4. Za zielono mi

243 28 3
                                    

Nie wiedzieli jak długo już idą. Tunel wyglądał, jakby ciągnął się w nieskończoność. Jedyne, co świadczyło o tym, że nie idą tędy na darmo, były połacie szmaragdów. A to było trochę na podłodze, a to trochę na ścianach, trochę na suficie. Z czasem Tritsus odniósł wrażenie, że jest ich coraz więcej i są większe.

Na początku Yeti Kotleti był podekscytowany obietnicą Tritsusa o mięsie, ale z czasem zaczął odczuwać niepokój i dopadły go wątpliwości. Chciał zawrócić i próbował kilka razy przekonać o tym swojego towarzysza, ale Tritsus nie chciał o tym słyszeć.

- A jeśli za chwilę dojdziemy do celu? - spytał. - Bez sensu jeśli zawrócimy przed samą metą.

- Meteti nie musieć być zaraz - zauważył Yeti.

- Jak chcesz, to możesz zawrócić, ale raczej nie chcesz być sam w ciemności, prawda? - Tritsus spojrzał na niego. - Bo ja nie mam zamiaru cię odprowadzać, a mam tylko jedną pochodnię.

Yeti Kotleti tylko mruknął coś pod nosem niezadowolony, ale szedł dalej.

Najbardziej z nich wszystkich był zdenerwowany jednak Tytus. Dreptał koło nich i nie obwąchiwał niczego, na dodatek co chwila warczał. Tritsus uważał, że to przez te podziemia. Tytus mógł nigdy nie być w takim podziemnym tunelu, innym niż jego dotychczas znana jaskinia.

- Nie przepada za zamkniętymi przestrzeniami? - spytał, gdy wilk znowu warknął.

- Tytuseti to nie przeszkadzać - Yeti przyglądał się swojemu pupilowi z niepokojem. - Tytuseti wyczywać niebezpieczeństweti. Wtedy Tytuseti zawsze warczeć i być czujny.

Tritsus tylko pokiwał głową, ale w głębi serca poczuł niepokój. Ostatnio, gdy Tytus tak się zachowywał, znaleźli się tu, pod ziemią. A jeśli tu jest coś, czego zdecydowanie nie chcą spotkać?

Nagle w jego głowie rozbrzmiał szept. Nie powiedział nic konkretnego, a przynajmniej Tritsus nie rozróżnił żadnych słów. Jednak sprawiło to, że wszystkie jego włosy stanęły dęba.

- Czego Tritsuseti się wystraszyć? - spytał Yeti zaskoczony. Zauważył nagłą reakcję przyjaciela.

Tritsus spojrzał na niego wystraszony.

- Słyszałeś to? - spytał drżącym głosem.

- Co Yeti Kotleti słyszeć? - uniósł brew.

- Nie słyszałeś szeptu? - Tritsus natomiast zmarszczył brwi.

Yeti Kotleti pokręcił głową coraz bardziej zaskoczony. Przez chwilę Tritsus zastanawiał się, czy nie zwariował. Dlaczego tylko on to usłyszał?

- Pewnie coś mi się zdawało - rzekł, żeby nie niepokoić i tak już zestresowanego Yetiego. - Po prostu chodźmy dalej.

Ledwo przeszli kilka kroków, a Tritsus znowu to usłyszał. Nie był pewien, ale ten szept wymówił chyba jego imię.

,,W co ja się wpakowałem?" przemknęło mu przez głowę.

- Wow - wymsknęło się Yetiemu. - Tritsuseti to widzieć? - wyciągnął palcem wskazujący przed siebie.

Tritsus przyjrzał się głębi tunelu przed nimi i oczy mu rozbłysły. W tym miejscu tunel był już prawie całkowicie ze szmaragdu, a nie ziemi. Tutaj również coraz głośniej słyszał szepty, a Tytus wyglądał na coraz bardziej spiętego.

Spojrzał na Yetiego. Wyglądał na oczarowanego szmaragdami i niewzruszonego. Wciąż nic nie słyszał. Gdyby usłyszał, na pewno zaraz by o tym powiedział. Tritsusowi wydawało się to bardzo dziwne. Ale mimo wszystko musiał przyznać, że tunel wygląda imponująco. Poczuł nawet chęć, by spróbować wziąć te szmaragdy.

Minecraft Ferajna : Szmaragdowe KrólestwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz