18. Ferajna zawsze walczy do końca

125 31 14
                                    

- Patrząc stąd nawet nie wiecie, jak żałośnie wyglądacie - stwierdził Zielony Steve z kpiącym uśmiechem.

- Pozwól nam do ciebie podejść, to sami to ocenimy - prychnął Tritsus. - Ale ostrzegam, że przy kontakcie z nami możesz oberwać w tę swoją szmaragdową buźkę.

Zielony Steve udawał, że się przestraszył tej groźby.

- Och, proszę, tylko nie to! - pisnął udając panikę. - Przygotowywałem się cały dzień na spotkanie z wami i nie chciałbym żebyście zepsuli mój piękny wygląd - kolistym ruchem ręki wskazał swoją twarz. Po chwili spoważniał. - Ernest, widzisz, że to nie ma sensu. Nie dacie rady powstrzymać mnie i mojej armii. Ale jeśli się teraz poddacie, ułaskawię was i pozwolę wam zachować wasze umysły, żebyście nie byli moimi sługami.

- I mamy razem z tobą żyć w świecie zrobionym w całości ze szmaragdów? - Tritsus zmarszczył brwi. - Wolałbym już żyć w Endzie.

- Obawiam się, że moja moc też tam dosięgnie, więc tak czy siak wychodzi na to samo - Zielony Steve wzruszył ramionami. - Możemy w takim razie przejść do rzeczy? Im szybciej zaczniemy, tym szybciej będzie po wszystkim.

- A może najpierw wysłuchasz naszej propozycji? - Raven włączyła się do dyskusji. Wszyscy spojrzeli na nią zaskoczeni.

- Mamy dla niego jakąś propozycję? - spytał dealer.

- Co niby macie mi do zaoferowania? - Zielony Steve uniósł brew.

- Współpracę - odparła Raven. - Nie walczmy ze sobą, tylko współpracujmy. Tak będzie lepiej dla obu stron.

Zielony Steve prychnął.

- Chyba dla was, bo nie macie szans ze mną wygrać. Ja tam będę zadowolony w swoim własnym, zielonym świecie, gdzie nikt nie będzie mnie krytykował i wyzywał od potworów.

Starał się mówić z przekonaniem, ale dało się słyszeć wątpliwości w jego głosie. dealer postanowił to wykorzystać.

- Nie będziesz się czuł samotny w takim świecie? - spytał.

Widać było, że Steve zawahał się, zanim udzielił odpowiedzi.

- A jaką mam inną alternatywę? Żyć w świecie, w którym wszyscy mnie nienawidzą? - w jego głosie dało się słyszeć żal.

- Możesz zamieszkać z nami na Ferajnie - powiedział Tritsus. - Tutaj będziesz bezpieczny, z dala od świata. A my ci pomożemy zdjąć z ciebie klątwę.

I znowu pojawiło się wahanie, tym razem widoczne także na twarzy Zielonego Steve'a. Przez chwilę wszyscy stali w milczeniu w oczekiwaniu na to, co powie. W głowie Tritsusa zabłysła iskierka nadziei, że może zdołają uniknąć bitwy.

Zgasła niemal od razu, gdy Zielony Steve otrząsnął się i zmarszczył brwi.

- Głupie gadanie. Dlaczego miałbym zaufać jakimś przypadkowym śmiertelnikom? Pewnie będziecie szukać jakichś pomysłów przez kilka dni, a potem zostawicie mnie na pastwę losu. Nie potrzebuję nikogo.

Nikt nie zauważył, że gdy mówił, lekko cofnął dłoń do tyłu, a ta zabłysła zielonym światłem. Nikt, oprócz Raven, która rzuciła się do przodu w tej samej chwili, w której Steve wziął szybki zamach ręką. Ziemia przed nim zaczęła się zmieniać w szmaragdy, a zielony kruszec pełznął z prędkością światła w stronę Ferajny. W połowie skoku Raven zmieniła się w Nulla i już jako czarna postać uderzyła dłońmi w ziemię. Linia szmaragdów zabłysła na biało, po czym zatrzymała się przed chłopakami.

Null nie czekał na reakcję pozostałych obecnych, tylko wraz z kolejnym skokiem rzucił się na Zielonego Steve'a. W połowie skoku w jego dłoni pojawił się miecz zrobiony z czarnej materii. Być może przepołowiłby nim przeciwnika na pół, ale Steve w porę zorientował się w sytuacji. W jego dłoni pojawił się szmaragdowy miecz, którym zablokował cios czarnego miecza.

Minecraft Ferajna : Szmaragdowe KrólestwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz