14. Terapia na zamówienie

155 26 12
                                    

Nikt się nie odzywał, kiedy czarna materia zaczęła znikać z powierzchni ciała Nulla, który na powrót stał się Raven. Wzrok miała wbity w podłogę, starała się ukryć oczy zaszklone od łez.

- Teraz widzisz, Erneście, że nie jesteś w stanie jej pomóc - rzekł Zielony Steve. - Ponieważ ona jest taka jak ja. W obecnym Minecrafcie nie ma miejsca dla takich istot jak my. Ale mamy moc, żeby uczynić ten świat przyjaznym dla nas.

- I właśnie dlatego, że wykorzystujecie swoje moce w taki sposób, nie jesteście później akceptowani - zauważył Tritsus.

Zielony Steve wzruszył ramionami.

- Dałem już szansę ludziom, a oni mnie odtrącili. Skoro tak, to teraz ja ich odtrącę - uśmiechnął się chłodno. - A raczej włączę do swojej armii, tak jak i was.

W tej samej chwili wyciągnął ku chłopakom dłoń, która zabłysła zielonym światłem. Blask przeszedł do podłogi, otoczył chłopaków i zaczął się po nich wspinać zmieniając się w szmaragdową powłokę. Nie zdążyli nawet krzyknąć, a już od stóp do głów byli szmaragdowymi zombie. Przez chwilę się nie ruszali, a gdy się wyprostowali, ich oczy świeciły chłodnym, zielonym blaskiem i stali na baczność w oczekiwaniu na rozkazy ich nowego pana.

Tylko Tritsus nadal pozostawał normalny. Z przerażeniem patrzył, jak jego przyjaciele zmieniają się w sługusów Zielonego Steve'a. Raven odwróciła wzrok, a Steve opuścił rękę.

- A no tak, Raven, czy też raczej Null, zapomniała dodać do swojego dziennika notkę, że diamentowe buty chronią tylko przed magią pośrednią - rzekł Steve. - Przed magią bezpośrednio pochodzącą ode mnie już nie za bardzo.

Wystarczyło jedno spojrzenie na zzombifikowanych przyjaciół, by Tritsus zrozumiał, że nie ma jak im pomóc. Spojrzał błagalnie na Raven.

- Sama widzisz, że sposób Zielonego Steve'a nie jest dobry - próbował do niej przemówić. - Gdybyśmy razem pokombinowali, na pewno znalazłby się sposób, żeby zdjąć z was obojga wasze klątwy.

Raven spojrzała na niego na sekundę, ale zaraz odwróciła wzrok. Zielony Steve prychnął.

- A czy ktoś powiedział, że nie mamy sposobu na zdjęcie klątwy? - spytał. - Właśnie o to chodzi, że mamy i nie wykonamy go bez zaszmaragdowania całego Minecrafta.

W tym momencie Raven wyprostowała się. W jej oczach dało się dostrzec niepewność.

- Jeśli mówisz o tym, co myślę, to jest to tylko teoria, nie wiadomo czy to zadziała - zauważyła trochę pewniejszym głosem.

Przez chwilę Tritsus ucieszył się myśląc, że Raven postawi się Steve'owi, ale następne słowa szmaragdowego pana go zgasiły:

- Chyba nie zamierzasz teraz zmieniać strony, co? Trochę na to za późno. Pamiętaj, że nie masz za za dużo czasu. Twój stwórca może cię dopaść w każdej chwili.

Tritsus nie bardzo wiedział o czym on mówi, ale słowa niestety podziałały. Raven znowu się przygarbiła i nic nie odpowiedziała. Widząc to, Zielony Steve ponownie zwrócił się do Tritsusa:

- Trochę jednak szkoda, że nie zobaczysz z nami naszego triumfu. Mogłeś razem ze mną i Nullem rządzić tym światem, ale nie martw się, i tak staniesz się jego częścią jako mój sługa. Chciałem ci tylko jeszcze ostatni raz podziękować, Erneście. Gdyby nie ty, nie byłoby nas tutaj.

Po tych słowach ponownie wyciągnął przed siebie świecącą na zielono dłoń. Tritsus nie próbował z tym walczyć. Opuścił głowę ze zrezygnowaniem i pozwolił, żeby szmaragdowa powłoka okryła go w całości.

Minecraft Ferajna : Szmaragdowe KrólestwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz