyślałam że najwyższa pora się przyszykować
W tym momencie do pokoju wszedł Sebastian
-Wiesz po co tu przyszłem-powiedział
-Nie! Proszę nie!
*********
-S-Sebastian!
-Zaraz płuca wypluje!
-Przyzwyczaisz się-powiedział krótko
Właśnie kończył wiązać gorset a ja widziałam już białe światło w tunelu
-Musisz się pogodzić że będziesz często w nim chodzić
Gdy wyszedł postanowiłam założyć czarną sukienkę,no kto by się spodziewał i zaczęłam coś robić z włosami
Gdy wybiła godzina 17.30 wyszłam do ogrodu się przewietrzyć
-A ty nie w sali?
-Zaraz przyjdę-gdy się odwróciłam nikogo już nie było
*******
-Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin-odezwał się do mnie mężczyzna w czerwonym garniturze
-Dziękuję?
Zdziwiło mnie dość to że Ciel mógł sobie normalnie chodzić po sali a zaś na mnie była zwrócona największa uwaga
Jednak ja od początku bardzo dobrze wiedziałam dlaczego tak jest
Gdy w końcu miałam spokój i chciałam sobie zjeść moje ulubione ciasto ktoś szturchnął mnie w ramie
-Ciel?
-Ciiii-od razu mnie uciszył
-Ciel co ty wyprawiasz?-tym razem powiedziałam to szeptem
- Chowam się-odpowiedział krótko
-Przed kim?
Nic nie odpowiedział zaś pociągnął mnie do ogrodu za jakiś krzak
-Przed kim się chowasz?
-Przed Elizabeth
Mogłam się tego spodziewać
-Ona chce ze mną zatańczyć!-krzyknął wywijając przy tym rękami
-To po prostu z nią zatańcz? Jesteś jej narzeczonym więc nie dziwię się jen
Ciel coś tam powiedział pod nosem
-Nie mogę...
-Dlaczego?
-Nie umiem tańczyć-powiedział to tak cicho że ledwo co usłyszałam
-Idzie tu-gdy to powiedziałam wepchnełam go do krzaka
-Mayumiuś widziałaś gdzieś Ciela? - zapytała Elizabeth
-Niestety go nigdzie nie widziałam-na te słowa westchnęła
-Tak przy okazji wszystkiego najlepszego z okazji urodzin,słodkie to ze strony  Ciela że przygotował to wszystko dla ciebie
-Ah tak? A ja myślałam że to z okazji Sebastiana dawnych urodzin-spojrzałam na krzak w którym siedział organizator imprezy
-Czemu mordujesz tego krzaka wzrokiem?
-Nie po prostu podziwiam jego urodę-powiedziałam
Po tych słowach Lizzy odeszła w stronę rezydencji
-podziwiasz urok krzaka czy mój ? -odezwał się Ciel przy tym się otrzepując
-Mogłaś mną delikatniej rzucić
-Mogłam ale tego nie zrobiłam,wymyślę coś dlaczego Cię nie ma na sali-oj ktoś ewidentnie będzie miał u mnie dług

~Nie z tego wymiaru~ Ciel x OC[w Trakcie Pisania] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz