13. Sekret Raven

149 28 22
                                    

Przez chwilę biegli, by jak najszybciej oddalić się od wioski. Dopiero po jakimś czasie zwolnili, ale cały czas zachowywali czujność. Inne patrole szmaragdowych zombie mogły czaić się w pobliżu. Poza tym w każdej chwili ci, którzy zostali unieruchomieni w wiosce, mogli wkrótce się ocknąć i rozpocząć pościg.

Raven prowadziła pochód kierując się do zamku Zielonego Steve'a. Tritsus szedł na końcu, by w razie czego porazić swoim trójzębem ewentualne zombie, gdyby jakieś się napatoczyły. Pozostali szli w mniej więcej zwartej grupie, nie rozmawiali wiele, a jeśli już to przyciszonymi głosami i cały czas rozglądali się na boki.

W pewnym momencie dealer zwolnił, żeby zrównać się z Tritsusem. Obaj spojrzeli po sobie niepewnie. Teraz, gdy znowu byli razem, przypomnieli sobie o tym, co zaszło między nimi poprzedniego poranka. W obliczu obecnych wydarzeń, na myśl o tym poczuli się głupio.

- Cieszę się, że cię znaleźliśmy - zaczął w końcu dealer.

Tritsus uniósł brew.

- Chyba raczej to ja was znalazłem i w dodatku uratowałem wam tyłki - sprostował uśmiechając się.

dealer również zdobył się na uśmiech.

- Masz rację - przyznał. - Ale być może byś nie musiał, gdyby nie ja - dodał z powagą. - Chcę cię przeprosić. Głupio się wczoraj zachowałem.

- Też się nie popisałem - przyznał Tritsus. - Powinienem mieć do was więcej zaufania i wyrozumiałości. Nie rozumiałem waszego punktu widzenia. A jeśli chodzi o to - kolistym ruchem ręki wskazał szmaragdowy las wokół nich - prędzej czy później i tak pewnie by do tego doszło.

- Pewnie tak. Ale między nami zgoda? - spojrzał mu w oczy.

W odpowiedzi Tritsus wyciągnął ku niemu dłoń. Wymienili uściski i uśmiechnęli się.

- Zgoda - oświadczył Tritsus.

Następnie spojrzeli przed siebie i ze zdziwieniem ujrzeli, że reszta Ferajny cały czas im się przyglądała. Patrzyli na nich z radością. Jednak gdy dealer i Tritsus tylko pochwycili ich spojrzenia, zaczęli udawać, że rozglądają się na boki i są zajęci obserwowaniem szmaragdowych drzew. dealer z uśmiechem pokręcił głową.

- Wiecie, że my wiemy, że nas podsłuchiwaliście? - spytał.

- Ciężko nie słuchać, kiedy idziecie zaledwie kilka kratek za nami i nawet nie szepczecie między sobą - zauważył z figlarnym uśmieszkiem Jachimozo.

- Mogliście chociaż udawać, że nic nie słyszycie - zauważył Tritsus.

Jachimozo spojrzał na niego spode łba.

- Tylko, że wtedy nie wiedzielibyśmy o czym mówicie.

Nagle Raven zatrzymała się i dała znak pozostałym, żeby uczynili to samo. Wszelkie rozmowy ucichły, chłopaki starali się być znowu poważni i skupieni.

Tritsus podszedł do niej i spojrzał pytająco.

- Wydaje mi się, że coś słyszałam - wyjaśniła szeptem. - Za tą linią krzaków powinien znajdować się nasz cel.

- Steve na pewno rozstawił straż dookoła całego zamku - powiedział Tritsus, również szeptem.

- Właśnie. Rozejrzę się, a wy zaczekajcie tutaj. Możesz dać mi na chwilę swój trójząb? - wyciągnęła ku niemu otwartą dłoń.

Tritsus skinął głową i podał jej swoją broń. Chwyciła ją, spojrzała na nich ostatni raz i zniknęła pomiędzy drzewami. Chłopaki skorzystali z okazji i rozsiedli się na szmaragdowej ziemi, żeby choć chwilę odpocząć.

Minecraft Ferajna : Szmaragdowe KrólestwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz