-Chyba musisz już wstawać, Taehyung. - podrapałem się zmieszany po głowie i wychodząc na własne podwórko, stanąłem przed spokojną twarzą bruneta. Wczoraj w nocy zasnął na tych tarasowych schodkach, a że podczas przenoszenia do domu od razu by się wybudził, pozwoliłem mu na spanie w tak dziwnym miejscu. Było wyjątkowo ciepłe lato, więc temperatura nocą stawała się jeszcze przyjemniejsza, a zresztą nie sądziłem, aby Tae w ogóle miał ochotę na spanie obok mnie.
-Ah, cholera, mogłeś mnie wybudzić. Pojechałbym do siebie. - młodszy przetarł zmęczoną twarz dłońmi i naprawdę zastanawiałem się, jak można wyglądać tak dobrze zaraz po przebudzeniu. Jak widać, Kim Taehyung był żywym przykładem na to, że jednak można. Włosy miał potargane i niemalże w całości przesunięte na czoło, a spod nich świeciły się duże onyksy, wykrzywione w półksiężyce. Ten widok zupełnie przypominał mi nasze wczesne lata jako trainee, mieszkając w jednym dormie i spędzając ze sobą niemalże każdą noc i poranek. Wciąż pamiętałem, jak żartowaliśmy do późnych godzin i nie raz spóźnialiśmy się przez to na ćwiczenia, bo żaden z nas nie chciał wstać z przyjemnie miękkiej pościeli. Teraz jednak to wszystko było wspomnieniem. Teraz nie rozmawialiśmy już jak kiedyś. I ani ja, ani Taehyung, nie umieliśmy wytłumaczyć dlaczego.
-Nie specjalnie przeszkadzałeś mi śpiąc jakieś dwa piętra niżej od mojej sypialni.
-Mam nadzieję, że jak będę wyjeżdżać nie spotkam żadnych paparazzi. Jeszcze tylko plotek mi brakuje... - mruknął chłopak, na co mu przytaknąłem.
-Jest ochrona, nic nie zauważą. Zresztą w Korei nie istnieje takie coś jak „geje". Oni nie znają tego słowa. - prychnąłem zirytowany i dosiadając się do bruneta na schodku, odpaliłem jednego papierosa z paczki. - Chcesz?
-Ah, będę dziś nagrywał na płytę... - chłopak zawahał się na moment. - Chuj z tym. Mam ochotę, to zapalę. - zaśmiałem się pod nosem na słowa Kima i wyciągając opakowanie w jego stronę, spytałem.
-Co z tą piosenką, przy której ci pomagałem? Będzie na albumie?
-Myślę, że będzie. To znaczy... chciałbym, aby była. Jest moją ulubioną. - Taehyung dodał ciszej i wsadzając fajkę między usta, spojrzał mi w oczy. - A ty? Uważasz, że się nadaje?
-Nie wiem, jaki masz koncept albumu, ale piosenka jest dobrze zrobiona. Fanom się spodoba. Yeri też.
-Mhm, będę się już zbierał. Ty chyba też masz trening z Jiminem czy coś, więc do zobaczenia kiedy indziej. - chłopak wstał od razu z posadzki i udając się w stronę auta, machnął mi ręką na pożegnanie. Nie pozostało mi zatem nic innego, jak wrócić do własnego domu i pakując do torby najpotrzebniejsze rzeczy, ruszyłem w drogę na trening z blondynem.
***
-Ty zawsze przyłazisz tu godzinę wcześniej czy jakim cudem nigdy nie pojawiłem się pierwszy? To zaczyna być niepokojące. - mruknąłem cicho i otwierając drzwi na kod, wszedłem do środka sali jako pierwszy. Jimin jedynie uśmiechnął się słabo i przewiązując maskę przez oczy, rozpoczął krótką rozgrzewkę. Dziś jak zwykle pojawił się przed czasem, co jednak wciąż mnie zadziwiało.
-Powiedzmy, że jestem rannym ptaszkiem. Przy okazji od razu informuję, że jutrzejsze zajęcia musimy przełożyć na wieczór, ponieważ rano mam występ. - blondyn poprawił swoją koszulkę w dresach i wykorzystując tę krótką chwilę nieuwagi, spojrzałem kątem oka na jego brzuch. Miał wyraźnie podkreślone mięśnie i choć z postury był raczej delikatny, nie brakowało mu wypracowanych godzinami treningów kształtów. Nie chciałem jednak, by zauważył mój wzrok, dlatego czym prędzej zająłem się rozciąganiem i zawiązując maskę na oczach, podszedłem po chwili do chłopaka.
CZYTASZ
Nobody's watching
Fiksi PenggemarMarzenia, mimo że żywe niczym projekcje filmowe, zawsze będą tylko wizjami tego, co mogli mieć razem. Ale może Min przejrzy kiedyś oczami Parka i zobaczy, jak wiele rzeczy nie widzi. Bo Jimin, choć niewidomy, potrafił pięknie kochać, a Yoongi, nawet...